Rozbierz mnie jeszcze, tylko trochę ciszej,
nim fałdy sukni ukradną ukłony
cichej publiki, zanurz się w tę ciszę.
Pielgrzym na widok pól rozsłonecznionych
głębiej odetchnie - albo nie rozbieraj.
Myśl, co przed chwilą miotała jak głupia,
jest już ciężarem i tylko doskwiera,
dziś brak mi ciała, pozwól włosy upiąć.
Zrobisz i resztę, czas chyba nastanie,
wszystkie kokardy razem w jeden węzeł
zwiążą się; usnę, ze mną - zakochanie.
Potem rozwiążą, co nastąpi prędzej,
niż gdybyś ty miał, widząc źródło wdzięku
rzucić wahanie, wraz z nim czyste piękno.
Dodane przez Afternoon
dnia 13.01.2008 18:47 ˇ
14 Komentarzy ·
933 Czytań ·
|