w piątkowe wieczory zostawiam sprawy na poczcie
i idę odwiedzić samotność starego pułkownika
jego nogi wdały się w romans z chorobą
więc biedaczysko ma do drzwi coraz dalej
z zamiłowania szachista i filozof
uwielbia pastwić się nade mną na obu tych polach
w młodości rozpoczął gambit hetmański
końcówka coraz bliżej a on wciaż bez piona
i do tego jak mowi wymuszona roszada
król ukrył się za starą wieżą
słaby ze mnie szachista ale znam kilka forteli
mówię o tym krecie co na grządkach stawia łuki triumfalne
i panoszy się jak wróg w zdobytej fortecy
widzę że męczy go walka na dwa fronty odkładamy partię
wychodzę nawet trochę mi żal wiem że ten kret go wciagnie
dwa dni później bez większego wysiłku wygrywam na czas.
Dodane przez cuniek1
dnia 30.12.2010 13:32 ˇ
12 Komentarzy ·
858 Czytań ·
|