|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: POEZJA WSPÓŁCZESNA |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 17.07.2010 14:01
Jest duszno, Grzegorz pisze wiersz,
odważnie. Pełne niebo. Oczy, samolot -
wystarczy. Dwóch takich, co robią za
trzepak. Przymierzam się i ja. kurz
tylko. Nie czuję chłodu, lodu.
Jeszcze raz, jeszcze raz.
Poruszyła mnie przewrotność ( m.in ) dlatego pozwoliłem sobie...
Chłodno, lodowato pozdrawiam. |
dnia 17.07.2010 14:16
Chłodno, lodowato to dziś najlepsze pozdrowienia, jakie można otrzymać :-) So be it. |
dnia 17.07.2010 15:50
Upał przynosi skutki uboczne, ponoć przy gorączce 40 st. pacjent majaczy? Mówi to czego nie powie nigdy.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 16:18
Może majaczy, a może nie majaczy, Jerzy. Czytałeś wszystkie tomiki nagrodzone w Bierezinie, Tyskiej Zimie itd.? Coś niepokojącego dzieje się ze współczesną poezją. Wszyscy piszą wg tej samej matrycy. Byłbyś w stanie rozróżnić wiersz napisany przez Kuśmirka i np. przez Dalasińskiego czy Witkowskiego? Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 17.07.2010 16:41
Hm, pierwsza cząstka parodiuje Dalasińskiego? :)
A odróżnić można, owszem (jak Honeta od Sosnowskiego i Pasewicza, dokładnie w takiej kolejności). Poezja ma się raczej dobrze, w każdym czasie można się doszukiwać podobieństw między autorami z danego okresu. To naturalne.
Pozdrawiam |
dnia 17.07.2010 17:15
Tak, to prawda. Ale spójrzmy na starszych twórców: Szymborska, Różewicz, Herbert, Grochowiak, Barańczak. To są zupełnie odmienne światy poetyckie. Całkowicie różne poetyki, języki. Tak ostrych różnic w tzw. najnowszej poezji nie ma. I uważam, że za taki stan rzeczy odpowiadają w dużej mierze konkursy poetyckie, które stosują bardzo podobne kryteria (przynajmniej te najbardziej znaczące), kroją wyniki do określonego paradygmatu. Drażni mnie to coraz bardziej, bo u bardzo utalentowanych ludzi dostrzegam wciąż tę samą manierę, która drąży ich teksty jak nowotwór.
Pozdrawiam i dzięki za komentarz. |
dnia 17.07.2010 17:32
na łące księżycowej, pod magicznym drzewem
trzy smoki się spotkały, podobne do siebie
jak cztery krople wody, jak śniegowe płatki,
ojca miały wspólnego, ale różne matki.
smok Beniamin najstarszy, najmądrzejszy zatem,
średni zwany Grzegorzem, co zieleniał latem,
i najmłodszy, Wojrojciech, jasnomalagowy,
rozmawiały ze sobą, pochyliwszy głowy.
z wyrazami głębokiego szacunku
mały smok różowy |
dnia 17.07.2010 17:35
Też czekam aż piorun strzeli w duszny pokój, wytrąci z równowagi,
powybija szyby. Nowotwór współczesnej poezji? Coś jest na rzeczy. Zarządzam przerwę ( u siebie ) a potem sąd...koleżeński,
bezlitosny, z najwyższymi wyrokami. U mnie pada. Dzięki, Grzegorz. |
dnia 17.07.2010 17:36
Boszzzz
co za dzień :)
So, what's the problem? Let's do it, quick.
Co tu dużo mówić - Odważnie! |
dnia 17.07.2010 17:39
Kot
Kocie, no co TY! Tylko nie TYYYYYYY!
Serdecznie :) |
dnia 17.07.2010 17:43
i się wystękał
kucając
w kościele
choć nie wiedział
gdzie dzwonią
zawsze trafiał
w miejsce
gdzie
marszczył skórę
pisał wiersze
ło poezyji panie |
dnia 17.07.2010 17:44
Niestety, Jagódko, woda zmyła już resztę złudzeń.
Wiesz, kot bez pazurów to... |
dnia 17.07.2010 17:47
Kot
czasami pazury same się odkręcają, czasami ktoś utemperuje.
Odpocznij, jeśli musisz - ale spróbuj raz jeszcze. Warto. Będę czekała.
Wnerw się - to pomaga:) |
dnia 17.07.2010 18:01
Grzegorzu, w pewnej mierze masz rację. Preferowane są określone dykcje, co ogranicza skłonność do eksperymentu, do poszukiwania czegoś innego, skoro pewne rozwiązania "się sprawdzają" i przynoszą profity. |
dnia 17.07.2010 18:05
PANIE GRZEGORZU, zgadzam się z Panem odnośnie kryteriów jakimi kierują się w wyborze utworów niektórzy jurorzy konkursów poetyckich. Autorzy otrzymują nagrody za ten sam wiersz zgłoszony w różne miejsca (!) Przykre, ale prawdziwe. Czasami, rzeczywiście, wystarczy pozamieniać nicki...
Inne sprawy ujął trafnie nasz portalowy smok różowy ;)
Pozdrawiam. Irga |
dnia 17.07.2010 18:13
wiese - Dobre! Kupuję w całości :-)
Kot - Ależ Ci zazdroszczę tego deszczu. Ja wciąż w saunie. A wyroki niech będą najsroższe, łącznie z karą główną, jeśli tylko będą prawdziwie koleżeńskie.
JagodA - Znasz to? Fajny teledysk, nie? :-)
stanley - Wiedziałem, że publikując taki wiersz narażę się na podobne komentarze, ale podjąłem to ryzyko. Ostro, pieprznie, ale płytko. Nie chodzi mi tutaj o tanie epatowanie wulgarnością, wręcz przeciwnie. A kategorią, która odwraca porządki jest ironia. Ale trzeba umieć ją czytać.
Kot - Jagoda - Olala, aniołki, nie demoralizować mi załogi.
Wojciech Roszkowski - Bingo! Cała kasa Pana!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie. |
dnia 17.07.2010 18:15
IRGA - Bingo po raz wtóry! Pozdrawiam ciepło (wręcz rozpływająco w tę pogodę). |
dnia 17.07.2010 18:20
To jest właśnie ta gorączka. Trudno sie dziwić , młodzi chcą zaistnieć, jeśli preferowany jest określony styl, w kilku miejscach
podczas liczących się konkursów. Kto zatem winien? Autorzy? Nie.
raczej jurorzy, a to już wyrokuję, próba usankcjowania ukrytego nurtu poetyckiego. Wcześniej czyniły to wydawnictwa.
Czy to dobrze? Nie wiem. Ale innego weryfikatora nie ma. Rynek.
Rynku tez nie ma. Elitarnosc, jako przejaw dyskontowania konkursowych sukcesow.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 18:20
Biedny Bieriezin z Baczynskim w zaswiatach. ..co im zostało???
A wiersz do rzeczy i jak najbardziej na czasie. Autor Autor!!! Brawo.Czas najwyższy.
Gratuluję i wiersza n( b. dobrego) i wyzwania.
Pozdrawiam:):) |
dnia 17.07.2010 18:44
Jarku, Bierezin z Baczyńskim firmują (ciekawe, co by na to powiedzieli) dwa dość znane konkursy :)
Niemniej nie przesadzajmy. Moim zdaniem nie jest wcale tak homogenicznie, jakby wynikało z powyższych wpisów i utyskiwań. Są różne poetyki, różne poletka poetyckie i mają się całkiem dobrze. |
dnia 17.07.2010 18:47
Grzegorz Wołoszyn
Znasz to? Fajny teledysk, nie? :-)
no jakżeby nie. ja jestem tą okularnicą!
ale nie autoreklamę miałam na myśli :-)
Kocie - nie demoralizuj załogi! :)))
p.s. teledysku nie oglądać! obrzydliwy! |
dnia 17.07.2010 18:50
Jagoda A, z całym szacunkiem, lepiej poczytaj co mają do powiedzenia Ci, co mają coś do powiedzenia.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 18:52
Jerzy - Prawdopodobnie masz rację. Ale to nie oznacza, że trzeba się z tym biernie zgadzać. Kapuściński pisał w podobnym stylu: "Kultura może być masowa. Sztuka nigdy. Sztuka to arystokracja kultury". A arystokracja jest zawsze arbitralna.
Jotek - Mam nadzieję, że chłopaki się dobrze bawią na łonie Abrahama ;-) Tzn. mam na myśli: pękają ze śmiechu.
Wojciech Roszkowski - Nie jest, prawda, ale konkursy lansują jednak pewien określony paradygmat. Wszystko, co od niego odstaje, jest podejrzane. A mi bardzo brakuje wyrazistej zmiany dykcji.
Pozdrawiam Panów. |
dnia 17.07.2010 18:54
JagodA - Tą okularnicą? Miau! :-P
Jerzy - Spoko, lubię okularnice. |
dnia 17.07.2010 18:59
JagodA - A "Baby baby baby" widziałaś? Którą z nich tam jesteś? :-) |
dnia 17.07.2010 19:06
Jerzy Beniamin Zimny
Uważasz drogi JBZ, że nie powinnam była na taką lekceważącą odpowiedź zareagować?
Znam to o czym piszecie. Ciągle tak samo i bez konkretnych wniosków. Narzekać, krytykować, użalać się nad jurorami preferującymi taki a nie inny styl, a przez to blokujących rozwój, oryginalność. I dalej pisać tak, jak się pisało. Chyba, że jurorzy się zmienią... albo trendy w ich głowach.
Nie mam nic do powiedzenia? Znasz mnie?
Fakt, próbuję pisać. Nic więcej.
Się wnerwiłam. |
dnia 17.07.2010 19:07
Grzegorz Wołoszyn
też Cię wielbię :) |
dnia 17.07.2010 19:13
Wyrazista zmiana dykcji. Tak to czuję. Jest wiele talentów.
Ale chciałbym przeczytać coś takiego, co...i tu zgodzilibyśmy się,
że jest perełka, NOVUM. A może dopiero dzisiaj przyszło na świat.
Pisze wielu, nawet bardzo dobrze, ale chodzi o tego jednego. Przepraszam - właśnie puka do drzwi. B. ciekawa dyskusja.
Pozdrawiam. |
dnia 17.07.2010 19:19
JagodA - Let's do it, quick ;-)
Kot - Ja myślę, że puka. I boję się, że jeśli zbyt wiele drzwi zatrzaśnie mu/jej się przed nosem, to zwątpi we własne pisanie, albo zacznie naśladować to, co, jak napisał Pan Wojciech, "się sprawdza". Właściwie na jedno wyjdzie. |
dnia 17.07.2010 19:26
Kot
przeczytaj ze zrozumieniem co napisał do Ciebie Grzegorz W. I nie zwątp!!!. Pisz, bo jesteś świetny, oryginalny!!!
No, ale ja się nie znam! |
dnia 17.07.2010 19:26
Grzegorz Wołoszyn - w pewien sposób lansują. Wystarczy popatrzeć na portale, są tu dwa rodzaje kalek - przebrzmiałych poetyk (zazwyczaj młodopolszczyzna) i poetyk modnych obecnie. Ten drugi rodzaj ma związek z b. szybkim dzisiaj obiegiem wierszy. Wiersze nagradzane w danym konkursie kilka dni później można przeczytać w necie lub w niedługim czasie w almanachu tudzież tomiku autorskim. To zapewne sprzyja klonowaniu.
JagodA - jurorzy się zmienią? Jurorów jest dużo. Naprawdę nagradzają (mimo wszystko) bardzo różne wiersze. Może mniejsze szanse mają te nietypowe, eksperymentalne. Tak czy owak, jurorzy nie biorą się "z nieba". Chociażby tutaj, na portalu, wśród użytkowników jest sporo ludzi będących czasami konkursowymi jurorami.
Ba, co więcej, są nawet wśród "narzekających" w tym wątku :) Okazuje się, że w praktyce kierowani są niewidzialną ręką rynku i wybierają takie, a nie inne poetyki :) |
dnia 17.07.2010 19:28
Dyskusja, owszem nawet mądra i potrzebna, tekst natomiast, współczesna grafomania, zastanawia mnie tylko czemu robią to bogobojnie, pozdrawiam ,B |
dnia 17.07.2010 19:31
Ostatni Ratoń daje nadzieję, że może być inaczej. Stosur jest
msz. odrębnością, nie można mu zarzucić nawet cienia epigonizmu, jeśli idzie o dykcję. Piszę od lat w swoim stylu.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 19:34
Wiersz stał się przyczynkiem do dyskusji na temat współczesnych poetyk nagradzanych w konkursach.
Z jednej strony narzekanie na wtórność, stronniczość, z drugiej strony obrona majestatu, tłumaczenie, że wszystko jest jak należy i poezja polska jest w dobrej kondycji.
Póki co, jestem poza tym, ale zastanawia mnie jedno: w jakim stopniu konkursy wpływają na wizerunek i formę rodzimej pozji (rodzimych poezji)?
Grzegorzu, niebanalny, sprawnie napisany wiersz nam zapodałeś. Rób to częściej. Ok?
Pozdrawiam |
dnia 17.07.2010 19:34
Jagódko
Jesteś najbardziej męska wśród... Narzekaniem nic się nie zmienia.
Robić swoje i już. Obiecuję poprawę.
Grzegorz
Dzięki raz jeszcze, że wywołałeś temat. Dobrze jest obejrzeć się
w tył, przyjrzeć się swojej tzw. twórczości, poddać rzeczowej krytyce.
Byle nie za ostrej, bo można wylać dziecko z kąpielą. Przepraszam za demoralizację załogi, poprawę stanowczą obiecuję. |
dnia 17.07.2010 19:35
Bronku, a ja myślę na odwrót. |
dnia 17.07.2010 19:41
Daniel, Nic mi do Twojego myślenia, może to i dobry kawałek na konkurs, dla mnie nie, tylko tyle, dzisiaj o wierszu)) |
dnia 17.07.2010 19:42
Wojciech Roszkowski
No to w czy problem?
Sądziłam, że to oni ograniczają poetów i jedynym wyjściem mogłaby być roszada pokoleniowa.
Zatem eksperymentujcie, piszcie niepowtarzalnie. Talent już jest, tylko odwagę ruszyć z posad.
Choć u Ciebie Wojtku, eksperyment aż kipi i odwagi chyba też ogrom.
Okazuje się, że w praktyce kierowani są niewidzialną ręką rynku i wybierają takie, a nie inne poetyki :)
no coż. rynek czasami sam się upomina o arcydzieła czasu.
A czasami chce poczytać psychosadomeoldramat beztalentny. |
dnia 17.07.2010 19:44
Kot
no jestem. Mam też nietypowe poczucie humoru :(
Cieszę się, że obiecujesz :)) Naprawdę. |
dnia 17.07.2010 19:54
...wyjściem byłaby roszada pokoleniowa...to coś nowego Jagodo.
Pomyśl jak to uczynić, a przejdziesz do historii.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 19:56
JagodA - Zmieniasz temat :-)))
Wojciech Roszkowski - Tak, masz rację. Jest dużo prawdy w tym, co napisałeś.
kozienski8 - W zaistniałym kontekście pozwolę sobie przyjąć to za komplement. Dlaczego "bogobojnie"? More fun! :-) A tak naprawdę: bo jest to wiersz również o epatowaniu tanimi prowokacjami.
Jerzy - też lubię Ratonia. Arkadiusz? Tak, przyznaję, że jest bardzo konsekwentny i epigonem bym go również nie nazwał.
Szady siebr Daniel - Nie mogę obiecać, ale mogę się postarać. Zatem obiecuję się postarać :-) Ja myślę, że konkursy wpływają na formę poezji coraz bardziej. Tylko nie jestem pewien czy to dobrze, czy źle. Tutaj wiele racji ma Pan Wojciech w kwestii obiegu informacji. Internet zmienia poezję. I pewnie w internecie poezja ostatecznie wyląduje.
Kot - Przyłożyłem sam ręki do tej demoralizacji, więc nie ma sprawy :-) Dziecko chcielibyśmy zdecydowanie zachować. Prawda Jagodo?
Pozdrawiam wszystkich. |
dnia 17.07.2010 20:12
Punktem wyjścia do oceny są zawsze przyjęte kryteria. W przeszłości, takim kryterium było pojęcie Generacji, Pokolenia.
Brano pod uwagę roczniki, wyłomem były deklaracje grup.
Tak jest i dzisiaj, jeśli pojawi się jakiś spóźniony debiutem autor, i nie załapuje się wiekowo do pokolenia, to zwykle jest epigonem,
pod warunkiem, że swoim pisaniem nieświadomie deklaruje akces.
Mamy tutaj na portalu kilka takich przykładów.
Roszady pokoleniowe? Raczej schyłek zjawiska. Tylko pojedyńcze "sztuki" potrafią uciec z nurtu, który musi wygasnąć.
Tak zawsze było i będzie. Przykłady poetów krakowskich z okresu Nowej Fali. Grzegorz wiesz o kim mowa. Barańczak był osobny, Krynicki wprawdzie wywołał, ale zaistniał jednak osobno.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 20:12
Jerzy Beniamin Zimny
starzy niech się zajmą nauczaniem początkowym, a młodzi - z polotem i talentem, niech motywują do rozwoju i oceniają.
Oprócz JBZ, oczywiście, bo ten jest lotny i talentny.
Cicha wielbicielka. |
dnia 17.07.2010 20:14
to było do roszady |
dnia 17.07.2010 20:15
JagodaA, Twoje meritum w temacie jest ubożuchne, czas zabrać się za lekturę historyczno-literacką a nie pleść bzdur.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 20:25
JagodaA - kwestia pokoleniowa w konkursach poetyckich przypuszczalnie ma drugorzędne (o ile ma) znaczenie - oczywiście przy założeniu, że jurorzy są oczytani i mają słuch poetycki. Wówczas wybierają wiersze, których jeszcze nie czytali. Jeśli powyższe założenie nie jest spełnione, jurorzy wybierają totalną sztampę, niezależnie od wieku. Poza tym większość myśli kategoriami stanu zastanego (jak zresztą większość wszystkich ludzi) - ale to "zupełnie inna bajka', jak by powiedział Kipling, temat na dłuższą dyskusję.
Innym zagadnieniem jest kwestia środowisk poetyckich (mówię o tych, które mają siłę przebicia, najlepiej jakąś tubę medialną w postaci np. znaczącego pisma czy wydawnictwa). Tutaj zależności pokoleniowe i środowiskowe odgrywają niebagatelne znaczenie. |
dnia 17.07.2010 20:25
JagodA,
jak śmniesz się w męskie merytoryczne rozmowy
wtrancać? Ty feministko jakaś? a gary pozmywane?
a sio, a kysz!! |
dnia 17.07.2010 20:26
Jerzy Beniamin Zimny
Czasami po czasie widać kto plótł.
Owocnej dyskusji. Panowie. |
dnia 17.07.2010 20:28
wiese
jak się cieszę kochanie, że przyszedłeś po mnie :))) |
dnia 17.07.2010 20:29
Zgadzam się z kozienskim8, że tekst nie najlepszy. Temat jednak ważny i dobrze, że nim Grześ sprowokowałeś ciekawą dyskusję. M.in. z w/w powodów nie biorę udziału w żadnych poetyckich konkursach.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 17.07.2010 20:31
Jerzy - Racja, oczywiście. Choć mam wrażenie, może mylne, Ty będziesz się lepiej orientował, że w tamtych czasach więcej było takich poetów "osobnych", wielkich indywidualności rozpoznawalnych z kilometra. Teraz coś cieniej z tymi indywidualnościami. Posiadło? Świetlicki? Sosnowski? Honet? Kto jeszcze? Dycki? Ale Dycki przynudza czasami okropnie, mimo że braku oryginalności nie można mu zarzucić. Zgodzisz się jednak, że Podsiadło to nie Szymborska, a Świetlicki to nie Herbert itd.
JadodA - Ty to wzbudzasz emocje :-) |
dnia 17.07.2010 20:34
Wojciech Roszkowski
dzięki za wyjaśnienie. temat trudny i rzeczywiście głos powinny zabierać osoby, które miały z tym do czynienia.
słyszłam o tym wszystkim, trudno uwierzyć. ale przecież nie tylko w konkursach poetyckich dzieją się dziwy nad dziwy.
Tak czy inaczej powodzenia, elastyczności i serdecznie :) |
dnia 17.07.2010 20:38
Wojciech Roszkowski - Jakie środowiska wg Ciebie są dzisiaj najbardziej opiniotwórcze?
wiese - lol
JagodA - Wprowadzasz fajny koloryt do tej "męskiej" dyskusji.
Jurek - To zależy jakie kategorie do niego przyłożyć. Jego "nienajlepszość" może być tutaj walorem, bo przecież to pastisz :-)
Pozdrowienia! |
dnia 17.07.2010 20:47
JagodA - po prostu nie należy brać tego wszystkiego zbyt poważnie.
Serdecznie :)
JBZ - Arek Stosur rzeczywiście robi swoje i na nic się nie ogląda.
Grzegorz Wołoszyn - przede wszystkim "stajnia" Biura Literackiego. Z czasem przypuszczalnie WBCiAK w Poznaniu, gdzieś jest Mikołów - ale te trzy zbiory mają wspólne elementy.
Chyba odrębna jest Łódź, być może kiedyś. Wybrzeże jakoś nie ma siły przebicia, oddziaływanie Krakowa ogranicza się przede wszystkim do Krakowa, choć nazwisk trochę tam jest, ale poetycko raczej kultywują historię. A Warszawa? Chyba sporo w tyle za wyżej wymienionymi.
Reszta mapy to w większości białe plamy, z małymi punkcikami. Hm, zastanawiam się, kogo zapomniałem wymienić? |
dnia 17.07.2010 20:56
Podsiadło, Świetlicki, Sosnowski to początek lat 90-tych, ja mówiłem o poetach Nowej Fali, Kaliszewski, Lisowski, i inni.
A więc lata 70-te. Pamiętam, w tym czasie poza nurtem byli tacj jak: S Gola, z B.B. Aleksander Migo z Krosna, dzisiaj mieszka nomen omen- w Ozimku.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 21:03
Wojciech Roszkowski - Bardzo trafnie. Gdyby mnie ktoś o to zapytał, odpowiedziałbym identycznie.
Jerzy - Tak, ale mi chodzi właśnie o paralelę. Czy nie odnosisz wrażenia, że wtedy było więcej indywidualności? |
dnia 17.07.2010 21:11
Tak, były- W. Różański, J Styczeń, S. Stabro, B. Zadura, A. Babiński, Milczewski-Bruno, A. Janko, A, Kwietniewska, U.M. Benka, W. Burtowy, J. Szatkowski, genialny Wojciech Czerniawski,
W, Zawistowski, Józef Giello, Ratoń.
Zwracam uwagę na W. Czerniawskiego, jego debiut pt. Jest juz chyba kobietą, był debiutem 1976 r. genialny neosurrealista, goraco polecam lekturę tego tomiku. Ponadczasowa poezja.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 21:19
Pararelnie, zdecydowanie tak, bardzo mocne ośrodki- Kraków, Wrocław, Poznań, Warszawa. nazwisk do groma, debiutów w wydawnictwach, Ossolineum, Literackim, Poznańskim, Śląskim, nie licząc KAW-u MAW-u, Iskier. No i prasa literacka, tygodniki przeważnie. W Domu Książki mogłem kupić każdy debiut, wybiórczości nie było, na niektóre tytułu obowiązywała subskrypcja, mam na półce Jeansowe wydanie dzieł Stachury, no i Wojaczka.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 21:20
Ciekawe jest to, dlaczego jedni zostają, inni nie. Choć ci pierwsi wcale nie muszą być lepsi. Stabro, Zadura, Milczewski-Bruno, Ratoń przetrwali i funkcjonują w świadomości. Reszta niezbyt. Da się gdzieś kupić Czerniawskiego? |
dnia 17.07.2010 21:21
Tak, to były czasy. Ja się na tym jeansowym wydaniu Stachury wychowałem :-) |
dnia 17.07.2010 21:23
Chyba w antykwariacie, nie sądzę bo nikt po 34 latach takiej książki by nie oddał, Pogadam z koleżąnka w BW. w Zielonej Górze. Wojtek mieszka w Szprotawie, kompletnie zapomniany,
mam nadzieję niebawem tam zajrzeć.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 21:23
Chyba w antykwariacie, nie sądzę bo nikt po 34 latach takiej książki by nie oddał, Pogadam z koleżąnka w BW. w Zielonej Górze. Wojtek mieszka w Szprotawie, kompletnie zapomniany,
mam nadzieję niebawem tam zajrzeć.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 21:25
jakby kto pytał, mam w archiwum wiele debiutów, np Ziemianina, Stabro....
JBZ. |
dnia 17.07.2010 21:26
Jerzy - Jeśli jest naprawdę dobry, ma szansę na rehabilitację. Jak Zadura. |
dnia 17.07.2010 21:28
chyba że ja się za to wezmę, bo w ZG, tylko wspominają.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 21:30
Grześ, dzieki za ten przerywnik. Bo to transfuzja dla PP, od czasu do czasu trzeba otworzyć okna.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 21:30
Jerzy - Zaintrygowałeś mnie. Jeśli jest tak dobry, jak piszesz, to warto się za to zabrać. Ciekawe co ma w szufladach? |
dnia 17.07.2010 21:32
z tym do Jurka Szatkowskiego. Musisz Go poznać.
Lingwista nr 1. Człowiek historia poezji polskiej powojennej.
JBZ. |
dnia 17.07.2010 21:35
Weź go na kolejny "Posmyk", czyli nasze zjazdy. Byłby gościem honorowym. Gdzie i kiedy - z tym do Reny. |
dnia 18.07.2010 00:26
Jerzy wspomniałeś Czerniawskiego, Stabro,i innych Czerniawski zapomniany? Habent sua fata libelli, Stabro? Na inne głosy rozpiszą nasz głos. dzisiaj profesor akademicki... Grzegorzu , bardzo dobrze ze wkleiłes ten wiersz. Za to Ci bardzo dziękuje, przeczytałem dyskusje z wielkim zainteresowaniem.
Pozdrawiam Autora i wszystkich komentujacych:) |
dnia 18.07.2010 08:47
Jotek - Tak, miałem przyjemność z prof. Stabro. On jeszcze całkiem dobrze funkcjonuje w świadomości, może właśnie dzięki temu, że jest profesorem i będą go czytać chociażby studenci polonistyki. Cieszę się, że prowokacja (ale od serca, nie dla samej prowokacji) mi się udała. Pozdrawiam. |
dnia 18.07.2010 10:29
Jako punkt wyjścia do dalszej dyskusji na temat kondycji polskiej poezji, krytyki literackiej (z uwzględnieniem werdyktów i gustów jurorów różnego rodzaju nagród i konkursów) - w porządku.
Jako wiersz, mający ww. kondycje spuentować - nie do końca.
W przypadku tzw. modnych fraz w pierwszej strofie - OK, ironia na swoim miejscu.
Obcojęzyczne fragmenty, ich rola w zaciemnianiu tego, że spora część piszących ma do powiedzenia bardzo niewiele, a jeżeli już trochę więcej, to często tylko o sobie, powierzchownie - OK, choć wydaje mi się, że przeceniasz ich znaczenie w znaczeniowych brakach współczesnej poezji ;)
Nazwiska - OK, ale nie wykorzystałeś potencjału patronów różnego rodzaju konkursów, tylko zasygnalizowałeś problem, który może istnieć poza tym tekstem, ale dla czytelnika spoza różnego rodzaju środowisk literackich/poetyckich będzie nie do wychwycenia.
Onanizm (często obecny w życiu, również literackim) - jednak tutaj zbyt dosłownie, za bardzo rzuca się w oczy, że chodziło Ci przede wszystkim o prowokację, a to z punktu widzenia jakości samego wiersza jest zarzutem.
Pozdrawiam. |
dnia 18.07.2010 10:53
Jak się cieszę, że zajrzałam, chociaż na moment, kiedy mam dostęp, bo właściwie jestem poza zasięgiem. Grzesiu, witaj! Jesteś wielki. Za sprawą tego wiersza wywołałeś szalenie ciekawą i ważną dyskusję. Wiersz spowodował refleksje, mocno dotknął i pobudzi potrzebę rozważań o wartościach i trendach we współczesnej poezji. Czasem drążenie aż do nerwu jest w stanie ukazać to co ważne, oryginalne i twórcze. Portale i komisje konkursowe kształtują trendy - wiadomo; głównie na tych przykładach uczą się młodzi. Przytoczę podsłuchaną dyskusję na spotkaniu pokonkursowym: co teraz w modzie? Robaki i owady. Absolutnie już nie: usta karminowe, smycze i klepsydry. A skąd! Teraz ma wzięcie cała miękka chirurgia: nerki, śledziony, płuca, ale można jeszcze dorzucić skórę, paznokcie, rzęsy i leci ...:)
Fajne? Nie wiem, ale prawdziwe. Pamiętasz? W wierszu "Postscriptum" dałam sobie upust, krytykując takie postawy. To wspaniale, że w powyższych komentarzach przypomniano tyle autorytetów; wręcz odkurzono. Myślę, że niektórzy młodzi portalowicze nie znają wielu przytoczonych tu nazwisk, a teraz sięgną na półki z poezją; może skupią się nad wartościami, a nie trędami :)
Pomysł z gościem honorowym na kolejnym "Posmyku" popieram z entuzjazmem.
Grzesiu, wklejaj się częściej :) |
dnia 18.07.2010 10:58
oj! poprawiam - trendami |
dnia 18.07.2010 11:34
wierszofil - Nie chciałem zacierać przekazu. Krótko, pieprzenie i na temat - to było założenie. Onanizm nie jest tylko "efekciarską" pięścią w nos, ale przy okazji dotyka jeszcze jednej przypadłości najnowszej poezji (nie we wszystkich odsłonach oczywiście, ale jednak w znaczącej części): epatowania tanią i często wulgarną prowokacją (łącznie z nadużywaniem wulgaryzmów; zaznaczam: nadużywaniem, nie używaniem w ogóle). Jeśli się rzuca w oczy, w moim odczuciu to dobrze: dostałeś piąchę, czyli działa ;-)
Ela - Tak, pamiętam. Też wtedy przygrzmociłaś nieźle i całkowicie zdezorientowałaś mnie i Roberta. Jak się okazało in plus. A ten cytat z rozmowy pokonkursowej: jeśli to autentyk i rozmowa nie była ironiczna, to żenada na całego.
Słyszę amfibie w twojej śledzionie,
rzęsy nieśmiało uginają się
pod bagnistym oddechem.
Podskórnie czuję zapach
lewego płuca, każdy pęcherzyk.
Moje paznokcie zamykają
się na twojej nerce jak krwioobieg.
Myślisz, że mam szansę zgarnąć stawkę? :-P |
dnia 18.07.2010 11:44
Aha, tytuł niech będzie: CHIRURGICZNA PŁYCIZNA |
dnia 18.07.2010 11:54
Elu - fragment rozmowy zapewne jest żartem lub ironią? Raczej to drugie, pewnie nawiązaniem do dość popularnej obecnie, nazwijmy to, "poezji somatycznej".
Ale czy te wszystkie narzekania nie są przypadkiem trochę frustratynkami? Przed chwilą przeglądałem almanach z jednego z ciekawszych konkursów. Zamieszczone teksty niemal lata świetlne dzielą od większości tego, co obecnie wkleja się na portalach (rzeczywiście papka, ale papka zawsze była jednolita). Nie widzę też w jaki sposób można byłoby pomylić Igrekowskiego z Iksińskim. Dykcje rozpoznawalne bez podpisu (jeśli juror oczytany, to nieraz nie musi nawet otwierać koperty; wie, czyje teksty ma przed nosem).
Zresztą są konkursy i konkursy.
Poza tym - czy ktokolwiek zabrania piszącym mieć własny charakter pisma i być oryginalnym? Chyba nie. |
dnia 18.07.2010 12:03
:):) I się wkleiłeś? "Na moim konkursie", takie dzieło odłożonoby ad kosz :P ale bardzo możliwe, że w innym miejscu potraktowany byłby z należytym zrozumieniem :) Wyznając zasadę, że nie jest ważne co się pisze, byle walnęło w łeb, wierszyk ma spore szanse :)
Przytoczona rozmowa miała podtekst ironiczny, ale coś jest na rzeczy, podobnie, jak z przytoczonym cytatem. ;) |
dnia 18.07.2010 12:11
Poza tym - czy ktokolwiek zabrania piszącym mieć własny charakter pisma i być oryginalnym? Chyba nie.
Wojtku i tu masz rację. Nie wystarczy sam talent; przydałoby się czasem trochę odwagi i wysilenia na ową oryginalność. |
dnia 18.07.2010 12:36
martw sie pan o siebie, bo smutek potrafi zatroszczyć się sam o ciebie |
dnia 18.07.2010 12:41
stanley Ale trzeba umieć ją czytać. |
dnia 18.07.2010 14:53
Wojciech Roszkowski - Hmm... a czy czasami nie zabrania im wewnętrzne przekonanie, że "dzisiaj się tak nie pisze" i podświadome dopasowywanie wszystkiego do "obowiązującej" poetyki? Ciekaw byłem bardzo, co inni sądzą na ten temat, dlatego ta dyskusja jest dla mnie niezwykle cenna.
Ela - No wiem, wiem. U Ciebie takim badziewiem nie miałbym szans :-)
stanley - Mądre porzekadło. A do czego się odnosi druga wypowiedź, bo nie załapałem?
Pozdrawiam wszystkich. |
dnia 18.07.2010 15:52
Marketingowe działanie tekstu spełniło swoje zamierzenia. Tekst działa jako banner mający wywołać taką, a nie inną dyskusję. Co do tematu mody w poezji, czy też obowiązujących trendów, osobiście wolę tych trędowatych niż tych trendy.
Pozdrawiam autora i komentujących. |
dnia 18.07.2010 15:56
Grzesiu, Ty sa nie ziartuj ę? :) wiem, jak piszesz Poeto. Za chwilę uciekam do lasu, w niecywilizację. Zatem gratuluję prowokacji :) Patrząc na ilość czytań, widać, że się przydała.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 18.07.2010 15:57
Papirus :D |
dnia 18.07.2010 16:05
Elu :) |
dnia 18.07.2010 16:05
Grześ, ale Cię trafiło !!
Nie Ty pierwszy zmagasz się z podobnymi dylematami (zwątpieniami).
I będzie Ci trudno dojść do jedynie słusznego wniosku: "if you are not able to fight it - just fuck it! "
Znam wielu wspaniałych, których na papierze nie przeczytasz, i znam tony śmiecia wydrukowane, cholera wie po co.
Bo wujek był Wójtem, albo ciocia w Domu Kultury kierownikowała.
Wiersze się pisze dla siebie. Dla tłumu się pisze reklamy, albo akademijne rymowanki.
Albo poezję internetową.
Jasna, że są wyjątki, ale tak nieliczne, że głośno potwierdzają regułę.
Sztuka zdechła: teraz misje jedynie słuszne rządzą
(vide: tefałpe)
Więc, olej, Bracie, wysokim strumieniem - i pisz swoje. I widź swoje, i myśl swoje.
Zawsze kiedyś, ktoś, przeczyta, i doczyta do końca.
Pozdrowienia! |
dnia 18.07.2010 16:13
Grzegorzu - to najlepiej byłoby analizować indywidualnie. I w sumie gdybać - co napisałby X lub Y, gdyby był odcięty od świata i miał umysł nieskażony zawartością netu, księgarń i bibliotek. W sumie ciekawa sprawa.
Na szczęście jest trochę autorów, którzy piszą interesująco, niekoniecznie do siebie podobnie, stanowiąc wielogłos. |
dnia 18.07.2010 16:27
Papirus - Świetnie powiedziane i bardzo mi bliskie.
Ela - Pozazdrościć. Ja wciąż w dusznym mieście.
olszyc - Cytat angielski przedni :-)) A co do zdechnięcia sztuki: jest taka fajna książka Donalda Kuspit pt. "Koniec sztuki". Polecam. Coś jest na rzeczy. Poezja jeszcze dycha, ale popatrz na muzykę, na malarstwo. Trudna sprawa tutaj coś jeszcze osiągnąć. A o TV nawet nie chcę się wypowiadać, bo szkoda klawiatury.
Wojciech Roszkowski - Tak i właśnie tych wyróżniających się autorów najbardziej cenię. Ich klony już niekoniecznie.
Pozdrawiam. |
dnia 18.07.2010 17:08
Grzegorz,
jeśli chodzi o onanizm - tak, to nie jest tutaj jedynie prowokacja; problem moim zdaniem tkwi w tym, że krytykując tanią prowokację, sięgasz po takową bez żenady, a nawet umieszczasz ją na pierwszym planie. To cios również w wiarygodność przekazu, wiarygodność całego tekstu.
W każdym razie niezależnie od moich wątpliwości - tekst spełnił swoje zadanie - zainicjował dyskusję na kilka poważnych tematów. Ciekawe, czy będzie ona kontynuowana bez dodatkowych bodźców w postaci podobnych tanich chwytów (;))?
Pozdrawiam. |
dnia 18.07.2010 17:55
wierszofil - Nie do końca się z Tobą zgodzę. Pastisz pozwala nie tylko na korzystanie z tych samych chwytów, co oryginał, ale nawet na hiperbolizację i różnego rodzaju prze-gięcia, czyli używanie krzywego zwierciadła. Tanie chwyty są również w przywołanych teledyskach, które są tandetnym przegięciem, wymierzonym tylko w efekt marketingowy. Dlatego mój "tani chwyt" się dobrze z nimi komponuje i tworzy harmonijną całość. Przynajmniej w moim założeniu. Ktoś może widzieć to inaczej.
Pozdrawiam również. |
dnia 18.07.2010 20:10
Grzegorz,
skoro to tylko i wyłącznie pastisz - OK, nie mam więcej pytań i zwracam honor jeśli chodzi o onanizm (pozostając sceptycznym wobec całego tekstu, nie wycofując pozostałych zarzutów).
Widocznie nadprogramowo szukałem tu czegoś więcej ;)
Pozdrawiam. |
dnia 18.07.2010 20:25
wierszofil - Ty prowokatorze :-) Pastisz też może nadawać na kilku poziomach, nie musi być prostą karykaturą. Tutaj również jest kilka tematów poruszonych jednym machnięciem. Nie wierzę, że ich nie dostrzegasz. |
dnia 18.07.2010 22:34
Pastisz, nie pastisz, problem jest na wierzchu, Rafał jako beneficjent gra w zielone a koniczyna w drodze do Justynowa.
Ta pięciolista.
JBZ |
dnia 18.07.2010 22:40
Jerzy - Pięciolistna powiadasz :-) Co na to beneficjent? |
dnia 18.07.2010 23:28
ja ma cos na taka wspolczesna poezje i artystow co w gownie z patykiem widza sztuke, nie wsadze na pp, bo sie boje, ze bede zle zrozumiany
ale tu, przy powyzszym tytule, jakos tak mnie korci :
viva l`arte
Panie Artysto, Poeto Świetny coś w świecie obyty przepastnym,
Tyś który wszystkie rymy i rytmy odrzucił jako styl ciasny.
Panie Poeto, Artysto Wielki, któremu strofa urąga,
A pełnia wszystkich Twoich "prze-wzruszeń" ciałem "prze-dziwoląga".
Świetny Poeto, Panie Artysto co płodzisz diamenty nie treści,
Któryś, sam siebie w wiekach dzisiejszych wielkością Wieszczów popieścił.
Wielki Poeto, Świetny Artysto co "l`arte" mieścisz pod butem
Albo jej trendy strząsasz niechlujnie z tego, co zwać można "drutem".
Artysto, Poeto Świetny i Wielki , Wielki i Świetny (O!) Panie
Staję przed Tobą na prostych nogach z słów prostych kreśląc przesłanie:
panie poeto, panie artysto taką dam panu naukę:
Nie sztuka Sztuką nazwać tandetę, sztuka zwać Sztuka Sztukę !
moze sie spodoba ;D |
dnia 19.07.2010 06:50
W sprawie poezji współczesnej, popieram zdanie Grzegorza, ja również to dostrzegam.
Cieszy mnie, że ktoś mówi o tym, i pisze.
pozdrawiam |
dnia 19.07.2010 08:32
rodi - Świetne! Czyj to wiersz? Jak dla mnie bomba.
żeglarz fenicki - Dzięki za wsparcie. To dobrze, że nie jestem osamotniony w swoich spostrzeżeniach.
Pozdrawiam Panów. |
dnia 19.07.2010 09:18
Grzegorz,
no właśnie w tym problem, że Twój pastisz nadaje przede wszystkim na jednym poziomie, który zagłusza pozostałe, które - o czym już tutaj pisałem - co najwyżej zasygnalizowałeś, po łebkach, albo skutecznie schowałeś. Nie wykorzystałeś potencjału tkwiącego w pomyśle na taki rozliczająco-podsumowujący wiersz "ze współczesnym kluczem".
Jedna, podstawowa zasada: to, że zamierzałeś o czymś napisać, tym bardziej gdy chodzi o, nazwijmy to, "rozwarstwienie znaczeniowe" tekstu, nie znaczy, że Ci się udało. Nie bronisz tekstu, tylko atakujesz moje co do niego wątpliwości, nie popierając tych ataków argumentami merytorycznymi. Oczywiście, dobrze jest, gdy tekst nie potrzebuje adwokata, gdy broni się sam, ale w tym przypadku może jednak wypadałoby mu pomóc (;))? W końcu to eksperyment, tym bardziej jak na Ciebie, więc Twoja pewność co do jego artystycznego powodzenia budzi we mnie jeszcze więcej podejrzeń ;)
Jerzy Beniamin Zimny,
j.w. W moim komentarzu - wszystko na wierzchu ;)
Pozdrawiam. |
dnia 19.07.2010 10:04
grzes
moj ;D
pozdrowka |
dnia 19.07.2010 11:37
wierszofil - Nie atakuję Twoich wątpliwości, tylko staram się podjąć dyskusję. Twoje uwagi, jak wiesz, są dla mnie bardzo cenne. Nie przeczę: być może przy większym wysiłku mógłbym upchać w nim więcej, choć obawiałbym się o rozproszenie efektu zadziornej prowokacji. Temat jest jak najbardziej do rozważenia i znając mnie, wiesz, że to nie jest pewnie ostateczna wersja tekstu.
rodi - No to gratuluję. Naprawdę mi się podoba i to nie dlatego, że jest zgodny tematycznie z moim. Jest po prostu dobrze napisany. |
dnia 19.07.2010 13:47
sorry: in modern polish poetry
they are doing blowjob)
So, what's the problem? Let's do it, quick.
to jest dobre ciastko:)
delikatny wstęp..ostrożny. niemniej jest stół gotowy na ucztę a Ty dajesz pieprz z domieszką soli:)
idąc tekstem MTV - podsunęłabym ...
Je veux ton amour
Et je veux ta revenge
Je veux ton amour
I don't wanna be friends
:P
skup się bardziej na "pestce". ciekawie się zapowiada....
well...
what's the problem? |
dnia 19.07.2010 13:59
rena - So, there is no problem :-) Francuszczyzna dodaje temu jeszcze dodatkowego smaku, zapachu. Tak, język francuski pachnie. Czasami drogimi perfumami, czasami wykwintnym serem z dodatkiem wina i kilku wersów Baudelaire'a. Pozdrawiam, Reniu. |
dnia 19.07.2010 14:24
Problem can be more sweet than allure :) this is a reason why sometimes it is desirabled .
For two weeks I will be In Paris... I'll send you a postcard :) And you put up text... give him a soul. Without a vulgar handjob... Let the sex flow down with a wine... between oysters. |
dnia 19.07.2010 18:41
rena - Ostrygi do wina i serów to dobry pomysł. Whereas blowjob don't have to be vulgar. The idea with postcard is cool. |
dnia 19.07.2010 22:44
No właśnie.
Sam Pan siedzisz po uszy w tych sidłach, które w wierszu pięknie wydziergałeś.
Chyba, że to samosię tak wydziergało.
Panie Grzegorz?
Kiedyś Pan ostatni raz jadł schabowego z kapustą?
A golonkę z chrzanem?
... a kebaba?
(że o burgerze nie wspomnę...)
Taa..
W pewnym sensie naszym życiem rządzi Bukowszczyzna. |
dnia 19.07.2010 23:26
olszyc - Golonko+szaszłyki+żeberka+kaczka+kapucha z grzybami+chrzan+wódka miodowa jakiś tydzień temu w "Ogniem i Mieczem" na Placu Emila Serkowskiego. Zaś sery, wino i ostrygi dobre na flirt. Natomiast angielszczyzna dodaje wszystkiemu, że się tak wyrażę, sztywnej wykwintności :-) Bukowszczyzna plus naleciałości w akcencie. Kebaba znajdzie Pan tutaj:
http://www.poezja-polska.pl/fusion/readarticle.php?article_id=8524
i tutaj
http://www.poezja-polska.pl/fusion/readarticle.php?article_id=2809
Burger faktycznie nie teges.
Pora na poezję kulinarno-chirurgiczną? |
dnia 20.07.2010 00:09
Grzegorz. Toż to metafora była w tym pytaniu. Są kebaby świetne (vide odnośnik '1), są takie, które mojemu podniebieniu radości jaby coś mniej dają (vide odnośnik '2)
Ale przecież nie o kebaby czy inne 'burgery tu idzie (apostrof użyty celowo).
O współczesnym teatrze pani Erato była mowa.
Mówisz: "angielszczyzna wykwintności dodaje.." Znaczy: jesteś Poetą, bo wyobraźnia Ci jeszcze nie zdechła.
Anglii, angielszczyzny już nie ma.
Dawno odeszła w niebyt. Istnieje tylko jako symbol zbudowany z naszych - i nie naszych - stereotypów.
Nie ma nawet czegoś takiego, jak angielski.
Jest "globish" (to coś jeszcze gorszego niż pidgeon english".
Tylko, widzisz Pan... Oni przynajmniej mają The Globe. I nawet jeśli w formie muzeum - to mają.
A my?
Bukowskiego i hamburgery. (nie, żebym miał coś przeciwko Panu Charlesowi, ale przesady i histerii w żadnm wydaniu nie trawię)
Kebabów, zresztą, też nie ;)
-------------------
Pozwól, że zacytuję:
(w tym miejscu Bierezin z Baczyńskim
trzepią bogobojnie kapucyna;
sorry: in modern polish poetry
they are doing blowjob)
No, popatrz, jak bardzo się na świat otworzyli. Albo jak bardzo ktoś ich intencje zgwałcił.
Grzegorzu: ja trzepałem, trzepię i będę trzepał konia.
Taki już sobek ze mnie.
Blowjob mnie nie interesuje; niezależnie ile mógłbym na tym ugrać.
-----------------
Takie moje odbiory Twojego wiersza. Pytanie zostaje, czy się z Twoimi intencjami pokrywają, a jeszcze jedno - daleko ważniejsze: ilu z Twoich czytelników podobne impresje przez myśl przemknęły.
Jakby nie było - piękne dziecię Ci się urodziło.
-----
Serdecznie! |
dnia 20.07.2010 00:15
PS.
ad: cytat.
Myślę, że myślę, jak Ty myślałeś.
Bo przecież napisałeś o blowjobbers'ach, a nie o jakichś swojskich
wankersach. |
dnia 20.07.2010 01:22
he he, dobry
wstawki angielskie -SUPCIO ;)))) |
dnia 20.07.2010 06:56
olszyc - No jasne, że metafora. Natomiast u mnie ironia i zgrywa. Myślę, że to dosyć czytelne. Swoją drogą to bardzo symptomatyczne, że jednak kebab 2 lepiej smakował. Zastanawiające jest to, dlaczego poezja lingwistyczna jest dziś tak bardzo passe. Czyżbyśmy już wszystko na jej polu osiągnęli? Czasami kusi mnie, żeby tu jeszcze pogrzebać, choć wiem, że skazuję się tym samym sam na pogrzebanie. Bo "tego się dziś nie czyta". Ja wiem, że po Tuwimie, Białoszewskim, Karpowiczu, Barańczaku trudno się pisze tego typu poezję, niemniej pokusa pozostaje. Co do wiersza: oczywiście trafnie - nikt na razie nie zwrócił uwagi na różnicę między "kapucynem" a "blowjob". A dzięki tej różnicy jest to ostrze wycelowane nie tylko w jurorów, ale i w piszących pod jurorów. Co do naszej sztuki: myślę, że znalazłoby się trochę więcej jednak niż Bukowski i hamburgery, ale jest tego faktycznie sporo w najnowszych produkcjach. Epatowanie gołą dupą wydaje się być strategią uniwersalną.
Madoo - Dzięki. Miło mi, że się podoba.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 20.07.2010 13:57
:)
i
palnij adresem na smsa w odpowiednim czasie i masz:) |
dnia 20.07.2010 14:12
rena - Trzymam za słowo :-) |
dnia 30.09.2010 17:16
Nie podoba mi się ten wiersz (?) Grześ, sorry.
zdrówka :) |
dnia 04.10.2010 08:00
Nie był napisany, żeby się podobać. Raczej żeby prowokować. Wiem, że nie jest w Twoim guście. Ale wiesz jak to jest z gustami :-) Pozdrawiam! |
dnia 15.01.2011 12:46
Przepiękna ironia. |
dnia 23.01.2011 22:06
Prowokuje i podoba się jednocześnie. Czasem tak trzeba dosadniej a Ty zrobiłeś to dodatkowo z wdziękiem. |
dnia 12.04.2011 21:47
Dzięki! Czasami trzeba prosto i między oczy, bez "sosnowskich" zawiłości :-) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 27
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|