|
dnia 20.10.2009 09:59
Cześć Lenka :)
Uważaj
Na Boga
Uważaj
Apropos tej przestrogii, przychodzą mi na myśl słowa klasyka:
Nie traktujmy życia zbyt poważnie i tak nie wyjdziemy z niego żywi - to taki żarcik na początek ;)
Myślę,że Bóg nie jest wrogiem nienarodzonego dziecka, wręcz przeciwnie, dzięki Niemu i Sakramentowi Chrztu, wyzwala je z grzechu pierworodnego - tyle od strony chrześcijańskiej :) Pamiętam opowieść seniora rodziny jak kiedyś moją malutką umierającą kuzynkę wieziono w ekstremalnych warunkach zimowych do szpitala, tam ją ochrzczono (po raz pierwszy), później po wszystkim, w Kościele dostała kolejne dwa imiona - ma ich już zatem dzisiaj trzy :)
Pozdrawiam |
dnia 20.10.2009 10:27
"Bóg nie jest wrogiem nienarodzonego dziecka" to właśnie wyczytałeś? |
dnia 20.10.2009 11:09
Dobry .
Pozdrawiam |
dnia 20.10.2009 11:40
ja inaczej odczytałam ten wiersz niż whambam, myślę, że peela boi się o swoje nienarodzone dziecko... ale może źle odczytuję, a może to przez skojarzenia z moimi wierszami w podobnej tematyce.
pozdrawiam :). |
dnia 20.10.2009 11:47
W swej interpretacji (może to podkreślę ;) ) wyczytałem, że Bóg(właśnie) jest jakoś jakby nieprzychylnie nastawiony do nienarodzonego dziecka /no może i nie wróg, fakt ale i ciepłem nie powiało z Jego opisu/, podmiot zauważa bowiem: Uważaj na Boga tak samo jakby powiedział np... uważaj na złodzieja. I jednocześnie postawiłem pewną (może polemiczną) kontrtezę (wręcz przeciwnie), wynikającą z doktryny chrześcijańskiej /skoro o Bogu była mowa/, z której wynika, iż Bóg jest raczej pozytywnie ustosunkowany, nie tylko do niemowląt, co generalnie do wszystkich dzieci:
"Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie i nie przeszkadzajcie im: do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego" (Łk 18, 16b-17)...
Takie mi oto refleksje przyszły po lekturze Twojej puenty :)
Pzdr. |
dnia 20.10.2009 11:52
EWO- dla mnie bardzo istotny jest pierwszy akapit. Tak, płaczą i wcale to nie dziwi. My możemy tylko kochać je, martwić się o nie, starać się chronić i pomagać. Serdeczności. Irga. |
dnia 20.10.2009 15:14
Tekst stał się wieloznaczny min. dzięki zapisowi, w odróżnieniu od innych Twoich wierszy tu rozpoczynasz wersy wielką literą, mozna więc czytać Uważaj, na Boga, uważaj!(.)(...) albo Uważaj na Boga, uważaj...
Dzieci są bezradne inaczej, one "przychodzą na świat i wiedzą co robić", ale peelka może tylko mówić bezradnie do brzucha - teraz może być tu dwóch adresatów wypowiedzi - do siebie i do tego co w środku (kontynent gdzie powstaje bezradność), jak mówi się do bliskiej osoby przed podróżą: uważaj na siebie; ze strachem (uważaj, na Boga, uważaj) i/lub z wiarą (zauważ w podróży Boga), również uważaj na Boga=dziecko. Ładny tytuł, również wieloznaczny.
Podoba mi się Twój wiersz. |
dnia 20.10.2009 15:30
moim zdaniem to, że wiersz może być wieloznaczny, to jak najbardziej plus :) Pozdrawiam. |
dnia 20.10.2009 17:14
a czemu nie mają płakać. w brzuszku miały dobrze, na zewnątrz cała siermiężna rzeczywistość: obco, niewygodnie i do mamy daleko, że nie wspomnę o zapachach. nie bardzo wiem, co to ten jęk, ale niech mu tam. niech sobie będzie,
nie poruszył, do następnego zatem,
pozdrawiam :) |
dnia 20.10.2009 17:47
dziecko wie co robić, peelka nie. ona mówi do brzucha, niekoniecznie do niego, bardziej chyba do siebie i chyba sama siebie ostrzega przed tym "złym" Bogiem. Dlaczego? Chyba czuje się bardzo opuszczona, samotna, zagubiona i oszukana, dlatego stawia ścianę. |
dnia 20.10.2009 19:05
coś w tym wierszu jest, co skupia uwagę, pozdrawiam |
dnia 20.10.2009 19:15
Ten wiersz wwierca się pod progi. Zdecydowanie.
Nie jest poprawnie napisany, nie jest ładny, ma urok i przyciąga. To super! |
dnia 20.10.2009 20:32
tak samo jak Robert :) |
|
|