|
Poezja Przemysława Owczarka przyśpieszyła. Znacznie przyśpieszyła. Najlepszym tego dowodem tom Pasja.
Zgodnie z definicją słownikową pasja to „namiętne przejęcie się czym, zamiłowanie do czego; przedmiot czyjejś namiętności; silny gniew, furia” [Wł. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Wiedza Powszechna, Warszawa 1989, s. 383]. I rzeczywiście, gwałtowność doświadczeń i artykulacji, namiętne chłonięcie życia i zapisywanie go, ekstaza istnienia i wyrażania to narzucające się od razu jakości tego tomu. Na tym jednak nie koniec, gdyż ta furia zostaje poddana dyscyplinie kompozycji i języka.
W tomie Owczarka jest coś z „metodycznego rozprzęgania zmysłów”; ekspresja i transgresja od razu zostają wpisane w literackie konteksty i poetyckie konwencje. W ten sposób stają się wiarygodnym egzystencjalnie i oryginalnym poetycko tekstem.
Kon(inter)tekstualność jest sygnalizowana wprost u łódzkiego poety. Interesująco przedstawia się lista autorów, z którymi Owczarek podejmuje rozmowę, polemikę, grę. Mamy więc Shelley’a i Flauberta, Lowry’ego, Tomasza Manna, René Chara, Kertesza, Gombrowicza, Amosa Oza, wreszcie Waltera Benjamina i Franka O’Harę. Są więc na tej liście „kaskaderzy” literatury, „męczennicy stylu”, ale nade wszystko przenikliwi analitycy i diagności „wieku kupieckiego i przemysłowego”, „wieku ideologii” i wreszcie „wieku konsumpcji”.
Aluzje, cytaty, nawiązania stanowią w Pasji nie tylko ważne tło dla Owczarkowych rozpoznań i artykulacji, lecz stają się integralną częścią wiersza. Wygląda więc na to, że Owczarek uzyskuje w swych wierszach efekt polifonii poprzez przywoływanie różnych głosów i rozmaitych języków. Autorowi Rdzy wyraźnie zależy na tym, by jego wiersz ujawniał różne pasje; pokazywał rozmaite doświadczenia i nastrojenia, przedstawiał wiele wersji i wariantów świata, wchodził w rzeczywistość na wiele sposobów.
Nic więc dziwnego, że ruch, zmiana, metamorfoza są nie tylko zasadą Owczarkowego wiersza, ale stają się po prostu stylem i sposobem życia. Tylko w ten sposób, zdaje się podkreślać poeta, można próbować pochwycić wielopostaciowość istnienia. Tylko tak zbliżamy się do totalności życia, które wydaje się nieprzebrane w bogactwie form, znaczeń, języków.
Poetycka materia Pasji podzielona została na cztery części. Mamy więc: „pasję widzenia”, „pasję dzielenia”, „pasję śnienia”, „pasję uzdrawiania”. Zatrzymajmy się przez chwilę przy każdej z nich.
Autor zaczyna tak:
strategie, koncepcje, karteluszki, lubieżne kulinaria,
aż po ostatni akapit. ujęcia w nawias i smutna towarzyskość?
(…)
od godziny podstarzała
histeryczka płacze i wysyła esemesy. ktoś odszedł? umarł?
czy możliwa jest transkrypcja łez? chciałbym przewrócić
tę historię, zanim zbyt wieloznaczny konstrukt każe mi zapytać:
co się stało? lub wysyczeć: nie rycz! nie jedziesz do gazu!
„jazda”
Od razu więc podróżujemy w realu i mentalu, obserwujemy esemesującą pasażerkę, ale też przyglądamy się podmiotowi, który kombinuje, jak to wszystko pochwycić w słowa. Jak oddać realia świata i podmiotowego oglądu, by zachować aurę chwili, gestu, zdarzenia, by nie sprowadzić egzystencjalnego, psychologicznego, znaczeniowego bogactwa do oklepanej relacji czy banalnego obrazka. „Pasja widzenia” broni się dlatego, że obserwator współpracuje z analitykiem. Ten pierwszy jest wrażliwy na zwykłe przejawy dziejącego się życia, ten drugi w zwykłych przejawach rozpoznaje znaki naszej podmiotowej i kulturowej sytuacji. Na tę sytuację składa się choćby to, że słowo Bóg pisane jest w cudzysłowie (niewiara w jego realne istnienie), że „nie ma twarzy. są umizgi”, że „kto przywykł do pustkowia / nie wita ludzi”. Dlaczego tak się dzieje? Część druga, „pasja dzielenia”, próbuje jedną z tych przyczyn wskazać.
Wydaje się, że jest nią hipertrofia „ja”. Ów narcyzm utrudnia nie tylko dostrzeżenie drugiego człowieka, ale także czyni ślepym na wielowymiarowość świata. Owczarek umieszcza „ja” w cudzysłowie, co może wskazywać na jego przygodność, niestabilność, kruchość. Czy na takim gruncie, pyta autor, można budować trwały sens:
(…) aż dotąd prowadzi nas jaźń, ta metafizyczna
korupcja. znajdź metafory nie do oznaczenia. „ja” było, jest
i będzie odyseją kwantów albo wiarą noblisty.
„pasja”
A więc „ja” jako „samolubny gen”, wędrówka bez celu, chwilowa zmarszczka na falach heraklitejskiej rzeki. Ja doświadcza swej daremności i znikomości, póki nie odnajdzie Tego, „co nas myśli / poza nami?”, póki nie odkryje Całości, której jest częścią.
Jednym z najważniejszych wierszy „pasji dzielenia” jest „traktat o twarzy”, w którym czytamy:
jeśli kogoś kochasz, mieszkasz w jego twarzy. mieszkać
w niej, to odkrywać „Boga”. ale kto odkrywa „Boga” nie
widzi już twarzy.
Troska o własną twarz ogarnia nas zawsze, ilekroć próbujemy ją formować wyłącznie na fundamencie własnego „ja”. Gdy jednak udaje się nam wyjść z „ja” ku czemuś więcej, troska przestaje panować nad nami niepodzielnie.
W „pasji śnienia” kluczowe wydają się dwa wiersze: „połóg (pokolenie 75)” oraz „trzynasta gwiazda”. W pierwszym próbuje Owczarek uchwycić pokoleniowe doświadczenie. Nie wyznaczały go spektakularne wydarzenia historyczne, raczej polega ono na podobnym przeżywaniu świata. Ważnym atrybutem tego przeżywania jest poczucie nieautentyczności („udawaliśmy nieswoje sny”). Ta nieautentyczność wypływa z przeświadczenia, że w wielu przejawach naszego istnienia jesteśmy urabiani przez rozmaite dyskursy i „systemy abstrakcyjne” (Giddens). Dla tych systemów jesteśmy co najwyżej wyborcą, klientem, konsumentem, cyfrą w bilansach i zestawieniach. Jesteśmy przez te systemy nieustannie przeżuwani i wypluwani. A podlega im każdy, już choćby z racji życia w społeczeństwie i dostosowywania się do jego mechanizmów i procedur.
Z kolei w wierszu „trzynasta gwiazda” świat jawi się jako absurdalny chaos czy też chaos absurdu. Jakkolwiek byśmy na niego nie patrzyli, co rusz ukazuje swe nonsensowne albo potworne oblicze. Dostatek prowadzi do obojętności, egoizmu, uwiądu, a znowu bieda generuje nienawiść i rozmaite ekstremizmy. Tym wszystkim zaś zarządzają polityczni, finansowi, medialni macherzy. Podmiot ma jasną świadomość, że jego głos protestu jest niczym, że w żaden sposób nie jest w stanie wpłynąć na globalną maszynerię.
W tak skonstruowanej i sformatowanej rzeczywistości ocalenia trzeba szukać w tym, co prywatne, osobiste, kameralne. Dlatego też w „pasji uzdrawiania” znajdziemy wiersze, w tytułach których figurują imiona znanych bohaterek (Ofelia, Sonia, Penelopa, Medea, Judyta). Zastosowany przez poetę zabieg można interpretować jako rozpoznawanie we współczesnych stylach życia postaw i zachowań archetypalnych. Można jednak również widzieć tu dowartościowanie osobistego doświadczenia i indywidualnego języka. To one właśnie wprowadzają różnicę do ujednoliconego i uśrednionego świata stadnych zachowań, oglądów, wypowiedzi.
Pasja Przemysława Owczarka to gwałtowny protest przeciwko wszystkiemu, co czyni nas biernymi konsumentami dóbr, przekonań, poglądów, koncepcji. To, w pewnym sensie, zamach na wszystko, zamach, dodajmy, przeprowadzany przy pomocy języka gwałtownego, ekstatycznego, gorączkowego, który nie uchyla się przez żadnym rozpoznaniem, który ma odwagę mierzyć się z każdą napotkaną na swej drodze rzeczywistością.
Przemysław Owczarek, Pasja, WBPiCAK, Poznań 2011, ss. 68.
Tekst został opublikowany w „Toposie” nr 5/2011.
|
|