Czerwone oczy wierzby tańczą w kominku
w rytm zawiedzionego serca.
Zastanawiam się: gdzie jest granica.
Czy można tyle nakłamać,
że na więcej prawda już nie pozwoli?
Pamiętam jak z siostrą wyszłyśmy pewnej wigilii
na dwór, nadsłuchując szczekania psów.
Te dźwięki dobiegały do nas z przeciwnych stron.
Słyszałam bajki o lepszym świecie,
złej macosze i biednej dziewczynie,
pocałunku który uzdrawia
i miłości prostej.
Chciałam polecieć lekko, daleko,
ale jednak zostanę. Podniosę twarz
i spojrzę w oczy żalowi,
on zniknie,
a razem z nim cząstka mnie.
Dodane przez kallina
dnia 24.11.2007 06:21 ˇ
12 Komentarzy ·
910 Czytań ·
|