jesteś stygmatyczką
z raną, która się nie goi
więc chciałbym zgasić w tobie papierosa
to byłaby taka pośrednia forma pocałunku
i szansa na przeistoczenie
z sufitu odpada pomarańcza dojrzałego światła
uderzając cię w głowę, i myślisz
przez chwilę, że jesteś martwa
jak ten ćpun w Las Vegas Parano
na zewnątrz trawa ślini się pod stopami
w szczelinach skóry zbiera się woda
przyciągając samice komarów
cierpimy na zbieżność aktów
i metamorfoza dokonuje się pośrednio
horyzont spuchł i utrudnia oddychanie
mówisz, że uciekam myślami
ale pozostaję realistą
przez igielne ucho trudniej przechodzi się
we dwoje
Dodane przez patron
dnia 13.01.2008 09:04 ˇ
7 Komentarzy ·
793 Czytań ·
|