|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Modlitwa o nic |
|
|
Nie pamięta już o co walczą.
Prawie nic nie pamięta, oprócz
modlitwy: Ahmed Omar, Hasan,
Yousef, Alya i Rasha. Modli się
żarliwie. Tak trzeba, kiedy wokół
nie czuć już obecności Boga. Wczoraj
umyła dzieci, położyła spać, jedno
przy drugim. Ahmed Omar, Hasan,
Yousef, Alya i Rasha. Śpią zabite.
Dodane przez nieza
dnia 31.12.2008 10:58 ˇ
55 Komentarzy ·
2763 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 31.12.2008 11:17
Rozumiem ,że odwołujesz się do definicji zła, jako braku Boga?
Obawiam się,że zainteresowani nie zgodziliby się z konstatacją,że nie wiedzą o co walczą.
Wiersz skromny, oszczędne środki.
Mam tylko jedną uwagę, skoro położyła dzieci spać, to może jednak, spią jak zabite? W końcu zabić się i tak dadzą, bo o tym mówi początek wiersza.
Najlepszego, Krysiu, w nowym roku ! |
dnia 31.12.2008 11:31
Oczywiście zabite i jestem wdzięczna temu kto to poprawił.
Tak to jest jak się wkleja coś w emocjach i na szybko.
Dzięki za życzenia. również wszystkiego dobrego :) |
dnia 31.12.2008 11:34
aha i ja nie wiem czy matka której zamordowano wszystkie dzieci wie jeszcze cokolwiek. |
dnia 31.12.2008 11:38
głęboki, piękny artystycznie wiersz;
tytuł wymowny - wiersz stanowi jego znakomite rozwinięcie;
teza obroniona;
tylko te dzieci - nic z tego nie mają;
nawet życia;
J.S |
dnia 31.12.2008 11:46
Podoba mi się wymienianie imion dzieci i nadanie temu kształtu modlitwy, która nie tyle jest kierowana do Boga, co jest wyrazem uczuć skumulowanych w matce.
Ja bym pozbył się ostatniego zdania. Samo "położenie dzieci, jedno przy drugim" mocno oddziałuje na czytelnika. W czasie wojny tak właśnie chowa się zabitych - kopie się duży dół i kładzie ciała, jedno przy drugim. Ostatnie zdanie jest sztucznym dopowiedzeniem, które ma zasygnalizować coś, co w sumie już dawno z tekstu wyniknęło.
Przemyślałbym również początek wiersza. O ile powtarzanie imion dzieci ma swoje uzasadnienie i buduje klimat o tyle dreptanie dookoła stwierdzenia, że "nie pamięta, prawie nie pamięta chociaż coś pamięta" źle mi się czyta.
Pozdrawiam. |
dnia 31.12.2008 12:14
Może i żle się czyta, o nie pamiętaniu, ale dla mnie to powtórzenie zwiększa dramaturgię wiersza - nic nie jest ważne i o niczym nie pamięta, nawet o sensie walki. Min. słów a max treści i wymowy - jestem pod wrażeniem. Noworocznie dużo dobrego! |
dnia 31.12.2008 12:30
Zalogowałam się dla Ciebie, dla tego wiersza. Bardzo mi się podoba. Uważam, że Twój najlepszy. Pozdrawiam i życzę dobrej zabawy sylwestrowej:) |
dnia 31.12.2008 12:51
Bardzo się cieszę :) No i pozdrawiam wszystkich grupowo, bo zwykle jak coś wkleję to wysiada mi komp. Teraz nie inaczej ;)
Jak odżyje w pełni to poodpowiam każdemu.
Również życzę udanego SYLWESTRA :) |
dnia 31.12.2008 14:21
Wstrząsająca ta matczyna modlitwa składająca się z samych imion jeszcze poprzedniego dnia żyjących dzieci. Zdołałaś w pełni oddać grozę wojny i uczuć jakie ona w ludziach potrafi spowodować. Moim zdaniem ostatnie zdanie jest bardzo potrzebne. Nie pozostawia bowiem najmniejszej wątpliwości co naprawdę się stało. Wojna to szczególny czas i tak właśnie jasno pisać o niej i jej okropieństwach - moim zdaniem - trzeba.
Pozdrawiam :) |
dnia 31.12.2008 14:29
Powtórzenie "pamięci", jak dla mnie jest pozorne i wskazuje na różne rzeczy, buduje też klimat, tak jak i modlitwa z imion. Co do zakończenia zgadzam się z nitjer. Mocny i wzruszający wiersz. |
dnia 31.12.2008 14:41
Zaznaczam, że nie mam ambicji, ani też talentu na tyle, by brać się za ten temat poetycko, ale przeszkadzała mi ta głucha cisza o tym na PP , uważam że poeci powinni podjąć wyzwanie i próbować zmierzyć się, udźwignąć nawet tak ciężkie ale aktualne sprawy.
Jeszcze raz dzięki i Pozdrawiam :) |
dnia 31.12.2008 17:10
Dużo do myślenia, również o religii; dobrych zmian w nowym roku. |
dnia 31.12.2008 17:51
Pierwsze zdanie nie jest konieczne. W obliczu takiej tragedii matka nie zadaje sobie ważkich pytań, ona po prostu powtarza imiona swoich dzieci.
Dobry wiersz niezapominajko.
Modlitwa o nic
Prawie nic nie pamięta, oprócz
modlitwy: Ahmed Omar, Hasan,
Yousef, Alya i Rasha. Modli się
żarliwie. Tak trzeba, kiedy wokół
nie czuć obecności Boga. Wczoraj
umyła dzieci, położyła spać, jedno
przy drugim. Ahmed Omar, Hasan,
Yousef, Alya i Rasha.
Śpią zabite. |
dnia 01.01.2009 01:42
miast "obecności Boga" użyłbym "niczyjej obecności" - nie dopowiada, a i daje mimo wszystko nieco szersze pole do interpretacji;
poza tym "śpią jak zabite" - jestem jak najbardziej za z powodów podobnych do wspomnianych powyżej....
Nie pamięta już o co walczą.
Prawie nic nie pamięta, oprócz
modlitwy: Ahmed Omar, Hasan,
Yousef, Alya i Rasha. Modli się
żarliwie. Tak trzeba, kiedy wokół
nie czuć już niczyjej obecności. Wczoraj
umyła dzieci, położyła spać, jedno
przy drugim. Ahmed Omar, Hasan,
Yousef, Alya i Rasha. Śpią jak zabite.
tak, dobry wiersz, zwłaszcza w świetle ostatnich wypadków w palestynie......
kukor noworocznie, jak najserdeczniej...... |
dnia 01.01.2009 01:46
To ja bym poszedł jeszcze dalej tropem kukorowego pomysłu i moich ciągotek minimalizacyjnych i dał tak:
"nie czuć już obecności". |
dnia 01.01.2009 09:36
nieza - jeśli czujesz że ktoś powinien coś zrobić, znaczy żę Ty powinnaś to zrobić. Bóg nigdy nie myli adresatów.
Każda z zaproponowanych zmian powoduje nieco inne odczytanie wiersza. Ostatnią propozycję Daniela uważam za godną rozważenia. |
dnia 01.01.2009 11:11
Nic nie zmieniaj - to moje zdanie.
I witam w Nowym Roku:) |
dnia 01.01.2009 11:51
Też nie widzę potrzeby dokonywania w tym wierszu jakichkolwiek zmian.
Pozdrawiam Cię noworocznie :) |
dnia 01.01.2009 12:42
Modlitwa o nic
Nie pamięta już, o co walczą.
Prawie nic nie pamięta, oprócz
modlitwy: Ahmed Omar, Hasan,
Yousef, Alya i Rasha. Modli się
żarliwie; tak trzeba, kiedy wokół
nie czuć już obecności. Wczoraj
umyła dzieci, położyła spać, jedno
przy drugim: Ahmed Omar, Hasan,
Yousef, Alya i Rasha. Śpią jak
zabite.
I teraz tłumaczę się:
- przecinek w pierwszym wersie, bo wiadomo;
- zamiast kropki średnik, żeby bardziej powiązać "tak trzeba" z tym, co wcześniej;
- zastanawiałam się bardzo, jak z tą obecnością. I doszłam do wniosku, że skoro modlitwa, to się samo nasuwa, że Bóg. A jeżeli zostawić samą obecność, to dochodzi jeszcze brak poczucia obecności innych osób, samotność, bo dzieci, samotność, bo to, co się dzieje;
- kursywa przy drugim wymienianiu imion, żeby znów brzmiało jak modlitwa, jakaś mantra, takie zapamiętanie się matki;
- i wreszcie puenta. Śpią jak - bardziej to do mnie przemawia, jest mocniejsze niż to powiedzenie wprost. I zrzucenie do ostatniej linijki całej prawdy.
Oczywiście, to moje "widzimisię" oraz drobiazgi tak naprawdę. Chociaż przynajmniej puentę warto przemyśleć. Niech odleży troszku. :)
A poza tym wiersz się wyróżnia i spośród Twoich, i tych na pp. Wzięłaś się za bary z tematem piekielnie trudnym.
Noworoczne serdeczne. :) |
dnia 01.01.2009 12:46
zgadzam się z tym, co wpisała reteska. poza jednym: nie rozbijałabym końcowego wersu.
gratuluję Wiersza. |
dnia 01.01.2009 12:49
wow! Przetarłam właśnie oczy a tu 2009. Witajcie ludkowie mili i najlepszego dla Was w tym Nowym ;)):))
Cóż my tu mamy...propozycje zmian, ale też wielkie zrozumienie - chociaż do tej pory mimo Waszego pozytywnego odbioru mam wątpliwości czy oddałam chociaż minimum, a przynajmniej moje minimum) totalnej tragedii jednostki ze "świętą" wojną w tle. Bo to jest wg mnie katastrofa i nie ważne są dla mnie powody rozpętania takiej agresji, i to która ze stron ma rację i prawo, albo raczej której racje i prawa są większe - no kompletnie bzdurne myślenie, porażka humanitarna. Ale to temat ogromny a tu malutki mój kamyczek zaledwie.
więc...
Co do jaka o którym wspomniał (- a nie skumałam na początku - upss) Marek K. w ostatnim wersie - to nie mogę tak napisać, bo ten brak ma denerwować i kojarzyć się z niewinnym powiedzonkiem : śpią jak zabite.
Myślę nad ewentualnym skróceniem początku( mimo że źle wg mnie odczytanego przez Daniela, jako - dreptanie w miejscu, być może zmienię jak proponuje przemek f, chociaż i chkargasa argumentacja trafia do mnie., bo też takie było od początku moje zamierzenie. |
dnia 01.01.2009 12:54
to jest takie pochylenie się w wierszu nad pewną konkretną Kobietą, matką wymienionych, ale przez jej cierpienie to taki uniwersalnych przejmujący portret i protest - to mnie ujęło. |
dnia 01.01.2009 12:59
wow! drugie przetarcie ócz i co widzę - retesss i nawet cicho - ojacie , ależ mi się udało zainteresować, trochę zwrócić uwagę na temat - superrr , o to mi szło :)
Co do drugiej kursywy retesko - to ma być taki wtręt paradokumentalny - dlatego nie upoetycznię tego (w tym miejscu) bardziej. Nad resztą... kule nooo, nie chcę tego jaka , no nie chcem ;)
ale...odleżę . A niech tam, czasem i z mądrzejszym trzeba się zgodzić , chociaż to co gada z początku wydaje się głupie :D
No a Lady , jackowisojanowi , kukorowi, Jerzykowi, Beacie, kchargasowi, Bogusi - no i wszystkim którzy przeczytali, zrozumieli, poradzili - wielkie dzięki :))) |
dnia 01.01.2009 13:02
sam nie wiem, co z tą puentą, zarówno z "jak" i bez "jak" mi się wydaje zbyt proste wyjście, choć rozumiem, że to nie ma być tekst z fajerwerkami, ale ja bym podłubał tam jeszcze. i, za reteską, bez tego "boga". a tak, to się udało, zrobione tak jak trzeba: prosto i dotykająco. pozdrawiam, wszystkiego najlepszego w 2009 :) |
dnia 01.01.2009 13:34
ja za to wiem Jacobsenie Jakubie, że coraz mniej wiem. aleś mi pomógł, też mi poeta, sie postarałeś :P
wszystkiego dobrego :)) |
dnia 01.01.2009 13:43
Zabrzmiało jak fragment reportażu z wojny izraelsko-palestyńskiej.
Taka jest wojna i w dobie telewizji napewno znajdzie się usprawiedliwienie dla takich zbrodni.
Miniaturka bardzo ekspresywna i przemawiająca do wyobraźni.
Pozdrawiam i życzę wiele dobrego w Nowym Roku 2009. |
dnia 01.01.2009 14:10
Żeby troszkę bardziej namieszać w pierwszym dniu roku: Nie brakowało mi tego "jak", myślę, że dosłowność jest tu nieodzowna, ale proponuję tu coś, co może w pierwszym podejściu wydać się dziwne, mianowicie zachować rozbicie wersu tak jak proponuje retes, ale zamiast "jak" zapisać "tak". Propozycja wykreślenia "Boga" zdaje się trafiona, wtedy "nieobecność" nabiera siły i wielopłaszczyznowości mieszcząc również "Boga" lecz nie tylko. Nadal jednak namawiam do pozostawienia powtórzenia z początku, pokazuje, jak walka "o coś" może stać się wielką niewiadomą, gdy dotknie bezpośrednio. |
dnia 01.01.2009 14:25
ta ... teraz wszystko wydaje się jasne ;P dzięki za pomoc chkargas;)
przemyślałam tyle: początek zostawię bez zmian(reteska, bona i nitjer ... posłucham - miała być wojna w tle - jest))
Boga wyrzucę, myślę że takie wyrzucenie mi przebaczy ;)
Rzeczywiście dziwny to pomysł i dziwny byłby efekt z wprowadzenia tak do ostatniego wersu. hmmmm... ciekawa jestem co na to bona i nitjer. U mnie pozostaje w tej chwili tak jak proponuje retes - ale bez jaka.
łoj - podrowionka i idę leczyć głowę :) |
dnia 01.01.2009 14:53
Tekst interesujący.
Pozdrawiam noworocznie |
dnia 01.01.2009 16:25
omatko, Przemek, jakie Ty mądre zdanie napisałeś, teraz do mnie dotarło, nie powiem które, ale czuję że powinnam podziękowac ;)
za obecnośc Waszą dzięki :) |
dnia 01.01.2009 16:34
Krysiu. Spoglądam na wersję Reteski. Moim zdaniem z obecności Boga można zrezygnować. To rzeczywiście poszerza znaczenie tej nieobecności. Tak, w tego typu sytuacjach okrutnie pokrzywdzonej brakuje zarówno obecności Boga, jak i ludzi. Jeśli jednak matka była osobą głęboko wierzącą w boskie czuwanie nad nią oraz jej domostwem i potomstwem, to w takiej chwili ona bardzo boleśnie odczuwa przede wszystkim nieobecność Boga. I to może jednak należałoby zaakcentować pozostawiając Go w tekście? Przecież peelka najpewniej swoją pełną rozpaczy modlitwą pragnie go tam przywołać, by odwrócić los. Dlatego nie jestem do końca przekonany czy słowo ''Bóg'' powinno stamtąd zostać usunięte. Ono - w moim pojęciu - nadaje temu tekstowi pożądany maksymalny ładunek uczuć i emocji. Do mnie w wersji dotychczasowej to nieco bardziej przemawia. Aczkolwiek argumenty za skróceniem tego wiersza o to właśnie słowo są - przyznaję - bardzo rzeczowe i sensowne. Koncepcja napisania po raz drugi imion kursywą, aby uzyskać efekt mantry jest bardzo interesująca. Przekonałem się do niej, choć wersja z imionami napisanymi na dole bez italików ów wtręt paradokumentalny też ma swoje walory. Ostatnie zdanie pozostawiłbym jednak bez zmiany. I z ''jak'' i z ''tak'' gorzej mi się czyta. Bez względu na to, jaki ostateczny kształt przybierze będę często wracał do tego Wiersza. |
dnia 01.01.2009 18:57
Wcześniej nie czytałem komentarzy. Teraz widze, że oryginał jest zdecydowanie najlepszy. Żadna z wersji pośrednich nie dorasta mu do pięt. Wyglądają jak telewizor LCD, full HD, na którego ekranie namalowano piękny obraz. Jeśli czasem poprawki czemuś służą, tak tu jedynie mieszają, udziwniają. Kiedy w chwilach trwogi ma sie pretensje do Boga, to się o tym wrzeszczy wręcz a nie udaje "idioty-poety", dlatego oryginał jest prawdziwy (frazes), reszta to manipulacje.
Pozdrawiam noworocznie i lepszego życzę |
dnia 01.01.2009 19:58
Że też dyskusja o paru słowach może być tak bardzo frapująca.
nieza - wymieniliśmy parę zdań a czuję jak byśmy zjedli razem co najmniej puszkę sardynek. No i noś czapkę bo Ci uszy odpadną:) |
dnia 02.01.2009 10:38
Henryku - dlatego też dobrze że nad kreską ciągle jest wersja pierwsza, pierwsza moja refleksja która prześladowała mnie po tym jak zobaczyłam w tv newsa o kobiecie która w ciągu jednej nocy straciła od pocisku piątkę swoich dzieci. Ona przeżyła. Opowiadała o tym. |
dnia 03.01.2009 11:55
Dzięki Jerzyku, utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że nie jest źle.
pozdrawiam :) |
dnia 03.01.2009 17:24
:) |
dnia 03.01.2009 22:00
Końcówka lepiej by iskrzyła sensem, gdyby dzieci spały "jak zabite". Ciekawy wiersz, oparty na fajnym koncepcie. Pozdrawiam! |
dnia 05.01.2009 12:29
Dzięki że zajrzałeś do mnie i za komentarz
pozdrawiam :) |
dnia 05.01.2009 21:14
wiersz na czasie, opowiedziany prosto i dobrze. modlitwa za nich.
pozdrawiam |
dnia 06.01.2009 10:34
dzięki .
pozdrawiam |
dnia 08.02.2009 11:08
Bardzo interesujący wiersz, czytałem kilkakrotnie, róznie można interpretować, dla mnie to niepokój gdzieś na Bliskim Wschodzie, głęboka miłość matki, a powtarzanie imion ukochanych dzieci jest tak głębokie i stotne dla matki, że brzmi modlitwą.Forma minimalistyczna i głęboka treść.Podoba mi się.Pozdrawiam |
dnia 08.02.2009 18:53
cieszę się że treść właśnie tak dotarła
pozdrawiam :) |
dnia 16.02.2009 22:24
Bardzo trafne nawiązanie do konkretnej sytuacji mieszczącej w sobie esensję wielopłaszczyznowej tragedii.
Pozdrawiam sedrecznie :-) |
dnia 17.02.2009 10:13
Witaj DEMOKRYCIE :) Zaglądałbyś tu częściej i może coś wkleił, jak dawniej ... ;)
wielopłaszczyznowa tragedia, to fakt, a co najgorsze że nie widać jej zakończenia :(
Pozdrawiam równie serdecznie :) |
dnia 18.03.2009 09:00
Myślałam, że zostawiłam wpis w pierwszym czytaniu. Jak widać nie, sory. I jak widać warty powrotów. Wiersz bardzo poruszający. Stworzyłaś tak tragiczny obraz. Przy użyciu niewielu słów oddałaś klimat tej nieszczęsnej matki, z pewnością matek. Znieczulonych bólem, bezradnych w nieszczęściu, grzebiących swoje dzieci. Obraz ma więcej wątków psychologicznych, tak czuję Dla mnie wiersz świetny, Gratuluję i pozdrawiam. |
dnia 19.03.2009 12:09
Tilo, cieszę się, że trafiłam swoją wrażliwością Ciebie, bo widzę że odbierasz ten wiersz właśnie tak jak chciałam :)
pozdrawiam :) |
dnia 24.03.2009 17:39
Trudno mi sie ustosunkowac do tego wiersza, choć przeważnie chwalę ;)
Poczekam do następnego tygodnia i pozdrowię;) |
dnia 25.03.2009 18:05
a pochwalisz ? ;P |
dnia 13.04.2009 13:33
tragiczny i prawdziwy, pozdrawiam |
dnia 13.04.2009 17:08
Cieszę się z takiego odbioru. Zależało mi bardzo na tej prawdziwości, bo tego wymagała ode mnie prawdziwa historia która mną wstrząsnęła.
Pozdrawiam również :) |
dnia 28.05.2009 13:43
Pozdrawiam:-) |
dnia 28.05.2009 18:48
hm, szkoda że nic nie napisałeś(łaś) o wierszu.
pozdrawiam również :) |
dnia 29.05.2009 10:20
Nieza, nieza! Moje zdanie o tekście nie zmieniło się od lutego :-)
...na pewno przez ten czas wiersz nie stracił na mocy.
Pozdrawiam raz jeszcze:-) |
dnia 29.05.2009 12:31
o boszzz, faktycznie, przepraszam :))) wczoraj byłam widocznie nieprzytomna
kiedy to pisałam :( |
dnia 26.08.2010 21:05
Matka, której dzieci zabito nie czuje obecności Boga. Mało tego; Ona mu złorzeczy. Ból jeżeli w ogóle zgaśnie powoduje często nieodwracalne zmiany w sferze wiary. Ona (Czy to jest Sara, czy Hadija - nie ma żadnego znaczenia) - modli się do własnych dzieci. To jedyny już kontakt z nimi. "Śpią zabite" - jest na miejscu. "Śpią jak zabite" - sugerowałoby, że po prostu "mocno śpią" Niezależnie od wszystkiego - wiersz w pierwszej wersji jest najlepszy. Ma w sobie siłę przekazu. Burzy nasze spokojne bycie. jawi się bycie w niebycie. I tak ma być. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 31
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|