|
dnia 13.07.2016 13:50
Dobrze, że przypomniałaś tę tragiczną postać... My, tak zwani normalni, widzimy życie we wszystkich jego barwach, ale są tacy, jak S.Plath, czy Wojaczek lub Stachura, dla których jest ono zbyt wielkim ciężarem do udźwignięcia :( I tak naprawdę nie wiadomo, czy to choroba psychiczna uczyniła z nich nadwrażliwych artystów, czy też wrodzona nadwrażliwość spowodowała depresję. Ale to już nie ma większego znaczenia...
Dzięki Twojemu wierszowi odświeżyłem sobie wiedzę o S. Plath, przeczytałem kilkanaście jej wierszy i zaznajomiłem się z obrazami Muncha, w tym z Krzykiem. Takie skutki mógł wywołać u mnie tylko bardzo dobry wiersz :)
Moc pozdrowień |
dnia 13.07.2016 14:12
Januszu, dziękuję, ze poczytałeś Sylvię Plath, na pewno warto, takich jak ona było i jest wielu (Blake, Hemingway, V. Woolf, Majakowski), czas tworzenia to u nich zenit, a depresja przynosi martwy sezon, czasami nie do wytrzymania. Syn SP też odziedziczył depresję, a córka miała nieudane życie, więc to kładzie się cieniem nawet na potomków... Pozdrawiam. |
dnia 13.07.2016 14:24
Wspomnienie o Sylwii Plath - owszem, wskazane,
czytałam wiele razy pisane przez innych poetów. Nic nowego.
Sam tekst, zbyt wyraźny, zbyt szczegółowy.
Ogólnie mówiąc, mnie nie zatrzymuje.
Podoba mi się:
czytamy cię przez kratkę
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 13.07.2016 14:34
Tragiczna postać, którą zniszczyła choroba? miłość?, a może jedno i drugie. W wierszu zawarłaś wszystko, jej twórczość, jej cierpienie, jej koszmar, przerażający smutek. Przypomniałaś/przybliżyłaś postać, którą warto znać. Intrygujący wiersz, pozdrawiam serdecznie |
dnia 13.07.2016 14:54
Szczegóły wspomniane wcześniej podkreślają tragedię bohaterki wiersza i moim zdaniem są bardzo istotne...Utwór pozostanie w mojej pamięci, szczególnie fragment dotyczący dzieci artystki - chyba dobrze odczytuję? Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 13.07.2016 15:52
Milianno, dziękuję, ze wybrałaś czytanie przez kratkę, czyli obcowanie z poezją konfesyjną. Ja znam tylko wzmianki o SP w różnych wierszach, więc będę wdzięczna, jeśli podasz mi namiary na te jej poświęcone w całości. Pozdrawiam.
Sibon, dziękuję za empatyczny odbiór i dostrzeżenie różnych aspektów życia SP oraz uznanie wiersza za intrygujący. Pozdrawiam.
Kasandro, dziękuję za docenienie szczegółów i fragmentu dotyczącego dzieci, nazywała je różami, zanim odkręciła gaz, zrobiła im kanapki, zamknęła w pokoju i zakleiła szczelnie drzwi. Pozdrawiam. |
dnia 13.07.2016 16:09
Bardzo głęboko ten tekst mnie poruszył. Pozdrawiam. |
dnia 13.07.2016 16:15
Jak dla mnie bardzo dobry wiersz, a Sylwię Plath znam niestety mało, ale z pewnością dzięki Tobie sibon sięgnę do niej, bo wiem, że warto, choć niestety w przekładach, bo zbyt słaba jestem językowo by czytać ją w oryginale, msz wiersz podkreśla wrażliwość poetki, to iż nie mogła dać sobie rady ze swoimi emocjami, uważam, że w depresję może wpaść każdy, zwłaszcza osoba emocjonalna, z wrażliwą duszą, a taką duszę miała Sylvia, poza tym rozstanie z mężem, na dodatek poetą też z pewnością miało na to wpływ, do tego doszła bieda i choroba i niestety zakończyła swoje życie tragicznie. Msz jest to jeden z lepszych wierszy jakie tutaj czytałam, wierszy do który chce się wracać i na dodatek dzięki którym chce się sięgnąć do dzieł peeki, dziś do kilku wróciłam,
usłyszałam ten krzyk dzieci w Arielu, usłyszałam kobietę bezpłodną
usłyszałam kogoś kto miał wrażliwość motyla i pisał o trudnych sprawach, gdzie w jego wierszach czuć namacalny ból, przpięknie zresztą obrazowany. Dziękuję silvo za ten wiersz, dzięki Tobie będę do S.P zaglądać, bo wiem, że warto, bardzo mi odpowiada jej wrażliwość i pióro. Co do Isadory to chyba chodzi tutaj o I.Duncan jak mniemam? Też zginęła tragicznie, ale nie było to samobójstwo, lecz z powodu szla który został wciągnięty w szprychy samochodu, pamiętam jak widziałam kiedyś film o niej....
Pozdrawiam serdecznie:)
PS Do Janusza - odnośnie Krzyku Muncha - to jak zechcesz, by znaleźć chwilkę, to zaglądnij do mojego pierwszego wiersza na pp, o tym samym tytule, który jest temu obrazowi poświęcony, oczywiście to tylko sugestia, nic na siłę:) |
dnia 13.07.2016 16:17
Przepraszam Silvo!
Pomyliłam Twój nick, miało być dzięki Tobie Silvo,
Wybacz proszę! |
dnia 13.07.2016 16:48
I ja Ci dziękuję, Silvo, za przypomnienie tym pięknym wierszem postaci Sylvii Plath.
W swoich dziennikach z lat 1955-56 napisała ""Poza swoim wnętrzem nie jestem już groźna". Niestety, okazała się później "groźną" dla siebie i swoich dzieci. Myślę,że dla nich najbardziej. |
dnia 13.07.2016 16:59
Co sprawia, że człowiek zamieszkuje powoli wewnątrz szklanego klosza? Czy sam od wewnątrz wygina szkło, czy też szkło wyginane jest z zewnątrz, a człowiek nim otoczony próbuje żyć w jego centrum, nieświadom faktu, jak bardzo zniekształca ono widzenie. Współcześni mieszkańcy szklanych kloszy są w takim samym niebezpieczeństwie. Pozdrawiam. |
dnia 13.07.2016 17:13
Niepoprawna optymistko, dziękuję za pochylenie się nad losem SP, na pewno warto ją czytać, także powieść "Szklany klosz". Isadora Duncan jest wspomniana ze względu na jej dzieci, które utopiły się na jej oczach, gdy samochód wjechał do jeziora, ona rzeczywiście zginęła uduszona szalem, wkręconym w koło. Pozdrawiam.
Warkoczyku, dziękuję za empatyczny odbiór, niestety, jej syn też popełnił samobójstwo, wychowanie przez macochę to nie jest dobry pomysł. Pozdrawiam.
Ireno, dziękuję, że pobyłaś i podzieliłaś się refleksjami, szklane klosze mnożą się jak grzyby po deszczu, bo dzisiaj sprzyja temu jeszcze wirtualna rzeczywistość, po to jest ten wiersz, żeby ostrzegał... Pozdrawiam. |
dnia 13.07.2016 19:48
Umiesz zaciekawiać, podsuwasz słowa, pomyśleć trzeba samemu. Pozdrawiam |
dnia 13.07.2016 19:58
P.S No tak, wiem, że dzieci Isadory tragicznie zginęły, czytałam o tym,
to musiał być dla niej koszmar, a dla dzieci S.P też musiał być koszmar, gdy ich Mama się otruła gazem, dobrze, że dzieci zabezpieczyła przed nim. śmierć najbliższych osób jest straszna,
a swoją drogą dzieciom tego się nie robi, Szymborska mawiała, że nawet kotu, a co dopiero dzieciom:(
Dobrej nocy życzę. |
dnia 13.07.2016 20:37
Komo17, witaj, cieszę się, jeśli udało mi się Cię zaciekawić. Pozdrawiam.
Niepoprawna optymistko, owszem, nie powinna tego zrobić dzieciom, ale samobójca ma tak niską samoocenę, ze wydaje mu się, iż uwalnia od siebie najbliższych, uznała, że bez niej w depresji będzie im lepiej. Bardzo się pomyliła. Pozdrawiam. |
dnia 13.07.2016 22:23
Niepoprawna optymistko, wszedłem, przeczytałem, podzielam zdanie większości komentatorów :)
Pozdrawiam |
dnia 14.07.2016 08:17
Kiedy roztapia się krzyk, niczym dym z zdmuchniętej świeczki,
w oderwaniu od świata w szale uniesienia cwałuje na Arielu
opleciona ostrokrzewem.
Z mieszanymi uczuciami, z przewagą na tak, ze względu na wywołanie zainteresowania wierszami Sylvi P. |
dnia 14.07.2016 11:40
Ryszardzie, dziękuję, że pobyłeś i wysnułeś poetycką refleksję oraz za przewagę na tak. Pozdrawiam. |
dnia 14.07.2016 17:56
Re: silva, no fakt, samobójca ma inny sposób patrzenia i jego depresja wymusza na nim, bywa, że nieodwracalne decyzje:(
Pozdrawiam.
Re : Janusz - dziękuję, że znalazłeś czas na przeczytanie
wiersza z tzw "archiwum" :) Pozdrawiam:) |
dnia 14.07.2016 21:09
powiem tak: nie przeczytam nic sylvii plath, ale Twój wiersz silvo jest elegancko napisany ;) |
dnia 14.07.2016 21:56
Velesie, wybór należy do Ciebie, to poezja konfesyjna osoby dotkniętej ChAD, więc nie każdy chce ją poznać, dziękują za elegancko. Pozdrawiam. |
dnia 14.07.2016 22:12
Niepoprawna optymistko, dziękuję za powroty. Pozdrawiam. |
|
|