Zamykam w szkle całe piękno świata,
czyli to co woda robi ze światłem,
a echo z lasem na wzgórzu.
Przeplatam rude warkocze bielą,
a krucze węglem podkreślam i kredą policzki, grzbiet dłoni,
odświętną bluzkę, która opływa ciało pod biustem i biodro.
Przepuszczam przez palce banknot
wielki jak mapa do skarbu lub obrus.
Precyzyjnie namierzam mizerne marzenia
i zmieniam we wzniosłe.
Za korek mam brylantowe oko,
za życie zero zwątpień.
Że karafka do połowy pełna robali
oburza się świat. O drugą połowę
nikt nie pyta.
Dodane przez Rosa
dnia 09.04.2016 22:19 ˇ
7 Komentarzy ·
705 Czytań ·
|