Powiem Ci, Bogiem a prawdą
o miłości, jak sad owoców dojrzałych
Słodyczy pełnych na marno
ust pożądliwie nabrzmiałych
Wpijam się w Twoje wargi
szalone, bezsenne noce
Gniją owoce bez skargi
słodycz zmienia się w ocet
Powiem Ci, prawdą a Bogiem
o miłości, jak łan zboża
Co w polu leży odłogiem
i czeka na cięcie noża
Ziarno - przejrzałe a ślepe
wiatr wysupłuje omackiem
Sypie na ziemię, kalekie
i miesza, bez sensu z piaskiem
Powiem Ci, Bogiem a prawdą
o miłości - lęku duszy
Oddanej Tobie pół darmo
w podróż z której nie wróci
Gdzieś dusza zapomniana
błąka się, niepotrzebna
Kłopot zbędny i banał
jak w drzwiach stary żebrak
Tego nie wiesz, bo i skąd
jak to jest, kochać coraz mocniej
Tego nie wiesz, to już błąd
jak miłość tracić najprościej
A czas płynie beznamiętnie
kapie kroplami sekund
I coraz bliżej gdy pęknie
nić w ostatnim oddechu.
Dodane przez Stretch
dnia 22.10.2025 10:35 ˇ
0 Komentarzy ·
9 Czytań ·
|