|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Ksenia |
|
|
Chciałam uratować Żyda, kiedy byłam dzieckiem, ale nie znalazłam żadnego,
więc matka nie rozumiała, dlaczego podkradam chleb ze stołu
i przesiaduję w kącie, przeżuwając skórki.
Jeden drugiego przekrzykuje.
Starozakonnym w wierszach miejsca nie potrzeba!
Zmarli umarli, a tym bardziej Żydzi -
powinni spać głęboko pod macewami,
po co ich budzić słowem - jeszcze śmierć
sprowadzą, a to persona jest non grata
w towarzystwie, jakkolwiek ją przedstawić,
stygnie kawa,
żółknie trawa,
przestają smakować truskawki.
A niech tam,
skoro przychodzą do mnie,
widać chcą, żeby o nich opowiadać.
Może się trzeba dzielić losem,
przechodzić chyłkiem z żółtą gwiazdą
między poetami, którzy środkiem deptaka
niosą wielkie lustra w narodowych ramach.
***
Polak Żyda kocha, ale nie lubi,
bo od Żyda gęstnieje powietrze,
a Polak potrzebuje pełną piersią
wdychać woń pól posrebrzanych żytem.
Łatwo zabliźnić się Polakowi z Żydem,
jeśli Żyd dość wstydliwy i chętny
do śpiewu na scenie tylko - wydzielonej
przez władze miasta ku uciesze tłumu.
Nie lubi Żydów nawet Pan Bóg, widocznie
win nie odkupili, więc niepotrzebnie starzec w bieli
do ściany płaczu głowę tulił i brał Żyda za rękę
jak młodszy brat starszego brata. Święty, a głupi!
Polak Żydowi współczuje jako chrześcijanin
i gotów jest wybaczyć wiele, ale od dymu
oczy łzawią, a Żyd uparty ognia zgasić nie chce,
lecz każe patrzeć w czarne płaty na niebie.
***
Proszę, wejdźcie do moich snów
i mowę weźcie jak swoją.
Tyle potrafię - wyjąć was ze ściany,
żebyście umarli po ludzku,
nic więcej.
Złość przez wiersze nie sięgnie
waszych włosów, głów i ramion.
Wrzask nie zagłuszy szeptu,
bo jak uderzyć powietrze,
które nie przechodzi przez krtań.
Dodane przez sykomora
dnia 17.04.2011 17:21 ˇ
47 Komentarzy ·
1959 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 17.04.2011 17:33
zaczytałam się i wzruszyłam jakoś.
toda mikol halew
תודה מכל הלב |
dnia 17.04.2011 17:48
Po prostu zbrakło mi słów, dziewczyno. Kłaniam się nisko. Irga |
dnia 17.04.2011 18:06
wiersz bardzo dobry. razi mnie -Święty, a głupiec!. to takie stawianie się ponad. pozdrawiam. |
dnia 17.04.2011 18:21
jeśli żydzi- to pod macewami i niechaj umarli śpią
spokojni nieniepokojeni jazgotem i trąbami z jerycha
by meszuge dybuk, albo i dwa nie wypełzły
spod kamieni i nieszczęścia na lud spokojny boguufny
nie sprowadziły
nie daj się wykorzystywać , poetko, niecnym najściom,
znakiem krzyża broń się, bo niemiły on zaprzańcom;
nie od żyda gęstnieje powietrze, ale od miazmatów
cebuli, czosnku i gęsiego sadła, które znamionują najście;
jakże można miłować żyda skoro sam pan bóg go nie lubi
za zbrodnie rozliczne, za krew dziatek rytualnie zużywaną,
za plugawienie świętości?
a dalej to już nie mam siły... |
dnia 17.04.2011 18:53
ooo, dobre! Jest i refleksja, i gorycz, i smutne ciepło. Czytałam kilka razy. Z dużą przyjemnością. Pozdrawiam, Ewa |
dnia 17.04.2011 19:32
niesamowity, pięknie uporałaś sie z takim tematem. A jest i kontrowersyjny i trudny. Dla mnie bosko. Ukłony... |
dnia 17.04.2011 19:39
żyto posrebrza
pozłaca pszenica |
dnia 17.04.2011 19:43
Oj, wojtu, racja:(
Dzięki. |
dnia 17.04.2011 19:48
sykomoro, stajesz się moją ulubioną autorką wierszy!!!
nie mam uwag!
z wielką przyjemnością przeczytałem! |
dnia 17.04.2011 20:00
Zastawiałam się co napisać. Dlaczego? - dlatego, że jadłam macę, rybę, nie tylko macę i rybę, ale akurat to mi smakowało, i słuchałam bajek tłumaczonych "z marszu", z hebrajskiego, nie tylko z hebrajskiego, i książki przynosił mi sympatyczny człowiek, dobierał lektury, dbał o to, co czytam, i co pojmuję, i mieszkaliśmy dzieląc wspólny przedpokój, rodzina z dwójką dzieci i dwójka samotnych ludzi, razem, nie obok, czy przy, co mogło mieć miejsce, ale nie miało miejsca, bo mieszkaliśmy razem, i nie mam w sobie podziału, o jakim w wierszu, i tak mi zostało - więc nie wiem gdzie się mam w tej chwili podziać jako odbiorca wiersza, bo musiałabym wejść z wierszem w dialog, na takich warunkach jakie są zarysowane w wierszu, a to byłoby jak mieszkanie na wspólnym przedpokoju lecz prawdziwie obok, grzecznościowo obok, a nie razem. |
dnia 17.04.2011 20:22
Wiersz jak zawsze dobry, ale coś we mnie buntuje się przeciwko niemu. Nie lubię przeszłości, a ta wraca do nas i rozdrapuje rany. Przeszłość przegrywa z teraźniejszością. A my wciąż dzielimy się światem tak jakby on składał się z Żydów i gojów, a może dopiero będziemy patrzyli na siebie z wyrozumiałości, gdy słowo Żyd zastąpimy słowem człowiek?
Pozdrawiam |
dnia 17.04.2011 20:24
Touche!
Najserdeczniej pozdrawiam moją ulubioną Autorkę. |
dnia 17.04.2011 20:26
PS
a jęczmień brązowi i syci |
dnia 17.04.2011 20:29
Na prośbę Autorki w kilku miejscach wporowadzone zostały korekty. Zmiany dotyczyły czwartego wersu pierwszego wiersza,
drugiego oraz czwartego wersu trzeciej strofki wiersza środkowego, a także treści kursywy w ostatnim wersie pierwszej strofy środkowego tekstu.
Do czasu wprowadzenia zmian całość wyglądała jak pomiżej:
Ksenia
Chciałam uratować Żyda, kiedy byłam dzieckiem, ale nie znalazłam żadnego,
więc matka nie rozumiała, dlaczego podkradam chleb ze stołu
i przesiaduję w kącie, przeżuwając skórki.
Jeden drugiego przekrzykuje.
Starozakonnym w wierszach miejsca nie potrzeba!
Zmarli umarli, a tym bardziej Żydzi -
powinni spać głęboko pod macewą,
po co ich budzić słowem - jeszcze śmierć
sprowadzą, a to persona jest non grata
w towarzystwie, jakkolwiek ją przedstawić,
stygnie kawa,
żółknie trawa,
przestają smakować truskawki.
A niech tam,
skoro przychodzą do mnie,
widać chcą, żeby o nich opowiadać.
Może się trzeba dzielić losem,
przechodzić chyłkiem z żółtą gwiazdą
między poetami, którzy środkiem deptaka
niosą wielkie lustra w narodowych ramach.
***
Polak Żyda kocha, ale nie lubi,
bo od Żyda gęstnieje powietrze,
a Polak potrzebuje pełną piersią
wdychać woń pól pozłacanych żytem.
Łatwo zabliźnić się Polakowi z Żydem,
jeśli Żyd dość wstydliwy i chętny
do śpiewu na scenie tylko - wydzielonej
przez władze miasta ku uciesze tłumu.
Nie lubi Żydów nawet Pan Bóg, widocznie
win nie odkupili, więc niepotrzebnie pasterz-ślepiec
do ściany płaczu głowę tulił i brał Żyda za rękę
jak młodszy brat starszego brata. Święty, a głupiec!
Polak Żydowi współczuje jako chrześcijanin
i gotów jest wybaczyć wiele, ale od dymu
oczy łzawią, a Żyd uparty ognia zgasić nie chce,
lecz każe patrzeć w czarne płaty na niebie.
***
Proszę, wejdźcie do moich snów
i mowę weźcie jak swoją.
Tyle potrafię - wyjąć was ze ściany,
żebyście umarli po ludzku,
nic więcej.
Złość przez wiersze nie sięgnie
waszych włosów, głów i ramion.
Wrzask nie zagłuszy szeptu,
bo jak uderzyć powietrze,
które nie przechodzi przez krtań.
Pozdrawiam. |
dnia 17.04.2011 20:31
Festiwale kultury żydowskiej to niemal święte daty w miejskich terminarzach.
Ale osobiście Żydzi nie są już częścią mojej pamięci. Nie śnią mi się po nocach. Ich zniknięcie nie zostało przeze mnie w żaden sposób odczute.
Jedynie wiedza podpowiada mi ich istnienie w nadwiślańskiej dzielnicy mojego miasta.
Piękny wiersz. To będzie chyba coraz rzadszy temat.
Pozdrawiam! |
dnia 17.04.2011 20:34
Cicho - wzruszyłaś, dziękuję bardzo:)
Irgo - dzięki, ale się nie kłaniaj, proszę.
Marylo - dziękuję bardzo. Bo i mowa w drugiej części
tekstu o "stawianiu się ponad". Całkiem niedawno z takim
"ponad" miałam do czynienia.
Wiese - racja, poprawiłam, dzięki:)
Ewo- dziękuję bardzo:)
Warisdir - trudny, prawda, dziekuję:)
Wojtu - dzięki ponownie:)
Kukor - no to się ucieszyłam:)
Elmin - są różne historie i różne przedpokoje. W tym tekście mowa
o takim, w którym Żydzi zawadzali. Były takie i są, prawda? Dziękuję:)
Jędrzej -intryguje mnie, że właśnie pisanie o Żydach wywołuje opór odbiorcy, który często domaga się owego zastąpienia konkretu - ogólnikiem. Dlaczego? Czy "człowiek" brzmi lepiej niż "Żyd", wiarygodniej? Pozdrawiam:) |
dnia 17.04.2011 20:35
Moderatorze - jak zwykle, z ukłonami:)
Dzunga -dziękuję:) |
dnia 17.04.2011 20:55
bardzo dobry wiersz, aczkolwiek z tym lubieniem i nielubieniem to różnie bywa. okropnie pokrętne te kotły tych dwóch narodów, stąd i stereotypów pełno.
mój ojciec chronił w czasie okupacji Żyda, zatrudniał. Żyd, pan Pokrywka przeżył, ojciec został zakatowany na szucha. i nie ma żadnego morału. mówię to, ale nie chwalę się, bo nie ma czym. Pani Pokrywkowa zawsze płakała kiedy mnie widziała, dlatego nie lubiłem do nich chodzić na koszykową.
każdy patrzy po swojemu, po swojemu czuje, po swojemu mówi.
szanuję głos sykomory, ale nie ze wszystkim się zgadzam.
nadmieniam, że nie mam żadnych fobii ani uprzedzeń. pośród Żydów mam wielu przyjaciół.
autorkę pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 17.04.2011 21:25
przeczytałem z przyjemnością. dobrze poprowadzone słowa. dziękuję. |
dnia 17.04.2011 21:38
jakoś zabrakło mi wiary: w ten tekst, no ale, to nie Twój problem |
dnia 18.04.2011 05:21
O, dech zapiera, to jest Poezja z najwyższej półki, chylę czoła.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 18.04.2011 06:51
Temat zawsze aktualny. Kto nie ma własnego domu i przebywa wśród obcych, doznaje w końcu upokorzeń od gospodarzy, gdy ten radzi sobie lepiej od nich, a do tego jeszcze demostruje swoją odrębność. Dlatego Żydzi zbudowali swój własny dom. Chcemy uznawać żydowskość, ale pod warunkiem, że Żydzi są w skrajnie złym położeniu, nie stać nas jednak na traktowanie ich po partnersku. Powodzenie u innych jest solą w oku każdego Polaka.
Tyle od strony ideowej.
W wierszu podoba mi się:
Trzecia część - najbardziej- "Wrzask nie zagłuszy szeptu,
bo jak uderzyć powietrze,
które nie przechodzi przez krtań"- bardzo!
Całość to chyba trzy odrębne wiersze, które mogą się dzielnie bronić osobno.
Widocznie tyle ich masz, że możesz sobie pozwolić na taką rozrzutność ;;;;))))
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 18.04.2011 08:07
"Złość przez wiersze nie sięgnie"
Pozdrawiam, kazik1 |
dnia 18.04.2011 08:16
:)
pozdrawiam |
dnia 18.04.2011 09:29
Krótko. Krtań ściśnięta, wiersz bardzo dobry. Pozdrawiam. |
dnia 18.04.2011 10:24
wróciłam do tego wiersza ponieważ mnóstwo skojarzeń od wczoraj mnie atakuje. jakoś mi się przypomniała Zuzanna Ginczanka i jej los. i jeszcze taki tekst:
http://czytelnia.onet.pl/0,1126938,do_czytania.html |
dnia 18.04.2011 10:45
MUSZĘ ZACZĄĆ ENTEREM !!! TO JEST WIELKI, WIELKI WIERSZ SYKOMORO.
Ukłon wielki !!!! |
dnia 18.04.2011 10:56
Komentarz zbyteczny, wiersz ponad to.
JBZ |
dnia 18.04.2011 13:59
Sykomoro
odpisałaś mi następująco:
"Elmin - są różne historie i różne przedpokoje. W tym tekście mowa
o takim, w którym Żydzi zawadzali. Były takie i są, prawda?"
Prawda. Zgadzam się z Tobą.
Czy różne historie uwzględnia wiersz jaki napisałaś?
Czy "różne przedpokoje" uwzględnia wiersz " Ksenia"?
Kiedy, w których wersach ten wiersz uwzględnia "różne przedpokoje"? Kiedy, w których wersach mówi do czytelnika, że jest wierszem o jednym rodzaju "przedpokoju", ale nie jedynym?
Czy w tej zwrotce:
"Polak Żyda kocha, ale nie lubi,
bo od Żyda gęstnieje powietrze,
a Polak potrzebuje pełną piersią
wdychać woń pól posrebrzanych żytem."?
Widzę, czytam, stwierdzenie - pewność, że tak jest. Czy źle czytam tą zwrotkę?
Czy pisząc Polak masz na myśli ogół czy część? i dlaczego czytając odnoszę wrażenie, że jednak ogół, nie część, że nijak się to ma do wypowiedzi odautorskich w odpowiedzi do mnie, gdzie jednak piszesz "o różnych historiach i różnych przedpokojach". Ale tak piszesz pod wierszu, a w wierszu publikujesz:
"Polak Żydowi współczuje jako chrześcijanin
i gotów jest wybaczyć wiele, ale od dymu
oczy łzawią, a Żyd uparty ognia zgasić nie chce,
lecz każe patrzeć w czarne płaty na niebie."
- co ma dla mnie ma zupełnie wydźwięk, jest masą stwierdzeń.
Niestety, nadal nie znajduję się w Twoim wierszu, nie jest napisany precyzyjnie, podarowałaś sobie w wypowiedzi poetyckiej uwzględnienie "różnych historii i różnych przedpokoi". To krzywdzące uogólnienia w materii bardzo delikatnej, to nakładanie jednolitej barwy wszystkim, z czym trudno mi się zgodzić. |
dnia 18.04.2011 14:04
Bardzo dobry, z siłą przekazu, osobisty i wspólnotowy-ludzko wspólnotowy... |
dnia 18.04.2011 14:19
Super wiersz. Pozdrawiam. |
dnia 18.04.2011 19:38
ElminCrudo
Zastanawiałam się, co zrobić, czy podjąć dialog, czy milcząc - uznać twoje prawo do takiej opinii albo dać do zrozumienia, że pozostaję przy racjach wyrażonych w tekście. Spróbuję odpowiedzieć, bo z rozmowy , jeśli prowadzona w rzeczywistej intencji zrozumienia, może wyniknąć coś na pewno sensowniejszego niż z pominięcia czyjegoś głosu.
Są różne historie. I opowiedziałam jedną z nich. W imieniu podmiotu lirycznego, który zetknął się
z takimi właśnie postawami, z nieznośnym poczuciem wyższości wynikającym z przynależności
do wyznawców właściwej wiary, z pogardliwą pobłażliwością wobec Żydów i z próbą kwestionowania ogromu cierpienia, jakie przyszło im znieść. Przyznasz, że to zjawisko, jeśli w ostatnim czasie
nie przybrało na sile, to już na pewno nie uległo osłabieniu. Wystarczy posłuchać polityków, poczytać felietony, nie wszystkich polityków i nie wszystkie felietony, to prawda, jednak, jak już napisałam,
tematem tekstu jest określony sposób traktowania kwestii żydowskiej. Wystarczy posłuchać tzw. zwyczajnych ludzi, dokonujących selekcji tych bardziej znanych - pod kątem wyznania i pochodzenia.
Ileż to razy słyszałam r11; aaaa, ten, to żydek przecieżr30; Ileż podobnych, odpowiednio zawoalowanych, opinii przemyca się w publicznych wypowiedziach. Równie charakterystyczna jest obojętność, omijanie
tematu, który uznaje się za tyleż przestarzały, co męczący. Było, minęło, nie rozdrapujmy. A przecież nie da się żyć naprawdę bez przeszłości albo z przeszłością schowaną na dnie najgłębszej i rzadko używanej szuflady. Wiem, możesz zapewne podać setki tytułów, publikacji na ten temat, świadczących o chęci dotarcia do istoty tragedii i ocalenia jej od niepamięci. Jak jednak maja się takie teksty do rzeczywistości, do tego, co przecięty zjadacz chleba wie, chce wiedzieć, myśli, wyobraża sobie?
Tak się jakoś stało, może to i dybuka sprawa, że nie potrafię się uwolnić od historii ludzi, których tak sprawnie i bezkarnie usunięto ze świata, a teraz r11; chce się wyrzucić z pamięci, bo temat drażliwy, bolesny, a przecież mamy się jednać, integrować. Jak jednak integrować się z człowiekiem, który nie umie zapomnieć o krzywdzie, który nie żąda odwetu, ale chce tylko zachować opowieść o sobie, o swoich najbliższych, których stracił? Czy integracja polega na dążeniu do znalezienia letnich, neutralnych tematów, czy może na odwadze dotknięcia ran? To takie amerykańskie trochę r11; zapomnijmy, rozmawiajmy o tym, co cieszy, co łączy. Oczywiście, rozmawiajmy, ale jeśli ma to być prawdziwa rozmowa, pozwólmy temu drugiemu mówić też o tym, o czym nie potrafi zapomnieć.
No i ten problem odwieczny r11; rnie wszyscyr1;. Nie zrozumiem. Jeśli rnie wszyscyr1;, jeśli rmniejszośćr1; to skąd liczby? To skąd rok 1968? To skąd rżydokomunar1;?
Nie uogólniam. Podmiot liryczny jest jeden, rozgoryczony, brutalny w ocenie, zdesperowany. Takiego wysłuchałam i przyznaję mu rację, co nie znaczy, że jest to racja jedynie słuszna, niepodważalna. Szanuję go, choć jestem poruszona, pewnie na równi z tobą tym, co powiedział. Pozwoliłam jednak, by mówił, trudne to było i jest nadal, kiedy patrzę na tekst, uwolniony ode mnie, ze mnie.
A, i jeszcze jedno. Przeczytaj wpisy pod tekstem. Mnie wiele z nich pokrzepiło. I to nie ze względu na podbudowanie autorskiego regor1;, głupio wierzę, że to wiersze mówią a my tylko posłusznie stawiamy literki. Ze względu na gotowość do dialogu, do otwierania pamięci. |
dnia 18.04.2011 19:46
Kropku, rozumiem, ale ty też spróbuj zrozumieć, ten tekst nie ma na celu ogarnięcia całego zjawiska, pokazuje jeden z jego aspektów, ten najwstydliwszy chyba, bolesny. Pozdrawiam.
Milo i ja - dziękuję serdecznie.
Hubertk - problem jak problem, to twoje prawo, prawo czytelnika. Pozdrawiam.
Idzi - to nie tak, przyszedł tekst i tyle, ale wazny jest dla mnie jednak.
Paweł Loba - coś w tym jest, to trzy teksty, ale jakoś chciały razem:)
Kazik - dziękuję:)
Bols - :)
Bogdan Piątek - dziękuję serdecznie:)
Cicho - przeczytałam sobie, dzięki:)
Jotek - ty capslocka wyłącz lepiej, dziękuję jak zwykle za życzliwość.
Jan Beniamin Zimny - dziękuję bardzo.
Helutta - no taki chyba miał być, dzięki:)
Woka - dziękuję serdecznie i pozdrawiam. |
dnia 18.04.2011 19:46
Tak, Żyd jest umiejscowiony, człowiek jest wypadkową wszystkich kultur?
Pozdrawiam |
dnia 18.04.2011 19:47
oj, przepraszam za edycję fatalną, no i - żydokomuna miała być:( |
dnia 18.04.2011 23:33
Nigdy nie miałam ogólnych odczuć, czy też masowych rozumień, miałam swoje, więc fakt, że jestem mniejszością mnie nie zaskakuje. W zasadzie powiedziałam już o co mi chodzi, i jak to mniejszości bywa zamknę się, wejdę z ścianę.
Dziękuję za kilka słów, pozdrawiam -:) |
dnia 19.04.2011 04:27
Bardzo, bardzo niesprawiedliwe jest to, co napisałaś powyżej. Jeśli miało zaboleć - zabolało. |
dnia 19.04.2011 08:29
Sykomoro - Twój wiersz obejmuje olbrzymi okres - tak to sama tłumaczysz - jest tam więc i okres II wojny światowej, i okres powojenny, i lata obecne. Nigdy nie pokuszono się o takie uszanowanie wszystkich ofiar wojny, oraz ofiar systemu, by ludzie dotknięci bezpośrednio zaszłościami strasznymi, makabrycznymi, zaszłościami bezpośrednio wpływającymi na ich psychikę, na ich ówczesny los, oraz losy ich bliskich, tych żyjących w czasach makabry, oraz tych bliskich jacy przyszli na świat potem - by ludzie ci odzyskali równowagę, poczuli się wyrozumiani, żeby poczuli, iż pochylono się nad ich życiem i cierpieniem w pełni, nie myląc ofiar z ich prześladowcami - bowiem takie sprawy również tego dotyczą. W jednej ze swoich wypowiedzi żachnęłaś się, odrzuciłaś słowo człowiek. W następnej swojej wypowiedzi odrzucasz wiele z tego, co już inni napisali - zatem żadnych felietonów, artykułów, dokumentów, bo chcesz odnosić się do słów ze swojego wiersza z poziomu relacji człowiek-człowiek. Coś napisał Kropek, o czym próbuję Ci napisać ja - stwierdzasz, że większość ma tutaj decydujący głos w sprawie. Więc nie wiem jaki ma to być dialog.
Nie jesteś jedyną, która wysłuchała opowieści trudnej.
Sądzę, że zdajesz sobie sprawę z tego, że inni nie tylko wysłuchali ale i żyli z ludźmi opowiadającymi, patrzyli na ich zagubienie, na spaczenie emocjonalne jakie wniosła w ich życie wojna, to co rozgrywało się po wojnie, więc opowieść jaką Ty wysłuchałaś była czyimś losem, codziennością, oraz codziennością i losem dzieci powojennych dzieci. Nie umiem przejść obojętnie nad dorosłym i dzieckiem, którzy dostali się w wir okrucieństwa i żyli strachem w głodzie i upokorzeniu - nad losem człowieka - Polaka, Żyda, Cygana, Rumuna... Wiersz stawia mnie przed czymś takim, że przychodzi mi wybierać między jedną ofiarą, a drugą ofiarą - między Żydem, a Polakiem - i w barwach narodowych rozpatrywać cierpienie.
I znając opowieści ludzi, i pochylając się nad ich losem, i żyjąc z ludźmi okrutnie dotkniętymi dziejowymi wydarzeniami - nie będę rozpatrywać tego w ten sposób.
Dlaczego? - dlatego, że w relacjach kat - ofiara, krzywdzony i osoba krzywdząca, izolowany i osoba przyczyniająca do izolowania - ujmuję się za ofiarą, za pokrzywdzonym, za izolowanym bez względu na narodowość. Chcę wysłuchać, zrozumieć, uszanować. Ale nie będę robić tego na warunkach zaproponowanych przez ten wiersz.
Żal i uczucie pokrzywdzenia bijące od podmiotu są ogromne, tak ogromne, że podmiot oskarża ogół, nie potrafi inaczej. Ja to rozumiem, ten stan. Podmiot powinien także zrozumieć mój stan, bowiem przyjdzie mi żyć ze wszystkim co o Polakach głosi ten, i nie tylko ten wiersz.
W ten sposób nie osiągnie się nic pozytywnego.
Szanuję osobę, za którą się ujmujesz, bierzesz ją w obronę, chcesz jej przywrócić równowagę, i wiarę w sprawiedliwość, szanuję Twoją postawę, że nie tylko wysłuchałaś, ale podejmujesz ujęcia się za skrzywdzonymi utworem, odważnie. Jestem za. Ale nie w ten sposób, by negatywne postawy przypisać ogółowi, narodom.
Nie wiem co w tej chwili poczniesz ze mną, z moją matką i ojcem, na których spadły te same oskarżenia, a którzy nie są kopiami tych, jakich opisujesz w swoim wierszu.
Czy ten wiersz ma oznaczać, że moi rodzice dla dobra sprawy, i dlatego, że są Polakami muszą być ukrani przypięciem im łat ludzi pałających tymi złymi emocjami w stosunku do Żydów? Ja też, bo krzywdę rozkłada się na ogół? I moje dzieci? A staram się je wychować tak, jak moi rodzice wychowali mnie, czyli w poszanowaniu do ludzi, czyli z zauważaniem ludzi, bez ślepych agresji, bez obojętności wobec krzywdy.
Piszesz, że boli Cię, iż ludzie przyjmują złe postawy wobec Żydów. Mnie także to boli. Boli mnie niesprawiedliwość, krzywda, niewyobrażalna krzywda jakiej doznali Żydzi, oraz pochopne osądzanie zarówno Żydów jak i Polaków, oraz to, że tak opornie zauważa się, iż niewyobrażalnej krzywdy doznali wszyscy, których dotknęła wojna, głód, pacyfikacje, okaleczenia, upokorzenia, śmierć bliskich, utrata życia.
Niby mówimy o chęciach nawiąznia dialogów prowadzących do zrozumienia, ale nie zawsze chcemy zauważyć, że w czasie II wojny światowej w obozach ginęli, byli mordowani masowo Żydzi z terenów Europy, zwożeni i mordowani. Dlaczego tak mało mówi się o wojennych losach Żydów z takich krajów jak: Austria, Włochy, Belgia, Łotwa, Bośnia/Macedonia, Litwa, Bułgaria, Luksemburg, Dania, Holandia, Estonia, Norwegia, Finlandia, Francja, Rumunia, Niemcy, Słowacja, Grecja, Rosja, Węgry, Jugosławia?
Dlaczego tak mało mówi się o tym, że pierwsze obozy koncentracyjne zostały zorganizowane w III Rzeszy w 1933, a więc przed II wojną światową?
Dlaczego przeciętni obywatele nie dopuszczają do siebie faktów, że ubiegły wiek był wiekiem masowych mordów, masowych wywózek, masowej śmierci wielu, że skala na jaką dokonano mordów i prześladowań sprawia, że do dziś nie można się z tym uporać, a sposób dokonania okrucieństw już nigdy nie zdejmie z ludzi świadomości, że człowiek człowiekowi wybudował fabryki śmierci, że człowiek zdolny jest mordować masowo ludzi, wybierać, selekcjonować?
Najgorsze w tym jest to, że przypadku Żydów i Polaków ranią się obie strony, ranią się latami narody wynękane, które bardzo boleśnie były dotknięte w czasie II wojny światowej.
Przypomina to spór między chorymi, kiedy jeden chory usiłuje drugiemu choremu powiedzieć, iż zaawansowany rak jelit jest bardziej śmiertelną chorobą, od zaawansowanego raka płuc. Czy pamięć ma doprowadzić do zwaśnienia? Chcę wysłuchać, zrozumieć, i nie tylko, chcę cieszyć się z obecności i możliwości bycia i życia tu, na tej ziemi wspólnie z innymi, i nie mam, nigdy nie miałam w sobie tego wszystkiego przypisanego, wygłoszonego wierszem, jako cechy narodowe - ale to co czuję i chcę okazuje się za mikre, za małe, by dać satysfakcję poszkodowanym. Z wiersza wynika, że muszę żyć w poczuciu wiecznych win, które w nieskończoność będą przypisywane wszystkim bez wyjątku zrodzonym na tej ziemi. Do czego to prowadzi? |
dnia 19.04.2011 08:46
sykomoro, wiem, w poezji inaczej nie można - albo, albo. tylko, że tak naprawdę, to nie jest takie proste i jednoznaczne. to gra kultur, historii, tożsamości i interesów - obu stron - nie zawsze wizją wspólnych. ot!
i jeszcze jedno: cząstkowa prawda, nigdy nie będzie prawdą.
jeżeli mówimy: było tak! to dla równowagi, powinniśmy powiedzieć: było i tak! |
dnia 19.04.2011 09:12
Heh, nie rozumiemy sie, pomimo widocznych gołym okiem starań;)
Może to moja wina, może nie jestem precyzyjna w wypowiedzi albo po prostu nie umiem wyrazic tego, co myślę.
Elmin, to jest tekst. Z okresloną koncepcją podmiotu mówiącego. Podmiotu, który styka się, nie chciałam użyć tego słowa, ale jednak nie widzę innej możliwości, między innymi z antysemityzmem, między innymi - bo to tylko jedna z narodowych ksenofobii. To jedno z doświadczeń, jedna z perspektyw, równie wiarygodna jak ta prezentowana przez ciebie. Nie wiem, czy usprawiedliwianie zła dobrem jest najlepszą metodą na naprawianie świata. Na pewno dobro, przebaczenie, zwykła ludzka solidarność są niezparzeczalnymi, podstawowymi wartościami, jednak próba zagłuszania krzywdy milionów i ignorowania obojętności milionów - poprzez stawianie w światłach reflektorów znikomej części tych, którzy ocaleli i tych, którzy ocalili - nie wydaje mi się tak do końca sprawiedliwa. Myślę, że mamy do czynienia z którąś tam tragiczną niemoznością pogodzenia racji i trzeba tę tragiczność po prostu uznać, tak jak i należałoby pogodzić się z faktem, że patrzymy z różnych punktów widzenia.
Niepokoi mnie, że odwołując się do tekstu, kierujesz uwagę na siebie, na swoje uczucia, doświadczenia i emocje. Szkoda, że tak przekaz zadziałał. Napisałam o konkretnym doznaniu, takim a nie innym, któremu przyznaję prawo do zaistnienia.
Żyję w Polsce i stąd też tekst odnosi się do zjawisk zachodzących w tym/moim kraju. Myślę, że poszerzanie skali jest jakąś tam ucieczką przed konkretem. Taką reakcją obronną. Nie tylko my, nie tylko u nas. A mnie właśnie obchodzi to u nas, w tym akurat tekście.
Twoje zarzuty, bo tak odbieram część tego, co napisałaś, niezupełnie mnie przekonują. Żądasz, jak mi się wydaje, jakiejś wielowarstwowej prawdy, panoramy relacji polsko-żydowskiej, niemal syntezy dziejów Żydów w Polsce i nie tylko. A to jest tylko wiersz, czy próba wiersza. Z subiektywnym podmiotem lirycznym. Przyznaję mu prawo do takiego odbioru świata i myślę, że właśnie dzięki temu poszerza się przestrzeń patrzenia.
Nie chodzi o poczucie wiecznych win. Heh, chyba w naszych genach nie zostało ono zakodowane. Chodzi o odwagę spojrzenia cudzymi oczami, o przyznanie, że tak też było i jest. Bez obowiazkowego odnoszenia tekstu do siebie, sojej postawy i swoich przemyśleń. Ten przekaz to taki obcy. Może z nim niewygodnie, ale jest, istnieje, razem z innymi. I niczego nie osiągniemy sprawdzając, w jakim stopniu jest podobny do nas, mierząc jego wiarygodność własnymi poglądami. |
dnia 19.04.2011 11:41
Ale ja jestem jednym z odbiorców, nie staram się wypisywać Ci zarzuty, nie tak odbierasz skierowane do Ciebie słowa.
Od autora publikującego poezję oczekuję precyzji słów.
Nie zrobiłaś w tym wierszu, bardzo ważnym, wierszu, który - to Twoje słowa o tym, co napisałaś: dotyka bardzo istotnych spraw związanych z zaszłościami na dużej przestrzeni lat - nie zrobiłaś w nim miejsca na własną, autorską neutralność.
Świadomy pisania autor, wie, że jest twórcą postaci, że poprzez nią mówi do ludzi. Masz masę środków wyrazu, by sprawić, by pokazać we własnym utworze wszystko to, o czym mówisz pod utworem.
Możesz skorzystać z tego, by we własnym utworze być narratorem, by bardzo wyraźnie zaznaczać fakt, że postać pozostanie postacią, że słowa postaci są i pozostaną słowami postaci, że nie stosujesz zabiegu wyrażania własnych odczuć poprzez stworzoną postać.
Wtedy odbiorca przeczyta Twój wiersz inaczej - pochyli się nad podmiotem, bo doznania podmiotu dają tej postaci prawo do przemawiania z wyrzutami, do czucia tego, co czuje, do takiego osądzenia jak to ma miejsce w wierszu.
Teraz odbiorca nie ma takiej możliwości.
Teraz jest tak, że odbiorca przyjmuje to, co autor poprzez postać wyraża, i takie trzeba przyjąć.
Nie wiem na kogo miałabym kierować uwagę czując subiektywnie?
Czym mam się kierować w sprawach odczuwania?
Napisałaś o konkretnym doznaniu - ja także.
Wiersz odnosi się bardzo bezpośrednio do narodów - wiersz skupia się na narodach, wywołuje narody.
Padają konkretne słowa skierowane do konkretnego ogółu społeczeństwa danego kraju. Wyliczone jest co, komu- w tym wypadku Polakom konkretnie, za co.
I ja nigdzie Ci nie piszę, że winnym mają ujść na sucho czyny dokonane, popełnione. Nie mają ujść na sucho mordy, okrucieństwa, krzywdzenie. Nie ma być cicho sza, albo z zastosowaniem łagodzenia.
Ale niedopuszczalne jest kierowanie się poczuciem krzywdy w taki sposób, by przypisywać winę ogółowi, całemu narodowi - od prababci po wnuczkę, od pradziada po niemowlę, tylko dlatego, że - w jak w wielu społeczeństwach, nie wyłączając żadnego narodu, tego do którego należy podmiot także - w przeszłości i obecnie znajdują się pojedyncze osoby, grupy skłonne krzywdzić, mordować, popełniać czyny przeciwko człowiekowi.
Wiersz jest napisany tak, że oprócz ogromnego zrozumienia jakie mam dla przedstawionego podmiotu pojawiła się we mnie i taka refleksja, iż podmiot przemawia w taki sposób, w jaki sam odczuł od innych jako własną krzywdę.
O tym odczuciu Ci napisałam Ci bardzo szczerze - mam do niego prawo, do tej szczerości wyznania autorce, co odczułam czytając jej wypowiedź poetycką, jej utwór.
Nie wiem dlaczego moje szczere odczucie nie może zaistnieć na tej samej zasadzie, na jakiej przysługuje prawo do własnych odczuć innym ludziom.
Niczego od Ciebie nie żądam, mam prawo źle się czuć czytając Twój wiersz, bo pisząc o całości narodu, o Polakach, piszesz również o mnie, a we mnie ma tych emocji, nie ma tych odniesień jakie tam są wykazane, że ma je każdy Polak bez wyjątku, zatem Ty, ja, Twoja mama, babcia, moja mama i babcia, nasze dzieci, moje i Twoje, i nawet osesek, który przyszedł dzisiejszego dnia na świat. |
dnia 19.04.2011 11:55
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak apodyktycznym jesteś odbiorcą?
Napisałam, twoim prawem jest taki a nie inny odbiór tekstu, szanuję to. Nieswojo jednak się czuję, gdy próbujesz odczytywać
autorskie intencje i narzucać sposób, w jaki powionno napisać się
taki wiersz. Zgodnie z twoimi oczekiwaniami, żebyś jako czytelnik
odczuła spokój i satysfakcję. Ale dlaczego?
Spróbuję jeszcze raz - to kreacja podmiotu, obolałego
i niezdolnego do panoramicznego widzenia świata, podmiotu, który doświadczył, co to jest być Żydem w Polsce albo podmiotu, który odczuł, jak trudno stawać po stronie Żyda w kraju, gdzie wszyscy nic tylko pomagali, kochali i poznać chcieli.
No i jeszcze jedno - ten podmiot mówi też o innej postawie, może wyartykułowanej zbyt cicho, nie wiem. |
dnia 19.04.2011 12:35
Co Cię uprawnia do napisania czegoś podobnego o jednym z odbiorców?
Artykułujesz dostatecznie ostro. I w wierszu, i tutaj.
Wybacz, ale najrozsądniej będzie jeśli poprzestaniemy, zakończymy rozmowę, bo nie pisałam w tym celu, aby rozdrażniać autorkę, czy narzucać Ci jak i co masz pisać, bo dania autorowi znać o własnym odczuciu tak nazwać nie można.
Przepraszam, nie umiem w ten sposób, niepotrzebnie się odezwałam. Bywa.
Może przy innym temacie, pod innym wierszem nasza rozmowa będzie bardziej udana, coś chciałam Ci dać znać w związku z wierszem, dokładnie w związku z wierszem - słowo - wers - postać - podmiot i to co zawarte w strofach - tylko - nie udało się, i złóżmy to karb mojej nieumiejętności pisania, bo zrozumiałaś to inaczej, szkoda.
Pozostaje pozdrowić i odejść, co czynię. |
dnia 19.04.2011 13:57
Może innym razem:) Również pozdrawiam.
W końcu z dwóch brzegów, ale w jedną rzekę patrzymy:) |
dnia 19.04.2011 14:25
Też tak myślę :) |
dnia 20.04.2011 15:12
a ja daje wam sympatyczne Panie plusa za merytoryczną rozmowę, bardzo ciekawą, bez uciekania się do słów, które urażają i sprowadzają dyskusję na manowce. to ciekawa lektura w połączeniu z wierszem, pozdrawiam. |
dnia 21.04.2011 21:01
kiedy czytam hasła "Żydzi a sprawa polska" albo z przeciwnej strony stołu słyszę "Polacy a sprawa żydowska". Przez skórę czuję Wielkie Kłamstwo. Wszelkie uogólnienie, próby obiektywizowania, wciskanie nam tezy, iż Polacy nigdy nie byli antysemitami, a jeśli to w jakimś nikłoprocentowym fragmencie jest kłamstwem. Narody, społeczeństwa nie mają jasno określonej tożsamości oprócz siedziby, języka i historii. A i ta ostatnia jest i tak pewnym niekwantyfikowalnym zbiorem losów jednostek.
Semityzm czy antysemityzm jest wyborem, postawą ludzi. Nadając sobie miana czy wręcz przezwiska nie dojdziemy do niczego. Każdy z osobna MUSI zrozumieć czym był Holokaust, Zbrodnia Katyńska i inne o których nie pamiętamy albo nie wiemy bo działy się w innej części świata jak na przykład Kambodży, Mandżurii, Tybecie. Jest tyle miejsc na świecie zatrutych rasizmem, nienawiścią rasową, że nasz polski problem wydaje się nieważki. Musimy odejść dalej, popatrzeć z innej perspektywy by dojrzeć istotę i w końcu rozwiązanie. Polak to człowiek, Żyd to człowiek. Ale nie ten abstrakcyjny tylko ten spod szóstki. Ten którego mijamy wieczorem na skwerze. Tak, ten pan z pudelkiem. Albo pani z parasolką którą nosi w deszcz i upały.
Można napisać jeszcze wiele WIELKICH słów, haseł przeróżnych ale tylko takie wiersze, osobiste zbliżają nas do zrozumienia.
Kilka dni temu była rocznica wybuchu powstania w Getcie Warszawskim. Tak gwoli przypomnienia.
pozdrawiam |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 24
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|