|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: ANASTAZJA |
|
|
Czy o śmierci można powiedzieć, że jest dobra? Tłum
sąsiadów odśpiewuje spisywane w kancjonałach zwrotki;
słowa, natrętna ćma, nie dają się złapać. Zapach jedliny
sprowadza je z powrotem na podniebienie jak światło.
Kiedy w miasteczku ktoś umiera, na pogrzeb przychodzą
wszyscy. Główne drogi prowadzą do kościoła, w melodii orszaku
jest bezpieczny rytm zachodzenia. Nic się nie dzieje,
to tylko kobieta: praca, wnuki, dzieci. Mąż, coraz bardziej
zaglądający do środka. Ciało, które zaszyto cierpieniem
można już tylko nieść, modlić się nad nim, schować w ziemi
na cmentarzu ostrym od wiatru i wilgoci. Później wracać,
rozmawiać o egzotycznym imieniu. Dobra śmierć
zawsze gromadzi tych, którzy kochają.
Dodane przez reteska
dnia 02.11.2008 11:41 ˇ
29 Komentarzy ·
1494 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 02.11.2008 12:06
sądzę, że kursywę można wyprostować, ale to pierdoły.
świetny, poruszający tekst ze szczególnym wskazaniem na puentę.
pozdr. |
dnia 02.11.2008 12:08
W nastroju dnia. :)
Dzięki, Kuba. |
dnia 02.11.2008 12:35
Bez dwóch zdań, świetny wiersz. Kuba ma rację,ale mnie kursywa nie wadzi.
Pozdrawiam. |
dnia 02.11.2008 13:01
jak dla mnie - jeszcze daleko do świetności. niezły, ale przesadnie rozgadany (zwłaszcza w 3. strofie) i z każdą następną strofką coraz bardziej łopatologiczny tekst. zgodzę się, że puenta ładna i na swój sposób wzruszająca - tylko, w moim odczuciu, tak dosłownym do niej dojściem przyduszasz i przesadnie "uzwyczajniasz" zawarte w niej emocje.
poza tym:
tak, obie kursywy można wyprostować, zwłaszcza drugą - niech egzotyka pozostanie w egzotycznym imieniu, nie odwraca od niego uwagi;)
w 3. strofie 2xtylko - można coś z tym zrobić.
po cierpieniem (3. strofa) brakuje przecinka.
pozdrawiam. |
dnia 02.11.2008 13:29
Mam jak wierszofil. Przegadany na maksa, do tego puenta za bardzo "szkolna" (moim zdaniem). Dlatego nie spodobał mi się,
)))
Pozdrawiam. |
dnia 02.11.2008 13:45
wiersz z Odejściem w środku, jeśli przegadany to ciut, można "przystrzyc" tu i ówdzie, puenta prosta i dobrze, w tej historii - moim zdaniem - zakręcona byłaby zbyt wysilona.
ps. nno:) dobrze znowu tutaj Cię czytać. |
dnia 02.11.2008 14:51
Co do puenty mam ambiwalentne odczucia. Ale "zadziałała", a chyba głównie o to chodzi. W środku można rzeczywście trochę przyciąć, raczej nie za duzo, bo ulotni się klimat. To moim zdaniem na pewno: "w melodii orszaku
jest bezpieczny rytm zachodzenia".
Pozdrawiam. |
dnia 02.11.2008 16:28
Marku, dzięki, może i faktycznie wyprostuję tę kursywę. :) |
dnia 02.11.2008 16:35
Wiesz, wierszofilu drogi, że ja lubię, kiedy się w tekście opowiada. I zależało mi na konkretnej historii. Co do tylko i przecinka - racja święta. :)
Dzięki.
Fenrir, no może nie na maksa. Lubię to płynięcie narracji, ten rytm, który tutaj wydał mi się słuszny. Dzięki. :)
Cicho, dziękuję. Mam parę takich wierszy, które dla mnie ważne, bo bardzo prawdziwe. :)
Roy, skoro zadziała, to dobrze, zależało mi na tym. Ten tekst został już bardzo przycięty, nawet nie wiesz jak. Mogłabym wyciąć, ale przecież ten fragment - mam wrażenie (moje, więc może być niewłaściwie), przy "dobrej śmierci" jest ważny, ten "bezpieczny rytm zachodzenia". :)
Dzięki serdeczne. |
dnia 02.11.2008 17:15
Jeżeli uświadomić sobie, że wiejska obrzędowość czy małomiasteczkowa religijność jest taką samą kulturą jak np. rytuały egipskie to w samym wierszu jest właśnie bardzo dobrze opisane zdarzenie i związane z tym konsekwencje dla pozostałych przy życiu, którzy nadal ciągną tę wymaganą przez konwenanse, tradycje itp. wierność ideom. No to niezłe zdanie napisałem, 5 linijek! |
dnia 02.11.2008 18:38
Jak dla mnie świetnie opowiedziana historia. Niezły klimat. Nie czuję tu przegadania. Zbytnie zapędy wycinankowe mogą wiele zepsuć.
Pozdr serdecznei i zapraszam do swego kącika!
Aś |
dnia 02.11.2008 20:02
reteska - nie ma sprawy, niech opowiada, tylko niech tego tak łopatologicznie, nawet jeśli chodzi tylko o niektóre fragmenty;)
kiane - między "przegadaniem" a "rozgadaniem" jest w moim odczuciu pewna subtelna różnica, dlatego w komentarzu wspomniałem o "rozgadaniu" właśnie;)
pozdrawiam. |
dnia 02.11.2008 20:10
do Poezji reteski mam stosunek szczególny i wysoce nieobiektywny! :)
Wiersz traktuje o niezwykle ulotnych chwilach niemal niezauważalnych w codziennym życiu (nacechowanym - a jakże, nawet w małych miejscowościach - pośpiechem). To co przyciąga do Wiersza, to klimat ujęty z niezwykłym wyczuciem atmosfery czasu i miejsca.
Wykonanie - dla mnie mistrzowskie! Żadnych cięć - proszę!
Płońta w klamrze z tytułem znakomita!
Na prawdę wykonałaś retesko kawał niezłej roboty!, a najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że niewiele osób potrafi tak pochylić się nad podobnymi tematami. Być może w szczególny sposób odebrałem Twój Wiersz, ponieważ stosunkowo niedawno uciekłem z wielkiego miasta na obrzeża miasteczka o klimacie, o którym piszesz...Ten klimat nadal na mnie działa. Wiersz jest jak najbardziej prawdziwy w każdym calu; nie ma w nim nic wymyślonego! Tym razem nie muszę nigdzie jechać, aby przeżyć to, o czym piszesz...
Słowa "Wiersz" i "Poezja" w tym wypadku napisałem celowo z wielkiej litery.
retesko, serdecznie dziękuję za Wiersz.
pozdrowię jeszcze :)
kukor |
dnia 02.11.2008 21:17
Haikerze, dla wielu to nie tylko konwenanse czy tradycja (zdanie faktycznie kilometrowe Ci wyszło). ;)
Dziękuję, Kiane. No ja po prostu boję się więcej ciąć. :))))
Wierszofilu, wrrr, jakie łopatologicznie? ;))) (Masz szczęście, że rozgadanie, a nie przegadanie) ;)
Kukorze Drogi, to zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe, ale czasem dobrze poczytać taki komentarz jak Twój. Wiem, że piszę o sprawach, które są raczej "pochowane", rzeczach, które dla wielu stanowią relikt przeszłości, skansen.
Serdecznie dziękując Państwu za czytanie, pozdrawiam. :) |
dnia 02.11.2008 21:48
reteska - już Ci napisałem, chodzi mi zwłaszcza o trzecią strofkę. co do "rozgadania" - mimo wszystko znajduje się dość blisko "przegadania";)
pozdrawiam. |
dnia 03.11.2008 05:39
Tytuł skojarzył mi się z eutanazją. I tak czytając zastanowiłem się czy taka śmierć przez eutanazję też może podpadać pod wymienioną przez Ciebie w puencie "dobrą śmierć"? Od odpowiedzi na takie pytanie zależy też, czy ludzi, którzy przyłożyli swoją rękę do eutanazji można nazwać "tymi, którzy kochają"?
Cóż, to już kwestia własnego osądu, zdania. Ja uważam, że można. Ale szczerze mówiąc nie chciałbym być jednym z nich.
Przypuszczam, że poszedłem całkowicie inną drogą interpretacji. Ale ta droga mi się spodobała, a nikt nie powiedział, że w tym wierszu trzeba iść za orszakiem :)
Pozdrawiam retesko. |
dnia 03.11.2008 13:58
znam i lubię i nie wiem co nabredziłam pod nim ale teraz jakoś mi wszedł, puenta zwłaszcza
i nie sądzę by trzecia była "przegadana" - nie wyobrażam sobie co stamtąd wyciąć?
puenta
i dobrze, ze tu jest Twój wiersz tess
bardzo dobrze |
dnia 03.11.2008 21:01
magda gałkowska - powtórzę jeszcze raz: napisałem o "rozgadaniu", nie "przegadaniu";) niczego bym z trzeciej nie wycinał, raczej zaproponowałbym napisanie jej od nowa.
pozdrawiam. |
dnia 03.11.2008 22:35
Dla mnie to bardzo starannie przemyślany tekst
Owszem do niezbyt udanych tekstów można proponować poprawki
Tutaj takie 'czepianie się' na siłe przypomina maniakalne wywabianie plam na dziurawym od wywabiania plam obrusie
Tekst jest po prostu dobry, klimatyczny i ciekawy
Pozdrawiam ;) |
dnia 04.11.2008 12:57
nightkeeper - wprost przeciwnie, do "niezbyt udanych tekstów" bardzo często nie ma sensu proponować poprawek, co najwyżej można spróbować uratować pewne ich fragmenty.
do takich tekstów jak ten - jak najbardziej warto, tym bardziej biorąc pod uwagę możliwości i potencjał Autorki.
pozdrawiam. |
dnia 07.11.2008 23:29
Daniel, zaskakujące skojarzenie. I zupełnie inna droga niż ta "moja".
Madzia, przedtem też lubiłaś. ;)
Nightkeeperze - robię, co mogę. :)
Wierszofilu - jak wyżej (znaczy, że robię, co mogę).
Dziękuję za czytanie i słówko. :) |
dnia 08.11.2008 11:46
Pytanie otwierające wg mnie zbędne zupełnie.
Nic się nie dzieje, to tylko kobieta: praca, wnuki, dzieci. - tego zdania nie rozumiem...
Przycinam i oto:
Tłum sąsiadów odśpiewuje spisywane w kancjonałach zwrotki.
Słowa, natrętna ćma, nie dają się złapać. Zapach jedliny
sprowadza je z powrotem na podniebienie.
Kiedy w miasteczku ktoś umiera, na pogrzeb przychodzą
wszyscy. Główne drogi prowadzą do kościoła, w melodii orszaku
jest bezpieczny rytm zachodzenia. Nic się nie dzieje:
praca, wnuki, dzieci, mąż - coraz bardziej zaglądający do środka.
Ciało, które zaszyto cierpieniem można już tylko nieść,
modlić się nad nim, schować w ziemi. Później wracać,
rozmawiać o egzotycznym imieniu. Dobra śmierć
zawsze gromadzi tych, którzy kochają. |
dnia 08.11.2008 15:06
Napisałaś o czymś zadziwiającym, o paradoksie : w melodii orszaku jest bezpieczny rytm zachodzenia i jednocześnie wszyscy jesteśmy jakby zaszyci w swoim cierpieniu a przez to samotni.
dobra śmierć - to też takie dziwadło, przypisany ludziom oksymoron
klimatyczny, treściwy wiersz
Pozdrawiam retesko ciepło :) |
dnia 08.11.2008 17:51
Krzychu, rozsądnie piszesz, pomyślę. :)
A a'propos tego zdania, którego nie rozumiesz. Chodziło mi o zwyczajność chwili, że przecież taka kolej rzeczy. Dlatego - nic się nie dzieje, w domyśle "nic takiego".
Niezuś, lubię, kiedy tak czytasz. :)
Dzięki, Kochani. |
dnia 08.11.2008 17:51
A, Krzychu, oczywiście to "nic takiego" - przewrotne w obliczu śmierci. |
dnia 14.11.2008 08:59
mnie się podoba, ale widzę , że wiersz jest w trakcie warsztatu i sama to widzisz. z przyjemnościa przeczytam wersje nową pod warunkiem, że nie bedzie gorsza od tej powyzej, która jeszcze raz to powtórzę mi się podoba. dziękuję za komentarz pod moim wierszem.:) |
dnia 17.11.2008 19:30
Po poprawkach:
ANASTAZJA
Tłum sąsiadów odśpiewuje spisywane w kancjonałach zwrotki;
słowa, natrętna ćma, nie dają się złapać. Zapach jedliny
sprowadza je z powrotem na podniebienie jak światło.
Kiedy w miasteczku ktoś umiera, na pogrzeb przychodzą
wszyscy. Główne drogi prowadzą do kościoła, w melodii orszaku
jest bezpieczny rytm zachodzenia. Nic się nie dzieje,
to tylko kobieta: praca, wnuki, dzieci. Mąż, coraz bardziej
zaglądający do środka. Ciało, które zaszyto cierpieniem
można jedynie nieść, modlić się nad nim, schować w ziemi
na cmentarzu ostrym od wiatru i wilgoci. Później wracać,
rozmawiać o egzotycznym imieniu. Dobra śmierć
zawsze gromadzi tych, którzy kochają.
Prawdopodobnie wersja ostateczna. Prawdopodobnie. ;)
Dziękuję Państwu. |
dnia 11.03.2009 20:27
niesamowite...wczoraj zamieściłam wiersz o takim samym tytule;)
a dziasiaj przez przypadek znalazłam ten. ile uroku może mieć w sobie ta Pani, której imię poznano już dawno, ale z biegiem czasu je zmieniano, jakby zapominając o istocie rzeczy...dobra śmierć zawsze gromadzi tych, którzy kochają. tak. dobra śmierć nosi dziś imię Anastazji. pozdrawiam serdecznie |
dnia 11.03.2009 20:52
o i jeszcze wyniuchałam komentarz Daniela Jeżowa, to o eutanazji...ma rację, w Starożytnej Grecji, dobrą śmierć= zapewnienie godnych warunków do odejścia nazywano eutanazją. dopiero przed 2 wojną światową, znaczenie tego słowa zmieniło się za sprawą Karla Brandta, który jako osobisty lekarz Hitlera, zaproponował i zrealizował Akcję T4, której początek na ziemi Polskiej stał się w szpitalu w Kochanówce, na terenie Łodzi, była to eksterminacja osób chorych psychicznie. Dzisiaj eutanazję rozumiemy jeszcze inaczej. też czytałam Anastazję jako Eutanazję, tyle, że tą formę Starożytną. przepraszam za takie rozpisywanie się pod Pani wierszem w sumie trochę nie na temat, pewnie zbyt historyczne. po prostu temat ten mnie fascynuje, intryguje i budzi wątpliwości.
nie czytałam wszystkich komentarzy, nie wiem czy się nie powtarzam, nie dubluję. jeszcze raz serdeczności. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 37
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|