Sowizdrzał leżał w rynsztoku
W mieście szalała zaraza
Mór ścinał ludzi po ludziach jak kosą
Jak gdyby ktoś mu był kazał
Sowizdrzał spojrzał winnym wzrokiem
na cętkowaną świnię
W ryj pocałował ją z dubeltówki
i kaca odświeżył w winie
Czknął głośno, aż się zachwiał
Mór, który w cieniu się czaił
Podszedł do niego kaznodzieja
i tak nie pytany zagaił
Leżysz w szambie jak świnia
Burczysz obrazy Boże
wszak powiedziano pomóż sobie
a Bóg ci sam pomoże
Popatrz porządni ludzie
na nogach są od świtu
za stoją ladą cyfr kolumny
sumują mnożą dwoją I troją
Tutaj dorwała go dżuma
padł trupem, tak jak był siedział
Sowizdrzał chrapnął, otworzył oczy
czknął i tak odpowiedział
Bóg się śmieje z palantów
sam się schlał w Galilei
stągiew po stągwi najlepszy dowód
że w głowie miał po kolei
kiedy na drzewie krzyża
wcisnęli mu błazna czapkę
Spojrzał na zgraję półgłówków i w duchu
Śmiał się z nich do rozpuku
I nikt pewnie o tym nie wie,
Że zamiast się dłubać w drzewie
Schodził świat z trupą komediantów
I razem lali z palantów
Pomimo tak jasnej prawdy
Co jasna się stanie, doprawdy
Gdy oddech śmierci wionie spod powiek
Brużdżą na środku ulicy
Bluźniący heretycy
Co nie chcą wierzyć, że Bóg też człowiek
Bóg się śmieje z palantów
ciułajcie wydeptujcie
ścieżki do żłobów w deszcz i pogodę
Swe twarze rozdziawiajcie
i na mnie w rynsztoku patrzcie
by mógł powiedzieć wam dnia onego
Ci odebrali już swoją nagrodę
Bóg się śmieje z palantów
Kupców wypirzył z świątyni
jadał z celnikami nie z faryzeuszami
I nie tłumaczył się czemu tak czyni
Bóg się śmieje z palantów
wy nigdy Go nie pojmiecie
On zna was jak dziadowski szeląg
On dobrze wie, czego chcecie
Kupujcie sztaby i kłódy
To nie pomoże wam nic On miałby nie znać waszej obłudy?
już na was szykuje bicz
Wokół uśmiechnął się mądrze
spojrzał dokoła dosyć przytomnie
A mór załatwił ostatnich dwóch trzeźwych
i rzekł wychodzi, że nic tu po mnie
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 01:00 ˇ
765 Czytań ·
|