nie powinien był mnie uderzać
nie zapytałam go ani razu
co ja tu robię nawet kiedy
wyjął ze mnie pierwsze dziecko
zawsze w niedzielę przed jutrznią
smarował twarz miodem żartował
że zamiast brody ma kopalnię złota
udawał kuglarza a ja kochałam błaznów
całowałam go cicho gdy psa nie było w domu
chciał być prorokiem na miarę heretyków
bóg ptaków z papieru patrzył nam na ręce
i oczy zdejmowane prawie że bezmyślnie
kiedyś dadzą się nabrać na prawdę obrazu
i ten oszust van eyck jednak dopnie swego
nachodziły mnie dreszcze a mąż dalej szeptał
mocniej moja damo niech ramiona pękną
30-31.07.2007r.
Dodane przez Półksiężyc
dnia 01.08.2007 20:40 ˇ
10 Komentarzy ·
989 Czytań ·
|