|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Pripatskaja Ballada |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 25.05.2008 14:15
Nie ma w tym tekście nic do czytania..... |
dnia 25.05.2008 14:20
Ładna "mongolska" opowieść. Serdecznosci. |
dnia 25.05.2008 14:22
grafomania i częstochowa
pozdro |
dnia 25.05.2008 14:23
nie dla mnie.
Pozdrawiam |
dnia 25.05.2008 14:25
Hiram - Licząc że od momentu pojawienia się tego wiersza do momentu pojawienia się twojego komentarza minęły dwie minuty, odliczając czas na wklepanie komentarza, wejście na stronę, zatwierdzenie itp. to muszę przyznać że masz byłsk geniuszu wyprzedzający wszelkie twory ludzkiej myśli wyścigowej włączając w to Concode i F16 w wersji speedy gonzalez.
Gratuluję.
ps. nie wymagam pozytywnych komentarzy tylko mnie to intryguje.
a wierszyk stary, tak z sentymentu. |
dnia 25.05.2008 14:53
Lipton. |
dnia 25.05.2008 14:57
fajnie pruje. rozpędzona myśl psa dla mnie newrlagia wiersza. tym bardziej ze 'wpasowywuje sie' w nieopodal. w klinike dal psow. wiersz do roztrzasania z prawd. pozdrawiam |
dnia 25.05.2008 14:57
newralgia* |
dnia 25.05.2008 15:20
Odpowiedź autora dla Hiram bardzo mnie zaintrygowała, pozwoliłem sobie przeto na mały eksperyment (jako że naukowiec ze mnie podobno, nic w tym dziwnego). Pierwsze przeczytanie wiersza (niezbyt długiego, a ja czytam dość wolno po polsku) zajęło mi 23 sekundy, drugie (uważniejsze, bo szukałem głębszych przemyśleń, jeśli takowe się w nim ukryły itp.) nieco dłużej (39 sekund), w sumie 62. Napisanie samego komentarza dokładnie 7. Razem 69. Od czasu pojawienia się utworu do czasu pojawiania sie komentarza upłynęło dokładnie 111 sekund, więc z różnicy mamy 49 sekund na wejście i zastanowienie się. Wygląda na to, że jest to jednak możliwe...
Wracając do wiersza. Sytuacja liryczna dość mglista, nie ma tu i tam tego i tamtego. Dlaczego, jak to się stało, co nakłania nas do uwierzenia peelowi na słowo i dlaczego miałoby to kogokolwiek zainteresować? Ostatecznie, do kogo jest skierowany ten tekst? Kto ma przeczytać i co z niego wynieść?
Kilka w nim też (w mojej opinii) udziwnień: tłuczony dzień, napięte słupy, rozpędzona myśl psa (co to wszystko miałoby oznaczać i po co?).
Sam zapis nie jest taki zły i co do częstochowszczyzny to bym nawet polemizował,, jako impresja mógł tekst zaistnieć, jednak (jak sądzę) po uwiarygodnieniu, usprawiedliwieniu i usprawnieniu.
Autor twierdzi, że to stary tekst wrzucony z sentymentu, może warto byłoby jednak a) posiedzieć nad nim, ew. b) zachować dla siebie, lub c) wyrzucić? |
dnia 25.05.2008 15:33
zostało trochę tłuczonego dnia
kilka słupów napiętych od grania
ołowiane huśtawki
rozpędzona myśl psa
dla mnie to najlepszy akurat fragment. bo zaskakuje, bo dziala na wyobraznie. a po oc? nie wiem tego jeszcze :) |
dnia 25.05.2008 17:34
Zdarza się, że tam gdzie jeden nic nie widzi, tam drugi znajdzie. Dla mnie brak celowości w tym fragmencie, a zaskakujące może być również pustosłowie. |
dnia 25.05.2008 18:08
ciekawe.może kompozycja do przemyslenia |
dnia 25.05.2008 18:12
Marti, widać w tym wierszu dwie skłonności szanownego Pana. :)
Raz - to szukanie innego, szukanie swojej dykcji - cenne niezmiernie. I dwa - co czasem zaciemnia obraz - to pragnienie ukrycia sensów, pragnienie podpuszczenia czytelnika, żeby zaczął szukać. I czasem, czasem, sens zaciemnia się za bardzo. I nie jestem wtedy pewna, czy to, co myślę, jest istotne w tym momencie.
Widzę tu pewne warstwy - tę dosłowną, związaną z czasem, miejscem i historią. I kolejną jako obraz pewnej pustki. I przywołanie pamięci.
To po pierwszych czytaniach. :) |
dnia 25.05.2008 18:32
zwykle wyliczenia w wierszu mnie trochę irytują, tu jednak niepokojąco budują pejzaż opuszczonego miasta, w którym nie ma domów i nic do witania, zostały bezpańskie huśtawki, słupy, plątające się myśli, jak ślady. zaintrygował fragment wskazany przez vigilante.
w kontekście pewnej rozmowy, wspomnień o Czarnobylu i innych, podobnych miejscach jakoś mnie ten wiersz poruszył. |
dnia 25.05.2008 19:51
zatem uzasadnię częstochowę:
r30; słuchania
r30; zmierzania
.
.
dnia
r30; grania
.
psa
r30; witania
.
.
.
r30; wiatr - jedyny z gatunku, asonans. |
dnia 25.05.2008 19:52
sorry za r30 (miały być 3 kropki) |
dnia 25.05.2008 20:02
A tak nawiasem mówiąc, strasznie mnie do trzeciego postu przymusiło. Pozwolę sobie zacytować wypowiedź autora na forum PP:
http://www.poezja-polska.art.pl/fusion/forum/viewthread.php?forum_id=12&thread_id=400&rowstart=0
Faktycznie czytając twoje MADROSCI stwierdzam że nie mamy o czym rozmawiać. Całe życie będziesz twierdzić że należy pisać "jechała-całowała".
Pozdrawiam i wpółczuję szczerze.
Pozdrawiam bez współczucia. |
dnia 25.05.2008 21:18
Po pierwsze wklejając wiersz zdawałem sobie sprawę że przyciągnie on tak zwanych "życzliwych" krytyków pamiętających moje wypowiedzi na forum. Cóż, wychodzi szydło z worka.
Po drugie drogi/droga nie-ty rym częstochowski jest rymem najdokładniejszym i prostym. Zawsze ma tyle samo sylab.
W obu podanych przypadkach się mylisz.
Po trzecie to jest rodzaj piosenki.
Po czwarte jeszcze jest dnia i psa.
Kolega Chkargas tak się spieszył z obliczeniami i z tego pośpiechu chyba nie zrozumiał tytułu. To naprawdę bardzo prościutkie o czym to jest - aż czułem się zawstydzony wklejając. Jak widać 111 sekund nie zawsze wystarczy. To samo kolega Ućko - mimo że się spodobało.
Kamilu - dziękuję za wpadniecie. No problem.
Vigilante - dzięki za wskazanie fragmentu. Miło mi.
Miłym paniom dziękuję serdecznie. |
dnia 25.05.2008 21:33
Widzisz Pan, Panie Martinez, częstochowa, to najzwyczajniejszy w świecie rym banalny, nie dorabiaj teorii do faktów. Nie każy rym gramatyczny mieści się w obszarze częstochowskich. Odnośnie sylab, to wybacz, ale poczytaj najpierw choćby wikipedię, jeśli się nie chce zajrzeć do bardziej wymagającej literatury. Dnia i psa są rymami o oksytonicznym akcencie (tzw. męskie) brzmią nieżle. Wytłuszczonym drukiem zaznaczyłem przedmiot mojej niechęci i, jak wynika z przytoczonego cytatu, również Twojej (?). Zamieszczone (sądzę, że świadomie) paroksytoniczne rymy z grupy similiter desinens są dokładnie taką samą klasyką częstochowy (banału) jak jechała-całowała. Gdybyś miał trochę ogłady literackiej, to zamiast odwracać kota, wypadałoby najpierw poczytać, czytać, czytać... ech.
Miłego samouwielbienia, Panie Literat. |
dnia 25.05.2008 21:34
Martinezz nie wziołeś pod uwagę ,że już byłem zalogowany:-), tekstu jest na 30 sekund i mysleć nie bardzo miałem o czym...podobno miewam wydumane konentarze... , ten taki nie był. Pozdrawiam |
dnia 25.05.2008 21:46
Wybacz istotnie zapis "Pripatskaja" nie naprowadził mnie na "Prypeć" (dziwna transformacja). Tu czas nie ma nic do rzeczy i 5 godzin mogło nie wystarczyć. Może nie mam doświadczenia p. cicho. Może też to wina pochodzenia.
Teraz widzę "balladęr1;, jako stop-klatkę, prostą impresję i nadal podtrzymuję swój poprzedni komentarz odnośnie momentu, którego zacghwalają inni za oryginalność, dla mnie to nadal pustosłowie. Czy wystarczy ciężar historii i autentycznej tragedii, by z samego obrazu uczynić głępszą refleksję? Może dla niektórych. Wydaje mi się, że to pewnego rodzaju szantaż emocjonalny. |
dnia 25.05.2008 22:20
Ni jestem tobą - No właśnie nie są.
A na poziom twojej irytycji wchodzić nie będę. Lubię jak się ktoś fafluni szczególnie jak jest przyłapany.
Chkargas - a jaki niby zapis widzisz jako nie dziwny po ukraińsku? Może gdzieś jest błąd? Chętnie poprawię.
Hiram - skoro tak to pozdrawiam. |
dnia 25.05.2008 22:27
Lubię jak się ktoś fafluni szczególnie jak jest przyłapany
Dzięki za literacki poziom konwersacji. A miałem nadzieję.
Oh boziu boziu... może zanim napiszesz coś takiego to wpiszesz sobie http://pl.wikipedia.org - cyt. Martinez123: http://www.poezja-polska.art.pl/fusion/forum/viewthread.php?forum_id=12&thread_id=400&rowstart=0 |
dnia 25.05.2008 22:30
Ukraiński nie znam, z tego co wiem ich pisownia jest nie łacińska (grażdanka czy jakaś tam), mam jednak koleżańkę z Ukrainy, ktora teraz przebywa w Nowym Jorku, mogę do niej napisać mail z zapytaniem. Niemniej po polsku miasto to "Prypeć" ew. "Pirpyat" (chyba jako próba zachowania wymowy - głowę nie dam) można by pokusić się o utworzenie polskiego przymiotnika (prof. Miodek pochwaliłby ;)). |
dnia 26.05.2008 08:14
Nie wiem co chcesz udowodnić nie jestem tobą. Nie znasz się, nie rozumiesz. Nie wiesz czym się różni rym dokładny od częstochowskiego.
Twoim jedynym celem wejścia tutaj była chęć zemsty a nie ocena wiersza.
Kompromitujesz się tylko cytując moje wpisy z forum i pokazując jak to świetnie potrafisz cytować wikipedię nie rozumiejąc co tam jest napisane.
Chkargas - acha ukraiński nie znasz ale już wiesz że jest dziwnie. No to pozdrowienia. Może trzeba było czytać bez zegarka w ręku - dał byś radę.
ps. świetnie zdaję sobie sprawę z tego kto tu wszedł i po co więc kończę te jałowe przepychanki.
Pozdrawiam. |
dnia 26.05.2008 08:16
Acha zacytuję ci jeszcze inne źródło niż biedaczka wikipedia:
"rym banalny r11; inaczej: częstochowski, odwołuje się do wyeksploatowanych zestawień słów, niekiedy żartobliwie, np.
Mowa r11; majowa, słowa r11; jak wiosna,
Toczy się nowa składnia radosna."
"Dnia i psa są rymami o oksytonicznym akcencie (tzw. męskie) brzmią nieżle." - hahahahaha....naprawdę nieźle? Dziękuję, dziękuję.... |
dnia 26.05.2008 10:19
Odwracasz temat do góry ogonem, twierdząc:
Nie znasz się, nie rozumiesz. Nie wiesz czym się różni rym dokładny od częstochowskiego.
Otóż wyobraź sobie, że wiem, a swoją drogą, to ciekawe, że oprócz Ciebie, ktoś tu jeszcze może coś wiedzieć, nieprawdaż?
Rym częstochowski to frazeologizm. Polecam np. Słownik frazeologiczny S. Skorupki., lub np. jak mówi Słownik mitów i tradycji kultury Kopalińskiego, częstochowskie rymy, wiersze, kadencje to liche, nieudolne i prymitywne, jak kantyczki pielgrzymów albo pieśni dziadowskie. Zaś Uniwersalny słownik jezyka polskiego PWN mówi, że częstochowski rym, wiersz, jest tożsamy z kawaleryjskim i dziadowskim. Generalnie rczęstochowar1; to banał, oklepane, utworzone z wyrazów często zestawianych i ciągnących za sobą łańcuch wyeksploatowanych skojarzeń poetyckich.
Podana przez Ciebie definicja:
Po drugie drogi/droga nie-ty rym częstochowski jest rymem najdokładniejszym i prostym. Zawsze ma tyle samo sylab.
To kompletna bzdura i amatorszczyzna. Powyższy cytat wprowadza w błąd osoby nie zgłębiające teorii wiersza.
Przede wszystkim, rym nie może być najdokładniejszym, takich niestety nie ma. Najdokładniejszy z czego, z dokładnych (pełnych)? Z głębokich? Z bogatych? A może spośród gramatycznych?
Tyla samo sylab? A skąd taka definicja? Banał, to banał (mówię, o rymach).
Zresztą:
słuchania, zmierzania, grania, witania
trzy, z przytoczonych czterech, mają po trzy sylaby (sic!)
pozostałe, męskie:
dnia, psa, wiatr - są asonansami, dlatego wyraziłem swoje subiektywne odczucia instrumentacyjne, mimo, iż pochodzą z tej samej grupy części mowy, nie potępiłem ich, chociaż można się było bardziej postarać przy doborze słów.
W Twoim poście powyżej, doczytałem się również przykładu częstochowy, który jakoby miałby utwierdzić innych, że ja się mylę, a Martinez ma rację, ok, spójrzmy zatem:
Mowa majowa, słowa jak wiosna,
Toczy się nowa składnia radosna.
Proszę zwrócić uwagę na sprzeczne wnioski, jaki wysnuwasz z różnych tekstów:
W cytacie rym klauzlowy: wiosna-radosna - jest zestawieniem rzeczownikowo-przymiotnikowym, z różną ilością sylab, a mimo to został przytoczony jako częstochowszczyzna (podobnie jest zresztą z rymami wewnętrznymi Mowa - majowa - słowa - nowa) - i słusznie, że jest to podciągnięte pod banał, bo - banał, to banał.
ps. Wyciągnięte Twoje wywody z Forum PP nie mają na celu jakiejkolwiek zemsty, ponieważ nie mam do tego powodów. To tylko próba wykazania, że każdy może być w swoich osądach cudzej twórczości omylny, Krytyka poezji rymowanej jest bardzo prosta, wszystko można policzyć, przeanalizować pod kątem formy, składni, semantyki etc. Pisanie poezji rymowanej, to dla wielu piszących wierszem wolnym, czarna magia, to zwykle oni po nieudanych próbach z rymem (oczywiście nie generalizuję, urażonych przepraszam), uznają, że bez niego jest łatwiej i próbują wszystkim udowodnić, że rym = grafomania. Niestety, ja uważam inaczej, dobra poezja może być w każdej formie, w każdym gatunku, grafomania również.
Pozdrawiam i czekam na następny tekst. |
dnia 26.05.2008 13:03
:) Maluszek jak zawsze w tych sprawach bezkonkurencyjny. Podziwiam.Pozdrawiam.Autora naturalnie również (albo przede wszystkim:) |
dnia 26.05.2008 14:46
"i w umizgach bez końca
nikt nie wytrwa do rana
w lupanarach miłości
czystość będzie skalana"
"jeśli mili panowie
wasza kiesa bogata
pięknie w pas się ukłoni
frywolna Fortunata" - ajć
nie jestem Tobą:
"Jeśli proste (a proste) to raczej namacalne, a sztuczne i naciągane? możliwe, proponuję także last minute. Słabe? Wiem, lubię słabe."
http://www.poezja-polska.art.pl/fusion/readarticle.php?article_id=3050 |
dnia 26.05.2008 15:00
Nie znam języka wiem jednak z całą pewnością, że po pierwsze, jak juz wspomniałem, współczesny alfabet ukraiński stanowi odmianę cyrylicy, a nie jest odmianą łaciny, a po drugie twoje spolszczenie jest dalekie od polskiej pisowni (która przecież istnieje i również przytoczyłem, czego ominąłeś). Toteż taką pisownię mogę uznać za dziwną pomimo, że samego języka nie znam.
PS1. Twoje próby deprecjacji moich wypowiedzi uporczywą wspominką o zegarku uważam już za śmieszne.
PS2. Nie rozumiem twojego PS. czy mógłbyś mi przybliżyć, kto według ciebie wszedł "tu' czyli gdzie? i o jakich przepychankach piszesz? Czy mam jeszcze przeprosić za wyrażanie swojej opinii? Skąd w ogóle ten żarliwy, ironiczny i prześmiewczy ton u ciebie w stosunku do mojej osoby? |
dnia 27.05.2008 11:31
chkargas - ano stąd że oceniasz nie wiedząc.
Tak się skupiłeś na obliczaniu ilości sekund że nie zrozumiałeś treści (bądź co bądź prostej) wiersza. Zdarza się, przeoczenie, pośpiech itp.
Ale potem bronisz tej pozycji brnąc w dalsze błędy - wiesz że tytuł jest dziwny choć języka nie znasz. Nie wiem, domagasz się cyrylicy??? Itp itd.
Oceniaj poważnie i przyznaj się czasem do pomyłki. Tyle.
Tak poza tym to no problem. Pozdrawiam. |
dnia 27.05.2008 14:20
Nie oceniam, a podaję swoje wątpliwości (które cały czas podtrzymuję zarówno do tytułu, jak i tym bardziej do tekstu). Jeśli chodzi o odliczanie, widzę, że z jakiegoś powodu zabolało cię to, ale przecież to nic takiego, pikus.
Sprawa jest prosta, czytelnik sygnalizuje swój odbiór autor decyduje, co z tym zrobić, jeśli opinia wydaje mu się do bani ignoruje ją, jeśli nie, coś z tym robi i tyle. Ostateczna dyskusja jest zawsze pomiędzy autorem i swoim tekstem.
Oceniam jak najbardziej poważnie i nie do końca wiem, do jakiej pomyłki mam się przyznać ponownie, przecież już napisałem wyraźnie: "Wybacz istotnie zapis "Pripatskaja" nie naprowadził mnie na "Prypeć". Czyli wystąpił z mojej strony ignorancja, co do przekazu, ale nadal pytam, dlaczego nie np. Prypeckaja, dlaczego pzez "i", dlaczego "a", skąd w polskiej pisownii "ts"? Albo, dlaczego nie np. "Pirpyackaja"? Przecież nie chodzi tutaj o znajomość języka, a o transformację nazwy na polski. Tym bardziej, że poprawniejsze byłoby utworzenie jednak polskiego przymiotnika. Skoro nazwa w oryginale, dlaczego nie cyrylicą. Nieraz widziałem takie tytuły w Internecie. Nawet tutaj na PP autor pod nickem rwschód-zachódr1; zamieścił kilka wierszy z ukraińskim tytułem w oryginale. Ostatecznie strony skoro autor zna ukraiński mógł mi po prostu odpowiedzieć na pytanie.
Co do samego utworu, oceniałem go tylko pod względem przekazu i nadal twierdzę, że to zwykła stop-klatka, impresja bazująca na swoistym emocjonalnym szantażu. Gdybym oceniał go, jako piosenkę (balladę liryczną) miałbym troszkę więcej wątpliwości, co do rytmicznego prowadzenia linii melodycznej.
Cóż z mojej strony EOT, uważam, że utwór nie jest wart aż takiego głębokiego pochylenia się nad nim. |
dnia 28.05.2008 19:16
ten zestaw "czerniejący - śmigający " nie bardzo mi pasuje
może bez ostatniego wersu? nie sądzę że jest tu aż tak niezbędny
a wiersz - jestem zaskoczona inną zupełnie poetyką chociaż przyznałeś się że jest to starszy Twój wiersz, to nie sądziłam że potrafisz pisać tak prosto i jednocześnie niebanalnie
pozdrawiam :) |
dnia 30.09.2008 18:31
.. wejdźmy chłopcy " - by zrobić rozpierduchę, czy by doznać i poczuć i posmakować przestrzeni nieznanej ..... obawiam się , że by wejść " na chatę " , ale bardzo podobają mi się figury podane przez autora obrazów , co na p-p nie lubią starzy bywalcy , ale skoro to je ballada , to je super ... hey , pozdr. st. |
dnia 17.10.2008 10:26
Grafomańska nostalgia warta kosza. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 30
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|