|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Jest taki wiersz z malowidłem. |
|
|
Jest taki wiersz z malowidłem.
Na obrazie krzywe schody do jasnej bramki domu Numer 7.
Latarnia pochyla klosz i wypatruje tego, co powinno zostać.
Dlatego wygina się na płótnie w pałąk i wytęża żarówkę.
Brak porzuconych w pośpiechu drobiazgów, jedynie
siódme niebo w niszy, bardzo "niewyobrażone", jedynie
kręte, nierówne stopnie. I ławeczka na dwoje, jak chwila.
Ona przynosiła kolory, światłocienie, kreseczki, kropki.
On zatrzymał się między wersem, a wyliczaniem sylab.
Zbierał plamki, punkty malowane. Zgarniał w szeroką garść.
Tak chłopcy zamykają w dłoniach chrabąszcze, polne koniki, motyle.
Przykładał ucho i słuchał chrobotania kolorów, potem prostował palce
i zwracał wolność skrzydlatym farbom. Powoli znikał za bramką.
Nikt nie wie kiedy pisał o glince kaolinowej, o telefonie i Walerii.
Latarenka pamięta na dwoje olejne obecności w uliczce,
pod schodami pękatego domku, w kominie ze świerszczem.
Wrócą na swoje miejsce. Ona do sztalug, on wierszami.
/ Zielona Góra 15-01-2011 /
Dodane przez ElminCrudo
dnia 16.01.2011 10:28 ˇ
18 Komentarzy ·
937 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 16.01.2011 10:33
Autorka, Pani ElminCrudo napisała też i poprzez "dodaj wiersz" nadesłała swoje refleksje oraz uwagi, które poniżej w całości przytaczam:
" ***
Osiemnastego stycznia 2008 roku w witrynie Wywrota ukazują się strofy Marka Dunata pisane do malowidła Joanny Krzepiny
http://ef.art.pl/show.php?id=18386&typ=1
ławeczka
zaplecione cienie przenikają rynny kamienic
siadają na ławeczkach niemocnych
oparciach samotnie
przepraszają nawzajem powietrze
kocie łby za rogiem krzyczą stukaniem
zaczarowanej bezkonnej opiekunki
wędrowców nocy w wiatr co przysiadł
na skraju
zdmuchuje z latarń resztki poezji
obrazki z laurek na ścianach wietrzy
po schodach wdrapują się oddechy poetów
by w niebo spaść
na drugą stronę
zaproście i mnie malarze
niech siądę
w noc opuszczę nogi
/ "ławeczka" - Marek Dunat /
Rok później, po dwudziestym pierwszym stycznia, Marka już nie ma. Zostają wiersze, prace w galerii, nagranie MP3, jego relacja o Tygodniu Kultury Beskidzkiej w Szczyrku. Zostaje zaskoczenie, że można tak nagle odejść, wykonać telefony, dodać swój głos w dyskusji na forum, skomentować kilka utworów, wkleić swój wiersz, a potem przestać.
Kiedy myślę o Marku Dunacie, myślę o nim, jak o człowieku w biegu, trochę jak o góralu w wyścigu z czasem. Nie umiem pozbyć się wrażenia, że poszedł coś załatwić, dowiedzieć się, sfotografować, zobaczyć jeszcze, bo warto.
Nie otwieram za często Wywroty, bo łapię się na tym, że szukam jego aktualnych wpisów, które już nie nastąpią. W takich chwilach muszę jeszcze raz ganić siebie, przypominać sobie, że nie zadzwoni i nie zaczniemy od nowa pogaduchy o witrynie, ani o tym czy słusznie jakiś tekst wciąż wisi w poczekalni, ani o tym co myśli prawdziwa Ewa, a potem o tym czego nie myślą wszystkie rajskie Ewki. I o lekach, o testowaniu, o biciu serca, jednego, i to w odniesieniu do leków, do testowania, klinik i lekarzy, tego co zostaje, i ile, więc nie trzeba uronić żadnej kropli, bo jest nawet w zapachu cebulowej zupy.
Rozmawialiśmy o życiu, czasem poprzez śmierć. Konkretną, jedno osobową, markową, bo Marka. Gdy o niej zaczynał nie było już miejsca na moje słowa. Widocznie ktoś kiedyś musiał zamienić się w słuch, trzymać słuchawkę, z której wyciekały zasinienia, brak pełnego oddechu i kilka królików doświadczalnych. Trzymać słuchawkę i nie przerywać żadnym głupim słowem. Tak czułam, chociaż Marek nie prosił mnie o nic. Twardy i dumny człowiek, poeta. Nie prosił, po prostu zaczynał mówić o wielu sprawach, a one strużynami zdań spływały i zatrzymywały się przy specyfiku, dzięki któremu jeszcze ma szansę na wiersz, na myśl o następnym zjeździe grupy poetyckiej, na apetyt na pogodę, i oglądanie obrazów, i czytanie. Słuchałam i wydawało mi się, że nadal lepi kaolinowego Boga.
27 lipca 2008
trio
dnia pierwszego
lepię boga z glinki kaolinowej
z gałązek osiki
wyplatam jego ręce
oczy wypalam na wylot
w niebo niewyobrażone
dnia drugiego
stwarzam ziemię
matkę
utrzymankę
kochankę
świtu trzeciego zasypiam
zmartwychwstając
/ "trio" - Marek Dunat /
W wierszu pisał o trzecim świcie, o zasypianiu dla zmartwychwstania. Mijają stycznie, nie mijają tamte rozmowy. Nie byłam jego kumplem, ani kimś, z kim ludzie przyjaźnią się natychmiast, od pierwszego słowa. Nie byłam nawet rozmówcą, bo bardziej słuchaczem.
W domyślnym wymiarze trzeci świt chyba schodzi czasem po schodach domu Numer 7. Mógłby się przysiąść tam, gdzie otwarte okno komputera, zagadać do Pani Walerii:
http://www.digart.pl/praca/1785763/Pani_Waleria.html
Strony z wierszami Marka Dunata:
http://www.knowacz.pl/wiersze/dunat/dunat_0101.htm
http://www.poezja.org/debiuty/poems.php?wierszeautora=13830
http://host-89-191-164-240.tvteletronik.pl/dunat/"
Moderacja prosi Autorkę o umieszczanie w przyszłości tego rodzaju - jak najbardziej wartych czytelniczej uwagi - przemyśleń nie w okienku wierszowym, a w swoim pierwszym odautorskim komentarzu. Okienko wierszowe z natury rzeczy służy bowiem jedynie do prezentacji treści wiersza, a miejscem dla refleksji dotyczących przyczyn jego powstania, źródeł inspiracji etc jest jednak okienko komentarzowe.
Pozdrawiam Autorkę i Czytelników. |
dnia 16.01.2011 10:58
dobry wiersz, ciekawy malowniczy liryczny obraz. ten autorski komentarz może niepotrzebnie odziera go z tajemnicy choć w dużej mierze uzupełnia, dobrze że uzupełnia a nie dopowiada.
pozdrawiam |
dnia 16.01.2011 11:06
Elmin,wiersz bardzo dobry, przeniknął mnie dreszcz, chyba telepatia -wczoraj pomyślałem o Marku Dunacie...
Pozdrawiam mocno poruszony. |
dnia 16.01.2011 11:29
Chylę głowę. Są wiersze, które zachwycają, i do których się wraca; ten wiersz do takich zaliczam! Również z prawdziwym zainteresowaniem przeczytałam komentarz odautorski. Wprawdzie mógł być podany link lub inna forma zapoznania się z ciekawą treścią, ale umieszczenie go pod wierszem ułatwia czytelnikowi koncentrację.
Autorce dziękuję za czas spędzony interesująco i przyjemnie.
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 16.01.2011 12:11
nic nie śmiem, Elm
ukłon |
dnia 16.01.2011 12:20
Nie ujmując i nie przydając nic wartości, tyle literackiej, co twórczej, ten wiersz zatrzymuje i utrwala coś więcej z relacji międzyludzkich. |
dnia 16.01.2011 13:12
Przeczytałam tylko wiersz i zachwycił, ożywił nieznane, a potem komentarz autorski. Wrażenie zostało wzmocnione. Bo są takie istnienia, zupełnie jakby się brały z wiersza. |
dnia 16.01.2011 13:45
i jedno i drugie piękne. jestem pod wrażeniem,
będę powracał tu, tak bliskie mi klimaty dajesz,
pozdrawiam |
dnia 16.01.2011 13:57
Rzadko tutaj zaglądam, ale staram się czasami podpatrywać dobry warsztat pisarski, a, ze trafiłem na taki tym bardziej, nie tylko dla wiersza, może bardziej dla Marka, tez go poznałem na wywrocie, wspominałem już tutaj o nim, mało i krótko się znaliśmy, ale polubiliśmy jak górale, Dzięki Elm za przypomnienie i piękne słowa, pozdrawiam wszystkich, a Markowi.. hm.. On wie.. |
dnia 16.01.2011 14:36
OK wiersz ładnie opisujący ... brakuje tylko przesłania, które gdzieś jest między wersami, niekoniecznie wyraźne i istotne; ale warto było się zatrzymać :) |
dnia 16.01.2011 16:33
Moderatorze 4
- dziękuję, chciałam zamieścić kilka słów więcej, już będę pamiętać w jaki sposób to uczynić. Dziękuję ogromnie.
Wszystkim czytającym i komentującym dziękuję bardzo, bardzo - za pochylenie się, za kilka słów do autorki. Zachęcam do czytania wierszy Marka, do odwiedzania galerii Joanny, otwierania komentarzy poczynionych w witrynach, głównie w Wywrocie. Wiem, że wielu, którzy zetknęli się z poetą - czyni tak, wraca, po słowa, po aurę, dla niego, i dla siebie. Społeczność piszących to wieczny spór, ale i więzi nie wiedzieć dlaczego bardzo silne, szczególne, i wielkim darem jest to, że możemy wracać, mamy dokąd, w słowo, w wiersz, w obrazy. Bardzo dziękuję i pozdrawiam wszystkich serdecznie
Elm |
dnia 16.01.2011 17:52
Wiersz w całości interesujący. Najbardziej podoba mi się w nim druga strofka. Zatrzymał też na dłużej poruszający odautorski komentarz. Chętnie zajrzę w dłuższej chwili wolnego czasu pod zamieszczone linki.
Pozdrawiam. |
dnia 16.01.2011 17:58
Chylę czoła. |
dnia 16.01.2011 20:06
Elmin dobrze, że napisałaś ten wiersz. Od tej pory nie nosisz go sama.Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 17.01.2011 05:44
Jestem zachwycony i z uznaniem chylę czoła.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 17.01.2011 16:38
Dziękuję bardzo.
Pozdrawiam
Elm. |
dnia 18.01.2011 17:53
druga strofa wchłonęła mnie artystycznie.
trzy ostatnie wersy niezwykłe.
wyjątkowy, przepiękny wiersz. czytałam wielokrotnie i wciąż wracam.
i
dziękuję za słowo
do wiersza.
pozdrawiam |
dnia 19.01.2011 00:10
Dziękuję Ci bardzo, dużo dobrego wnoszą słowa zostawiane pod wierszem, tekstem.
Pozdrawiam
Elm |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 32
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|