Dużo rozmawiam z Tobą
Czasami nawet kłócę
Lubię gdy siedzisz obok
Rąbkiem uchylasz duszę
Sadzam Cię w miękki fotel
Na trawie, pod sosnami
Zapalam świece złote
I śpiewam z aniołami
O brązach oczu piwnych
I gwiazdach w nich odbitych
O naszych losach dziwnych
Syrenich śpiewach skrytych
Wiatr znad lasu zielony
Przegonił z nieba smutek
Pawiom podniósł ogony
Witraże z piór wykute
Palców ciepłe opuszki
Wplotłaś w me drżące dłonie
A zwiewne leśne wróżki
Sypnęły srebrem dzwonień
Koncert cykad natchnionych
Mgłę zbudził skrytą w stawie
Ja w Ciebie zapatrzony
Już w niebie jestem - prawie
Dużo rozmawiam z Tobą
Czasem do łez rozbawię
A w cieniu widzę obok
Siebie w czyśćcu i pawie
Staję nago przed źródłem
Okiem twoim krynicznym
Mówisz, że znowu schudłem
I uśmiech ślesz mi śliczny
Bez słowa mnie uwodzisz
Narkotycznym czarem
Czyśćcowe życie słodzisz
W nagrodę i za karę.
Dodane przez Stretch
dnia 09.10.2025 00:27 ˇ
0 Komentarzy ·
14 Czytań ·
|