dnia 17.11.2010 07:12
czegoś mi brakuje w tym kocim ateizmie
chyba powalającej na cztery łapy końcówki...jeszcze bym nad nim pomyślał...bo temat wart niejednej myszy:) |
dnia 17.11.2010 07:45
A mnie się zdaje ,że koty są wierzące:):) wszak peel :
żyje w zgodzie z naturą
wygrzewa sierść w słońcu
w niedzielne południe
wiersz dobry, zatrzymał:)
Pozdrawiam:):) |
dnia 17.11.2010 08:11
Świetny klimat, ale tak jak pisze pierwszy komentator, brakuje zakończenia, z pazurkiem, albo kocim pomrukiem;)
Pozdrawiam:) |
dnia 17.11.2010 08:13
przed kościołem pada
zawsze na cztery łapy
jak każdy znany mi ateista
i nawet baranek boży
nie rzuci go ani nie położy
na kolana....
Przepraszam, że wkraczam tu ze swoim zakończeniem, ale to dlatego, że zatrzymał mnie ten wiersz i tak mi się skojarzyło :) |
dnia 17.11.2010 08:36
Pies myśli - och, och, merdu merdu...właściciel mnie karmi - jest moim bogiem, dzięki niemu żyję.
Kot myśli - ten sługa mnie karmi, bo jestem bogiem.
a wiersz o kilka okrążeń za tym czym mógłby być. Obecnie to gimnazjalne zauważenie. |
dnia 17.11.2010 08:46
mnie też wiersz się podoba. pozdrawiam. |
dnia 17.11.2010 11:35
sam53, diani, viviana: nie chciałem szukać mocnego zakończenia, ponieważ niedzielne południe toczy się spokojnie i monotonnie, ale dzięki za uwagę, za przeczytanie i ślad :) pozdrawiam
haiker: no cóż.... OK:)
maryla i Jarosław: dzięki |
dnia 17.11.2010 11:58
Zakończenie nie musi być mocne, ale bardziej nośne, niż obecne. Pozdrawiam:) |
dnia 17.11.2010 12:49
Koty są wierzące, co przekonywająco udowodnił Jotek.
Pozdrowienia. |
dnia 17.11.2010 13:30
przed kościołem pada
zawsze na cztery łapy
jak każdy znany mi ateista
żyje w zgodzie z naturą
wygrzewa sierść w słońcu
w niedzielne południe
Ten fragment najbardziej :) całość też dobra w czytaniu.
I wierzę panu Kotu, chyba wie najlepiej, o czym wzmiankuje powołując się na Jotka :)
Pozdrawiam Autora i obydwu Panów :) |
dnia 17.11.2010 13:54
ostatnia strofa nic nie wnosi. i mam takie małe dejavu, że temat jakby ograny, ale mogę się mylić, bo moja pamięć mętnie zawodna :) |
dnia 17.11.2010 14:17
koty to dranie! |
dnia 17.11.2010 14:49
lulabajka: maje tematy nie wypływają z inspiracji innych autorów...wszystkie podobieństwa są przypadkowe (również te związane ze stroną leksykalną wiersza)...staram się nie czytać "za dużo", żeby nie popaść (mimowolnie często) w naśladownictwo...tak więc tutaj moje wiersze są CZYSTE...!!!! Być może czytałaś ten wiersz na innym portalu, pod innym nickiem. Na przykładzie ZWIERSZA, kiedyś pokażę ci jak zbieżne mogą być pomysły....wystarczy tylko tytuł i jedno słowo, żeby u niektórych wywołać panikę... nie bój się:) |
dnia 17.11.2010 14:51
Kot: mój jeszcze ma wszystko przed sobą:)
Elżbieta: dzięki:)
stanley: OK :) |
dnia 17.11.2010 14:59
Lubię czytać wiersze o kotach - sam o nich kilka popełniłem. W Twoim zauważyłem, że każda zwrotka jest nośnikiem informacji, które, niestety, brzmią trochę wyliczankowo.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 17.11.2010 15:37
Tomasz: jaki jest mój wiersz o kocie, każdy widzi:) Taki ma być, ponieważ u mnie zazwyczaj treść staje przed formę:) |
dnia 17.11.2010 16:40
nie zarzucałam plagiatu, jestem od tego daleka. gdybym zarzucała, powiedziałabym wprost. mówię tylko, że temat jakby już wyeksploatowany, a czytać należy. Twój Zwiersz podobny w formie do moich starych wierszy. miewałam i takie fantazje. podobieństwa się zdarzają. to raczej normalne. Pozdrawiam :) |
dnia 18.11.2010 20:36
sympatycznie, ciepło i bezpretensjonalnie o tym, co najczęściej wywołuje spory i mocne emocje,
pozdrawiam;) |
dnia 19.11.2010 15:44
bols: cieszę się, dzięki :) pozdrawiam |