|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: torf |
|
|
zmierzch wypełzał z lasu jak zwinka, pachniał
mokrym. zupełnie jak wtedy, gdy chłopaki
rozgrzebywali kretowiska, krzyczeli ziemi
w krtań: wyłaź
diable z torfu, do ognia, do ognia. rzeka traciła
ogon we mgle, a cmentarny modrzew zrzucał
bierki, zmieniał dusze w susz. głupi Sylwut
znów krzywił
krzyż nad matką, mówił, że to antena. nocami
włączał telewizor, rozmawiał ze śniegiem.
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 06.10.2008 15:01
chłopaki
rozgrzebywali kretowiska, krzyczeli ziemi
w krtań: wyłaź
diable z torfu, do ognia, do ognia. rzeka traciła
ogon we mgle, a cmentarny modrzew zrzucał
bierki, zmieniał dusze w susz.
to ładne, początek i końcówka raczej średnie ;)
pozdr. |
dnia 06.10.2008 15:05
znaczy, mam na początku i na końcu tekstu wrażenie chodzenia po płytszych i bezpieczniejszych ścieżkach. |
dnia 06.10.2008 15:29
Ma klimat i parę ciekawych fragmentów- szczególnie: śnieżący telewizor od którego my - tzw. normalni oczekujemy zgoła czegoś innego niż głupi Sylwut, modrzew zrzucający bierki , zamieniający dusze w susz i... diablo- rzeczno- zwinny - ogon.
Pozdrawiam :) |
dnia 06.10.2008 16:35
ŚWIETNY!
GRATULUJĘ!
J.S |
dnia 06.10.2008 16:36
Najbardziej to mi się chyba tytuł podoba :) Ten wyraz ma w sobie brzmienie, które doskonale się opisuje. Czytasz "torf" i od razu wiesz co to jest, jak pachnie, jaki ma kolor.
I w tym wierszu też znalazłem trochę tych torfowych klimatów.
Pozdrawiam. |
dnia 06.10.2008 16:51
dziękuję wszystkim za komentarze, specjakne podziękowania dla Kiaś i Krzycha Kleszcza, którzy mi poczyścili ten wiersz.
Kuba - miło Cię widzieć na mojej stronie :)
p. Danielu - I mnie się podoba słowo torf - otwiera różne okna:)
p. Jacku, m- gosiu - dziękuję za miłe słowa. |
dnia 06.10.2008 17:46
doskonały. |
dnia 06.10.2008 17:47
Piotrek Gajda zasugerował mi jak można by uniknąć stadka "jaków" w pierwszej strofie. Rzeczywiście - poniższa wersja Piotra zdecydowanie lepsza. Dziękuję Piotrze :)
torf
zmierzch wypełzał z lasu jak zwinka, pachniał
mokrym. chłopaki rozgrzebywali kretowiska,
krzyczeli ziemi w krtań: wyłaź
diable z torfu, do ognia, do ognia. rzeka traciła
ogon we mgle, a cmentarny modrzew zrzucał
bierki, zmieniał dusze w susz. głupi Sylwut
znów krzywił
krzyż nad matką, mówił, że to antena. nocami
włączał telewizor, rozmawiał ze śniegiem. |
dnia 06.10.2008 17:53
Swietnie wchodzisz w wiersz! I tytul taki "złowieszczy", dobry wiersz, ale ostatni wpis jeszcze lepszy!
)))
Pozdrawiam. |
dnia 06.10.2008 19:15
Miniak, co rusz to zaskakuje? Teraz wygrzebał trochę torfu i, zrobił z niego poetycki tort, który zadowoli wszystkich, nawet malkontentów, takiego poezjowania. Tort, tortem, ale dla mnie znalazły się rodzynki, rodem prosto z czasów mojej młodości: "rzeka gubi ogon//modrzew zrzuca bierki// Sylut rozmawia ze śniegiem". No i ta dramaturgia ulokowana na cmentarzu.... przypomina mi odległe lata, kiedy to stare nekropolie były miejscem chłopięcych zabaw???
Podmiot autorski, to najlepszy wodzirej narracji. To u Miniaka jest bardzo widoczne. Dlatego zyskują na tym Jego teksty, w których zawsze jest przywołanie tropu, obrazu rzeczywistego- a dopiero potem, nastepuje mistrzowska narracja, tak przekonywująca, że tekst jako całość, staje się obrazem, niezależnie od percepcji czytelnika. Ba, ja tu widzę nawet doskonały scenariusz do małych form filmowych.
Język perfekcyjnie oddający treść, pomostowo wplecione przenośnie, frazeologia bardzo bogata i to, samoistne udźwiekowienie- w sumie daje czytelnikowi odczucie, że ma do czynienia ze zjawiskiem arystycznym, na miarę naszych czasów.
A to dopiero początek drogi Miniaka??????
pozdrawiam. |
dnia 06.10.2008 19:38
Masz tych "pomagierów". Druga w porządku.
Pozdrawiam |
dnia 06.10.2008 19:46
I co dalej? Za diabła nie rozumiem. |
dnia 06.10.2008 19:46
noo. przeszkadza mi jedynie 'cmentarny modrzew' ale biorę. |
dnia 06.10.2008 19:46
Wersja. |
dnia 06.10.2008 21:19
Robert - a ja czekam na coś nowego, dla odmiany, bo owszem w tej poetyce cały czas sprawnie, tylko dlaczego mam wrażenie, ze wciąż czytam ten sam wiersz tylko trochę zmieniony? :)
bym oczekiwała, ze się bardziej postarasz :)
pozdrawiam serdecznie |
dnia 07.10.2008 05:54
Mnie ten wiersz jakoś nie obszedł. Dobrze napisany, ale -na moje oko- to zbyt wykalkulowane. Tak jakby Autor cały czas kombinował, jak będzie odbierane to, czy tamto. Dobry wiersz, który mnie nie porwał.
Pozdrawiam |
dnia 07.10.2008 06:58
jak zwykle piekna opowieść klimatyczna oszczędna.przemyslałbym
cytatę z ogniem i kretowiska.czyta się z radością i wraca się do tekstu. |
dnia 07.10.2008 09:40
Jest coś w tym co napisał Marek Kołodziejski. Też zwróciłam na to uwagę przy poprzednim Twoim wierszu - rzuca się w oczy kunszt, dopracowanie, dopiero później docierają poetyckie obrazy, takie jak ten z wstążkami. Naprawdę nie wiem czy to dobrze czy źle, że Twoje ostatnie wiersze nie porywają od pierwszego czytania, nie wyciskają łez.
Chyba trochę szkoda. Ten również jest taki...idealny. Tylko czy idealny jest piękny ?
Pozdrawiam |
dnia 07.10.2008 10:55
zmierzch wypełzał z lasu jak zwinka, płowiał
od słońca pachniał mokrym. jak wtedy, gdy chłopaki
grzebywali w krecich norach, krzyczeli ziemi
w krtań: wyłaź diable z torfu, do ognia,
do ognia. rzeka traciła ogon we mgle, a cmentarny
modrzew zrzucał bierki, dusze zmianiał w susz. głupi
Sylwut krzywił krzyż nad matką i mówił, że to antena.
nocami włączał telewizor, patrzył w niebo
z otwartymi ustami i rozmawiał ze śniegiem. |
dnia 08.10.2008 06:46
P. Jerzy no cóż, pozostaje mi tylko chylić czoła przed takim komentarzem.
Bogusiu - też myślę, że druga lepsza.:)
Magdo, Marku, Krystyno - ten wiersz pisany był w określonej konwencji, cyklu nawiązującego do moich "wiejskich obrazków". Może dlatego odnajdujecie w nim kontynuację już wykorzystywanej przeze mnie formy. Natomiast co do zaskoczenia czymś nowym, odkrywczym i nieznanym to niesamowicie trudne i myślę, że cała poezja opiera się na poszukiwaniu właśnie takiej odrębności. Ja prawdę mówiąc, patrząc z perspektywy złożonego tomiku jestem zadowolony tylko z 3-4 wierszy a inne bym zdecydownie przerobił, wyrzucił. Myślę, że to normalny proces twórczy, nieustanna ewolucja.
Arku - dziękuję za propozycję Twojej wersji. |
dnia 10.10.2008 14:20
Robercie, nigdy nie wracamy do swoich książek, tylko do niektórych, zawartych w nich wierszy. Poezja w przeciwnieństwie do prozy, jest kontynuacją osobowości poety, a więc podlega nieustannej ewolucji. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 21
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|