Nagle jakaś dziwna tęsknota szarpie me serce
Na kawałki rozrywa
Łzy ciśnie w oczy blask księżyca
W głowie potok myśli
Niczym spadająca gwiazda drażni zmysły
Wiatr kołysze na niebie delikatny płomień świecy
Rwąca czerwona rzeka
Toną w niej smutek i żal
W zachwycie spoglądam przez okno
Warto czekać na tę chwilę
Gdy przychodzi ona
Niczym narkotyk pęta umysł
Tak oto mój narkotyk
Moja chwilowa euforia
Moje alter ego
Naga myśl przywdziewa szatę
Urwane w pół słowo przybiera kształt
Wszystko płynie
I nagle księżyc ginie gdzieś za chmurą
Wiatr zdmuchuje płomień świecy
Słowa chowają się w zakamarkach mej głowy
Pora spać
Dodane przez Negredo
dnia 18.12.2007 09:02 ˇ
11 Komentarzy ·
870 Czytań ·
|