dnia 02.08.2011 13:27
ładnie uczysz dzisiaj, ale nazbyt natarczywie?
1/ z każdym dniem przybywa coraz więcej tematów-
to jest niezręczne, mocno tautologizujące, przybywać tu
oznacza zwiększanie, więc dlaczego coraz więcej?
2/ oczekujacych czy wymagających ?
3/ ale nie wydaje się konieczne ? podobnie jak ci ?
4/ przeskoczy oznacza pokonanie jakiejś przeszkody, dystansu,
tu tego brakuje, więc raczej : skoczy ? może : wyskoczy ?
5/ co taki łącznik między zdaniami jest, wg mnie, niezręczny,
a tu w szczególności -zbędny zupełnie? spróbuj, proszę
hey |
dnia 02.08.2011 14:10
znowu nie usłyszałem na dobranoc
o czym będziesz jutro milczał
Początek i dalszy ciąg tekstu ukazuje według mnie bolesną troskę, ale i nadzieję, rodzica w kontakcie z chorym na autyzm dzieckiem.
Peel jest bardzo przekonywujący, dlatego wiersz mocno dociera i wzrusza. Bardzo dobry wiersz.
Pozdrawiam. |
dnia 02.08.2011 14:13
Dzięki za rozbiórkę wiersza.
1. Pozostawię "coraz więcej" - jest dla mnie ważne. Zresztą: tematów może przybywać coraz więcej lub coraz mniej.
2. Zdecydowanie "oczekujących".
3. Nad "ale" się zastanowię. Rzeczywiście, tekst jest płynny i bez tego spójnika.
4. Tak, o pokonanie pewnego dystansu tu chodzi.
5. Przyznaję rację: "co" jest zbędne.
Pozdrawiam - Tomek
Oto wiersz po poprawkach:
znowu nie usłyszałem na dobranoc
o czym będziesz jutro milczał
z każdym dniem przybywa coraz więcej tematów
oczekujących twojego komentarza
w snach mówisz płynnie kilkoma językami
bez zająknięcia recytujesz wiersze rodziców
przebudzenie kładzie ci palec na ustach
obserwuję jak podejmujesz walkę z dźwiękami
których nie da się zawiesić na pięciolinii
zanim muzyka przeskoczy z partytury w przestrzeń
odepchniemy od siebie kilka martwych tonów
ściśnięte metalicznym chłodem
odejdą bez prawa powrotu |
dnia 02.08.2011 14:15
Elżbieto... Trafiłaś w samo sedno.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 02.08.2011 16:13
Tomku, podoba mi się twój wiersz. do delikatnych wcale nie należy, ale angażuje mnie, czytelnika. zmusza do skupienia uwagi, przekonuje, a duża w tym zasługa umiejętności budowania napięcia oraz interesującej estetyki tekstu, niezależnie od drobnych niedoróbek, o części których pisze wiese.
buduje wiara i nadzieja. te elementy wiersza cenię sobie szczególnie. z natury jestem bowiem urodzonym optymistą.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 02.08.2011 17:10
Dziękuję, kropku. Ja muszę być optymistą.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 02.08.2011 17:10
Po poprawkach zyskał :) |
dnia 02.08.2011 19:08
Przekonał mnie Twój wiersz, poruszył. Pozdrawiam serdecznie. Irga |
dnia 02.08.2011 19:28
Dziękuję, Irgo, za miłe słowo.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 02.08.2011 19:32
przeczytałam z ogromną uwagą. I przypomniałam sobie historię z własnego życia, kiedy to kolega przyprowadził do pracy 8-letniego autystycznego synka, bo chwilowo nie miał go przy kim zostawić, i byłam ponoć pierwszą osoba, przy której wyartykułował słowo. A zbawaiłam go zwyczajnym bączkiem, którego puszczaliśmy sobie nawzajem po biurku... Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 02.08.2011 19:57
z każdym dniem przybywa coraz więcej tematów
oczekujących twojego komentarza - i to biorę. |
dnia 02.08.2011 23:21
w sumie nie najgorzej, :) pozdr |
dnia 03.08.2011 04:02
Ewo, reno, Robercie Furs,
dziękuję za dobre Słowo pozostawione pod wierszem.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 03.08.2011 08:39
kiedyś zamykało się gębę na kłódkę
więc może od tej kłódki ten metaliczny chłód
lubię wiersze obok których nie da się przejść obojętnie...pozdr |
dnia 03.08.2011 11:28
Z podziękowaniem za miły komentarz.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 03.08.2011 21:53
witam
Zapomnijmy na chwilę o pozostałych strofach. Dwa pierwsze wersy (bynajmniej dla mnie) stanowią jądro wiersza. Tych kilka słów niesie w sobie olbrzymi ładunek bólu, jaki dźwiga peel. Czyni to z niezwykłą godnością. Nie obnosi się, nie czyni z niego sztandaru, nie krzyczy, nikogo nie wini. Jest cichy w swojej wielkiej miłości rodzicielskiej. To bardzo ważny przekaz.
Dalsze strofy są wynikiem tego rodzicielskiego uczucia, niezwykłej więzi emocjonalnej z dzieckiem. Mimo, iż każdy dzień naznaczony jest rkrzyżemr1;, który dźwiga i peel i ukochane dziecko, to niesie ze sobą nadzieję:
zanim muzyka przeskoczy z partytury w przestrzeń
odepchniemy od siebie kilka martwych tonów
odejdą bez prawa powrotu
Tak widzę ostatnią strofę, rzeczona nadzieja i wielka miłość rodzicielska zawarta w pierwszych bardzo ważnych dwóch wersach zostanie (jak sądzę) podkreślona.
pozdrawiam |
dnia 04.08.2011 04:32
Dziękuję Ci za interpretację i propozycję ostatniej zwrotki.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 04.08.2011 17:12
Gniot!! Nie zrozumiałem...nie jestem miły, bo i nie ma do czego!!!! |
dnia 04.08.2011 17:33
Nic nie szkodzi. Dzięki i Tobie za opinię. Abym nie poczuł się zbyt dobrze...
Pozdrawiam - Tomek |