Kiedy przyjdzie Jesień, tutaj będzie pustka,
nic nie pozostanie po naszej miłości;
buki stracą suknie, w których wiatr ubóstwiał
kryć się, by podglądać wędrówkę samotnych.
Zbocza posmutnieją, okryją się ciszą,
liść sfrunie w dolinę, zrolowany w trąbki,
już nie zaszeleści pod stopą się krusząc,
jak dawniej, gdy na szczyt wiódł nas szlak miłości.
Na gałązkach nagich mgły zawisną szare,
przetną szlaki wspomnień, rozsnute do ziemi,
zamażą na zawsze nasze zmierzchy złote,
w które wkraczaliśmy drżąc sobą wzruszeni.
A w dolinach smutek jesiennym wyskokiem
sam będzie się tulił do świerków i sosen,
jakby chciał od nowa przeżyć tę przygodę,
gdy drżała twa ręka w małej dłoni mojej.
Tylko czas od czasu, gdy wspólne pragnienie
na czole zaświeci tęsknoty latarką,
znów pójdę na Śnieżnik w marzeniach lub we śnie,
a ty mnie przytulisz jak dawniej tak samo.
Dodane przez viviana
dnia 17.11.2010 23:52 ˇ
8 Komentarzy ·
834 Czytań ·
|