|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: posty do konia |
|
|
zasmucić konia
wiesz, co jest gorsze niż spłoszyć konia? zasmucić,
odebrać mu radość poznania, poczucie przestrzeni,
swobodę reakcji; pozbawić możliwości udziału w sytuacji
nęcącej; ustawić go w pozycji określonej
istniejącym porządkiem, pozbawić złudzeń
czy konie potrafią marzyć? bo jeśli potrafią, jeśli nauczyły się,
to zasmucić konia oznacza zabrać mu marzenia; pokazać
jeden wymiar gonitwy: sztywną, krótką lonżę, niemego przewodnika
po ciasnym, grząskim padoku
nie chcę pozbawiać cię radości, entuzjazmu,
dopiero co złapanego oddechu, poczucia,
że, jak pięknie to wyraziłaś, twoje życie zyskało
chyba teraz więcej barwy i przestrzeni;
dlatego, że ja tak wybrałem
jeśli wybór był chybiony?
spłoszony koń
ej, Wołodia, miałeś rację
coraz częściej odnoszę wrażenie, że płoszę konia;
był niezwykle miły, taki bardzo koński, uczył się wyjątkowo szybko,
chwytał słowa i gesty błyskawicznie; brakowało mu tylko jednego:
czytelnej, jednoznacznej reakcji na moje gesty i słowa; szczególnie
łatwo docierały do niego emocje okazywane wyraźnie i czule;
przyjazny i pogodny w kontakcie; nie sądziłem, że ominie mnie
przyjemność odczuwania jego reakcji; nie zakładałem mu wędzidła,
nie wbijałem w jego boki ani ostrej, ani przytępionej ostrogi,
nie zaciskałem popręgu z siłą tłumiącą oddech, szlar mu nie zakładałem;
nawet wodze miał nieskrócone, całkiem, powiedziałbym, luźne;
uwiąz był taki jedwabisty, delikatny,
przypominał bardziej nić ariadny niż sizalową linkę;
tak mocno czułem jego handicapy;
to był fantastyczny, zdolny i chętny koń; pracując z nim,
myślałem zazwyczaj wyłącznie o nim, ale on, chętnie
i odważnie sięgając pyskiem ku miejscom, gdzie zwykle
chowałem cukier, nie nabrał pewności co do moich intencji;
nie znalazł we mnie oparcia i ostoi, chociaż tak ich potrzebował;
chyba nie zaznał radości z poczucia przestrzeni przed sobą,
przestrzeni tyleż wirtualnej, co enigmatycznej;
może wolał maneż i krótką, sztywną lonżę na padoku;
a przecież zarżał łagodnie: mogę chyba nawet powiedzieć,
że pod pewnymi względami moja dotychczasowa relacja
zyskuje na jakości; miłość do konia to za mało, by przekonać go
do pokonania rowu z wodą, połączonego z wyższą niż zazwyczaj stacjonatą;
szczególnie wtedy, gdy po rowie następuje rów jeszcze szerszy,
jeszcze głębszy i ... zupełnie nieznany; a przecież ten koń
nie był priwieriedliwyj, narowisty, nieokiełznany.
kiedyś magiczny, zielonooki koń szepnął: chcę cię poznać,
potem ocenię, czy i jak bardzo się mylę; ale nie ujawnił,
jak bardzo się pomylił; chyba mogę go zrozumieć;
może podawane przeze mnie obrok i woda były nie takie;
nie wiedziałem o tym, ale niewiedza nie usprawiedliwia;
nawet wtedy, kiedy konia pokocha się tak bardzo;
ja przecież nie chciałem płoszyć konia, chciałem
tylko być blisko niego; całkiem blisko;
łeb w łeb
Dodane przez wiese
dnia 10.10.2010 13:40 ˇ
34 Komentarzy ·
1457 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 10.10.2010 14:28
Uwielbiam
Twoje posty do..
wieczorem poczytam raz jeszcze
hej hej |
dnia 10.10.2010 15:00
Znowu pojechałeś po smoku, a raczej po koniu, dobra robota)) |
dnia 10.10.2010 15:17
"to jest takie... takie jego"
zgadnij kto to powiedzial :>
ale problemy z koniem, wiese?
dasz sobie rade ;D
hihi
bardzo fajna stylizacja
pozdrawiam(y)
;> |
dnia 10.10.2010 15:30
Witam,
pierwsza świetna msz, druga do przyszlifowania, ale dobrze było przeczytać. prosto i wymownie. bardzo lubię takie opowieści, które nie zostają dla mnie obojętne.
Pozdrawiam |
dnia 10.10.2010 16:08
a wiesz jak zmartwić komara na śmierć? |
dnia 10.10.2010 16:29
Widziałam oczy spłoszonego konia... smutne... Stworzyłeś piękne wiersze, wiese . |
dnia 10.10.2010 16:32
JagodA
oh, JagodO, uwielbienie całkiem
nie przystoi; to odczucie tak wzniosłe,
dostępne w szczególności egzaltowanym
moherowym beretom, a to przecież nie
Twoja kategoria? :) :) dzięki :)
Bronek
konie, smoki, lwy, wilki, owce
nasi bracia mniejsi ( z wyłączeniem smoków)
wiesz, lak one mocno czują? :) dzięki :)
rodi
Młody, nie dawaj, proszę, Kasi, do czytania
wynurzeń starego erotomana, dodatkowo
ujawniającego tutaj wynaturzenia zoofila;
ostrożnie, tak łatwo jest skazić miazmatem
czysty umysł; ale daj jej buzi :) dzięki :)
lulabajka
ze skromnością przyjmuję Twoje słowa;
warunkiem osiągnięcia porozumienia
z koniem jest faktycznie prostota i wymowność;
ale niekiedy to nie wystarcza :) dzięki :)
Grzegprz Ósmy
dziecka pytasz? to trywialne;
czytasz mu post do konia i komar zdycha
z troski i zgryzoty; posty okazały się znakomitymi
insektycydami: padły i komary i muchy i wszy i pchły;
tylko 2 karaluchy się ostały; zamiast moskitiery
wiesza się perforowane trzy strony i się ma spokój :) dzięki :) |
dnia 10.10.2010 16:56
wiese
gdybym nie była moherem
to pewnikiem obraziłabym się
przegiąłeś
wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr |
dnia 10.10.2010 17:22
Piękne, obydwa, wiese. |
dnia 10.10.2010 17:30
O tak wiese, smutny koń potrafi wyrazić tęsknotę.
Wyobraziłam sobie step i stado wolnych nieokiełzanych koni, to nie to samo co koń osiodłany i posłuszny człowiekowi.
Bardzo lubię podziwiać konie, ale jak ten Twój koń w wierszu, nie ufam im do końca:) |
dnia 10.10.2010 17:31
Jejku, pozdrowić zapomniałam:) |
dnia 10.10.2010 17:32
Łeb w łeb.
Z ukłonem. |
dnia 10.10.2010 17:33
Wiese,
warunkiem osiągnięcia porozumienia
z koniem jest empatia, prostoduszność i czyste intencje.
dzięki :) |
dnia 10.10.2010 17:34
są. |
dnia 10.10.2010 17:51
PS
Nie ze szpagatu - w oparciu o piedestał. |
dnia 10.10.2010 17:56
Nie znam Twoich postów, wiese , nie wiem czy piszesz na inne niż koński tematy i jak ? ! ?
To co przeczytałam to nie poezja, ale poetycko niebrzydkie fragmenty prozy co najwyżej.
Więc temat nierecenzowalny i wiersze nierecenzowalne.
Pozdrawiam Cię i Twoją muzę. a |
dnia 10.10.2010 18:18
koń jaki jest, widzi każdy
stoi u koniowiązu, łeb zwiesił
nisko i myśli o czem?
o wichrze co świszcze
o jeźdźcu wdałym
abo o Wielkiej Pardubickiej
bo nie o marchewce i jabłku
a o dłoniech ciepłych na chrapach
:):)
pozdrawiam |
dnia 10.10.2010 18:18
Piękne końskie te Twoje wiersze wiese:) Wołodia Wysocki uśmiecha się zaświatach i jego kani karije.
Pozdrawiam od serca! |
dnia 10.10.2010 18:37
IRGA
no to dotknęłaś niebezpieczeństwa,
spłoszony koń przestaje myśleć,
tylko strach i ucieczka; ale ja nie
płoszyłem konia; dzięki :)
JagodA
miedzy nami moherami... :)
Janina
to konie są piękne, niekiedy słów brakuje :) dzięki :)
gammel grise
przepadam za zwięzłością Twoich słów,
lapidarnością; może się kiedyś nauczę; dzięki :)
lulabajka
i jeszcze znacznie więcej, w szczególności
w stosunku do koni zielonookich :) wiem :)
agrafka
bo ja jestem spec od smoków, konie to tylko
hobby; możesz nie wiedzieć, ze o swoich
wklejkach mówię p-r-o-j-e-k-t-y,
wejdź głębiej, proszę, może znajdziesz coś
bardziej wiersz przypominającego, choć
ja sam wierzę w dyfuzję; dzięki :)
sterany
o pardubickiej i ascott to raczej żądni splendorów
właściciele stajni; a te mi bliskie cukier lubiały
w kostkach; i rządzić też lubiały; i klaczki :) dzięki, Mistrzu
Jotek
one są bardzo wdzięcznym tematem, szczególnie te
zielonookie :) dzięki :) |
dnia 10.10.2010 18:41
leosia
ale prawdziwą satysfakcję z obcowania z koniem
osiąga się nie z obserwacji, ale ze współpracy;
wtedy poznajesz serce konia; dzięki :) |
dnia 10.10.2010 19:14
wiese - tu masz całkowitą rację, jako dziecko uwielbiałam bawić się ze źrebiętami i to dawało tyle radości, ale wydarzył się przykry wypadek, właśnie z koniem nowo nabytym przez mojego Tatę i od tamtej pory straciłam zaufanie do koni. Praca z końmi dawała mi dużo radości, ale przestałam im ufać kiedy koń zaczynał uszy. Jeszcze raz pozdrawiam:) |
dnia 10.10.2010 19:51
Dla wiese: konie, konie , konie dalekie,
czyjeś konie, konie za rzeką,
roztańczone grzywy i wiatr leniwy,
i w burzy okrzyki ogromne,
nie zapomnę was konie, nie zapomnę... |
dnia 10.10.2010 20:27
To zabrzmiało jak epitafium znajomości... Ale też i czytałem lepszych epitafiów.
Masz smoku wenę... Trzecia strofa "Spłoszonego..." jakby dwuznaczna...
Całość na trzy razy cmok:))) |
dnia 10.10.2010 20:42
Ech, nie o koniach tu czytam; inne widzę obrazy, smutne jakieś, a koni żal - są zbyt piękne i wrażliwe, by je zasmucać i płoszyć. |
dnia 10.10.2010 20:49
Ale też i nie czytałem lepszych epitafiów miało być :))) |
dnia 10.10.2010 20:55
Piękne pisanie i jakże dalekie od metra:) |
dnia 10.10.2010 21:08
Hej! Ładne, ładne - profesorze! "Projekty"? chcesz powiedzieć, że ukończonych nie dajesz nam czytać?
Ale teraz wczytuję się w dialog z leosią i lulabajką, mając te same, co one wątpliwości: czy ten koń jest rzeczywiście wolny i rozumiany. W pierwszej części, owszem, podkreślasz wagę wolności, ale zaraz rozważasz, czy tę wolność swojemu koniowi dobrze zaprojektowałeś. Wolność konia, jako projekt profesora smoka. Dajesz do zrozumienia, jak dogłębnie znasz problem wolności, czy jest więc możliwe, żebyś przy doborze kolorowego, wolnościowego prezentu chybił? Wolność stworzona chyba jednak sama w sobie ma jakieś ograniczenie, więc nie jest pełna.
W drugiej części przemawiasz do konia, a głosu tej klaczy niemal nie słychać. Opisujesz ogrom troski i cel. Trudno powiedzieć jaki, ale jest jakiś cel - coś ten koń ma dla Ciebie przeskoczyć. Czy taka dbałość o cel i staranność prowadzenia daje prawo do posiadania?
Głód bliskości, miłość, dbałość, posiadanie, strata, głód bliskości... - kierat.
Hej. |
dnia 10.10.2010 21:14
Nie tylko konie znalazłam w wierszach. Tęsknotę też. Pozdrawiam.:) |
dnia 11.10.2010 00:52
maryla
koń był tylko jeden,
za to magiczny, dlatego zapomniałem :) dzięki, sąsiadko :)
artemidionis
za tydzień lub dwa, jeśli zechcesz, requiem wysłuchasz :) dzięki :)
Elżbieta
ale to był naprawdę koń, magiczny;
i nie ja go , kurna , spłoszyłem;
sam to zrobił :) dzięki :)
sykomora
koń był piękniejszy niż pisanie
i kontakt z nim :) dzięki :)
stepowy
ładnie analizujesz, ale to koń wyznaczał sobie
bezsensowne granice, które i tak przekraczał;
poczuł tyle przestrzeni przed sobą, ze nie mógł
jej ogarnąć; nie uwierzył, że preria jest tak wielka :) dzięki :)
Eulalia
i masz rację , Tropicielko, był jeszcze padok :) dzięki. lalka :) |
dnia 11.10.2010 05:12
No, przejechałem się wierzchem, na oklep, jak za dawnych lat. Na temat koni, ich mądrości i myśli, moglibyśmy długo i rzeczowo. Pięknie napisane. Koń by się nie uśmiał.
Hej, Idzi |
dnia 11.10.2010 12:40
Ta a, w każdym źwierzęciu trzeba najpierw wzbudzić zaufanie.
Kupi wówczas więcej, niż sam obrok. Ma cienkie pęciny, dlatego zapewne taki płochliwy- bo ostrożny. Pisz, może ci odpowie :) |
dnia 11.10.2010 12:42
http://www.fotoplatforma.pl/fotografia/pl/2357/ |
dnia 15.10.2010 12:02
Doskonały wiersz. Pozdrawiam. |
dnia 16.10.2010 19:33
odkad znam Twoje posty do konia inaczej patrze na konie, nie tylko sploszone; piekny tekst, wiese; serca sploszonych koni bija jeszcze szybciej kiedy przeczytaja Twoj wiersz |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 41
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|