|
dnia 29.10.2009 16:20
tym razem wiersz obok mnie... jedynie w puencie ciekawą myśl dostrzegłam, ale zdaje mi się nieco banalna... to tyle, jeśli mam być szczera... możliwe też, że dziś ze mnie nienajlepsza czytelniczka, może innym się wszystko spodoba :).
pozdrawiam i czekam jak zawsze niecierpliwie na następny, bo lubię tu do Ciebie zaglądać :). |
dnia 29.10.2009 16:48
takie moje małe wyjaśnienie/ rozumienie tekstu
bardzo ważny jest cytat- chmury, są nad gwiazdami, mimo, że nie widoczne, ukryte- to one zakwitają, nie gwiazdy. księżyc mógłby dodać im blasku- ale chyba im to nie jest potrzebne
kiedyś się przejaśni
zmyślny tekścik. tak jakby studium kobiecości
pomyślałabym jeszcze nad pierwszą częścią- czy potrzebna
pozdrawiam |
dnia 29.10.2009 17:08
ulotna, magmis - dziękuję za Wasze zdanie. Tekst to osobista refleksja po obejrzeniu filmu biograficznego "Sylvia"
pozdrawiam |
dnia 29.10.2009 17:56
Hmm, czy puenta aby banalna?
Ta "gwiazda" to Asia Wevill, kochanka i kolejna zona Teda Hughes'a
Fajna parafraza wiersza S.Plath
Rys B.
Ps. ...a film robi wrażenie. Niestety jak to w TVP co dobre to bardzo późno |
dnia 29.10.2009 18:12
Tak podejrzewałam, że to może być refleksja po obejrzeniu filmu o Sylvii Plath. Życie zakończone amobójstwem młodej poetki z powodu romansu jej męża - Teda Hughesa, z piękną kobietą, / malarką i poetką, nie pierwszą lepszą gwiazdką /, stanowi niesamowitą historię. Kochanka, zaledwie sześć lat później, również popełnia samobójstwo w identyczny sposób, jak Sylvia, z tym, że uśmierca też swoją córeczkę. Myślę, że wiersz mógłby być głębszy i mocniejszy, aby wręcz zachęcić czytelnika do zapoznania się z biografią Sylvii. Chciałabym taki wiersz przeczytać.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 29.10.2009 18:54
Fart podoba mi się pierwsza i druga strofa ( szczególnie pierwsza). Zastosowana personifikacja księżyca już trochę mniej, chociaż w kontekście filmu ma uzasadnienie. Bez naprowadzenia czyta się gorzej. Pozdrawiam serdecznie |
dnia 29.10.2009 19:17
Czyta mi się:
księżyc sprowadził na manowce
pierwszą lepszą
gwiazdę
Tym razem wierszyk do dopracowania
Pozdrawiam |
dnia 29.10.2009 19:22
Podobnie jak Elżbieta.
Pozdrawiam |
dnia 29.10.2009 19:25
Ale dopracowywać nie trzeba.
Potraktuj go jako pierwszą część dyptyku, a w drugiej spróbuj pokazać "ciemność", bo na razie sprawia wrażenie zbyt lekkiego, trzeba całość czymś dociążyć, coś dopisać.
Z tego, co jest najbardziej ostatnie trzy wersy. |
dnia 29.10.2009 19:29
Ryszardzie- to nie jest parafraza wiersza S.P. jednak jej poezja, którą znałam wcześniej miała miała wpływ na mój odbiór filmu.
Elu - film mnie "uderzył", ten tekst to jak odbicie-piłeczki.
Janino - księżyc odegrał wielką rolę w twórczości bohaterki, jakkolwiek przyjmie go czytający-musi zostać
Barbaro- wiersz jest nie do poprawienia, on wypłynął jak gdyby bez mojego świadomego udziału. Może kiedyś napiszę po prostu inny.
Dziękuję Państwu za wpisy i pozdrawiam |
dnia 29.10.2009 19:40
Bardzo proszę, p. Elzbieto, u mnie, wiersz "Sylwia wyrzuca spinki".
Można poczytać.
I jeszcze, nie dlatego tylko Plath popełniła samobójstwo, że Ted ją zdrawdził, zapoznając się z wieloma biografiami mozna dokładnie
przesledzić wiele przyczyn, które to sprawiło. Ja już nie mówię o jej wierszach, tam też bardzo, bardzo na ten temat.
Proszę wybaczyć ten wtręt pod wierszem Autora, ale pani Tylenda wyjątkowo spłyciła sprawę. Rozczaruję panią, Ted, niestety nie należał do wiernych mężów, pieprzył się również z "pomniejszymi gwiazdkami", ale to nie w tym, nie w tym do końca tkwił Sylwii problem.
A co do wiersza, to jakos nie mam zdania. Dla mnie impresyjka, ale dosć mdła jednak.
ps. To jedna z moich ukochanych poetek, naprawdę wiele na jej temat czytałam i wiele jej wierszy , prozę również. Także w oryginale.
Stąd mój taki, a nie inny komentarz.
Pozdrawiam |
dnia 29.10.2009 19:42
*zdradził |
dnia 29.10.2009 19:47
Ja też czekam na jeszcze.
Pozdrawiam |
dnia 29.10.2009 20:02
Wojtku, Przemku- nie pociągają mnie cykle, ale dyptyk kto wie?, czekam na bodziec-tylko wtedy piszę.
Fenrir - masz rację postać Sylwii, jej osobowość może być inspiracją niejednego wiersza, czy innej sztuki szeroko rozumianej. Tak, to impresyjka, czy mdła- tak bym jej nie nazwała- luźna bardziej mi pasuje.
Dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam |
dnia 29.10.2009 20:14
Wybacz Fart, źle może to napisałam, ale ja mam "kręćka" na jej punkcie... Nie, nie jest zła, tylko jakis mam niedosyt....
)))
Pozdrawiam |
dnia 29.10.2009 20:32
Też myślę Fart, że chętnie przeczytałabym jeszcze kilka Twoich wierszy, zainspirowanych twórczością i życiem tej poetki. Tego Ci życzę, chociaż Ty lubisz liczyć do dwóch..
Pozdrawiam |
dnia 29.10.2009 21:09
Fenrir - o "urodzie" tekstu decyduje np. ekspresja czy siła liryczna, wiem, że tu jej nie ma. To tylko moja reakcja, może nie powinnam była się nią dzielić, ale już poszło.
Też mam kręćka-nie zdradzę na jakim punkcie, może kiedyś
się wyjaśni.
Janino - dziękuję za życzenia i zachętę- wiadomo- nic na siłę- naturalny poród w bólach, pocie i krwi, inaczej gniot, a tego byśmy nie chciały.
Jeszcze raz Paniom dziękuję za wgląd. |
dnia 29.10.2009 21:10
Pani Fenrir, nie było moim zamiarem pisać pod wierszem Fart, biografii o Sylvii Plath; nakreśliłam mój punkt widzenia dotyczący wiersza. A trzeba przyznać, że życie i osobowość Sylvii może fascynować; zresztą podobnie, jak Teda Hughesa, który faktycznie zdradzał zarówno żonę i kochankę. A wyrachowana i przebojowa Assia Wevill? Jej życie przy boku Teda? To osobna mroczna, acz ciekawa biografia. O Tedzie, chociaż to literat, krytyk i recenzent, można jedynie powiedzieć - Ted i jego kobiety, jak tytuł książki. Rozpisałam się rozwlekle, ale to z powodu Sylvii.
Przeczytałam wskazany wiersz i przyznaję, że niezły.
Pozdrawiam. |
dnia 29.10.2009 22:26
nawet jeśli tekst, pomimo sugestii- użycia cytatu- powoduje inne skojarzenia, niesie emocję / jej ekwiwalent/, w postaci znaków i symboli stałości, poddanych tu dekonstrukcji,
ciekawie,
pozdrawiam |
dnia 29.10.2009 23:07
Beato - szkoda,że nikt nie zwrócił uwagi na formę. Przekaz jawi się zgoła inny- znaczeniowo i symbolicznie np:
na nocnym niebie chmury już nie robią,
wrażenia poplątały drogi,
drogi księżyc poszedł,
ciemno z pierwszą lepszą gwiazdą.
Cieszą mnie Twoje skojarzenia i, że cytat nie przyćmił Twojej warstwy odbioru.
Dziękuję i pozdrawiam |
dnia 30.10.2009 06:54
ech te ciała niebieskie i te ich problemy... wiersz zaciekawił, zwłaszcza w kontekście motta z Sylvii :) |
dnia 30.10.2009 08:26
Fart, czytajac nawet bez przeslania Sylvii Plath musze stwierdzic ze popelnilas ciekawy wiersz, ktory zatrzymuje.Gra słow i oszczedna forma, nie banalne ujecie ksiezyca (jego antropomorfizacja w kontekscie zdrad Hughesa jest li tylko dopelnieniem )i caly kontekst sprawiaja, ze bede tu wracal i czekam na kolejne wiersze o Sylvi:) Dobre.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 30.10.2009 09:25
wahmbam - dzięki za "zaciekawienie"
Jotku- można ten wiersz traktować jak tekst o Sylwii choć jest nie tylko o niej, ale Ty to wiesz. Czy będzie następny? Pewnie tak, może bez motta, by był mniej rozpoznawalny a bardziej "liryczno osobisty".
Dziękuję za Panów zdanie i pozdrawiam ciepło |
dnia 30.10.2009 19:59
zabawne, rzadko wiersze o takiej tematyce wzbudzają mój uśmiech, a jednak. Interesująco podane. Już bałam się jakiejś ciężkiej puenty a tu ciach, z pierwszą lepszą gwiazdą :))
Pozdrawiam |
dnia 31.10.2009 15:38
lulabajka - witam w moich skromnych progach, dziękuję i zapraszam w przyszłości (nie potrzebujesz mojej zgody). Spodziewałam się "wycieczki" a tu miła niespodzianka. Cenię sobie takie podejście nie tylko w poezji - w ogóle.
pozdrawiam |
|
|