do pary nie do pary tysiące stóp na godzinę
jestem jeszcze daleko nie słyszę szelestów
ich nigdy nie słychać wszyscy są niemi
potrąceni przypadkiem odwracają wzrok z niebytu
wpada nie wypada nie przepuszcza drzwi
uchylają się z sieci sklepów
jestem w środku
na godzinę zerkają z witryny jubilera
życie nie tylko po to jest by brać
życie nie po to by bezczynnie stać
nikt nie stoi tylko rozbawiona nastolatka
zaspokaja ciekawość
on milczy nikt się nie zatrzyma
nie zagaduj
dobrze mam drobne
obłok pary unosi się
z rozgrzanych śpiewem ust
kostnieją dłonie
gra
nie słychać szelestów
zabrzęczały trzy monety
za głośno za cicho powiedziała
kilka słów uznania
odeszła bezszelestnie
wyrwij murom zęby krat
Dodane przez dorra
dnia 21.11.2007 13:09 ˇ
8 Komentarzy ·
680 Czytań ·
|