Synku przyszedłeś odwiedzić mnie
starą matkę
usiądź i porozmawiaj
zaparzę herbatę
nie ma odpowiedzi
skończyłeś pracę
napij się
wiesz słyszałam tąpnięcie
aż okno dzwoniło
i znowu cicho
dobrze że jesteś
teraz się umyjesz
masz nowe ubranie
bałam się o ciebie
uparte milczenie
patrz krew na twym ręku
skąd ona synku
minęły trzydzieści trzy lata
i ta praca...
i cisza
i nic sobie nie robi
z paplaniny matki
stoi patrzy na ruch firanki
wie że przyszedł po raz ostatni
a potem rozmyje się we mgle
skąpie się w deszczu
i zniknie
będzie ponad tym
co każdy przeklina
nieszczęściem.
Dodane przez Maria Staszewska
dnia 04.10.2010 14:35 ˇ
9 Komentarzy ·
891 Czytań ·
|