|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Skurcz |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 31.10.2007 07:11
Witam serdecznie. Dziś tradycyjnie dla mnie dwunastozgłoskowiec. Trochę pociąłem ten wiersz od ostatniej wersji i zmieniłem tytuł z zawału na skurcz. Wydaje mi się, że mniej dopowiada. Proszę o komentarze. R.
wkradły się dwa błędy - tytuł powinien być małą literą i w drugim wersie oczywiście bez kropki. |
dnia 31.10.2007 07:37
nie dostrzegłem też przecinka zamiast kropki na końcu pierwszego wersu ostatniej strofy. Ależ gapcio ze mnie :) |
dnia 31.10.2007 08:04
pingpongówka mnie razi, reszta mi się czytała :) |
dnia 31.10.2007 09:07
teraz już w zasadzie wszystko gra. pingpongówki broniłbym za wszelką cenę. ;)
i tylko przecinek po zestawie.
pozdrawiam. |
dnia 31.10.2007 09:15
tak, do poprawienia na pewno wspomniane wyżej przez Autora i 51fu drobiazgi interpunkcyjne.
+ zastanowiłbym się, czy po wylince nie dać jednak kropki.
+ skoro "podtytuły" odnoszą się do par strofek, oddzieliłbym je enterami od 1. i 3. strofy.
poza tym: w porządku.
i pingpongówka trzaska tak, jak trzeba - jak dla mnie również nie do ruszenia:)
pozdrawiam. |
dnia 31.10.2007 09:57
Dobrze się czyta.
Dotyka, ujmuje i ściska - metalicznie i sterylnie. Dla mnie osobiście bliski temat ( matka ...) więc i pryzmat postrzegania inny.
Podoba mi się "prześcieradło sprane po czyjejś wylince".Kropka- zdecydowanie.
Pozdrawiam serdecznie :-) :-) :-) |
dnia 31.10.2007 10:53
O, bardzo ładne, przeczytałem z prawdziwą przyjemnością. Pingpongówka jest świetna :) |
dnia 31.10.2007 11:00
Little - liczyłem się z tym, że odbiór "pingpongówki" jest kwestią tzw. percepcji płci - zupełnie inaczej zobaczą ją panowie, którzy mają w życiorysie wystukany rytm "polek" chinek", niekończońce się dyskusje na temat wyższości jednych nad drugimi itp. Piłka pingpongowa jest przedmitem kultowym dla mojego pokolenia. Tak samo jak biseptol i saturator :) Rozumiem, że dla Twojej płci jest to przedmiot obcy właśnie w owym sensie kultowości. Trzask pękającej piłeczki określa koniec gry. Wyjście. Ten dźwięk gniecionego celuloidu nie da się porównać z niczym. W moim kręgu percepcyjnym kruchość i biel piłeczki jest chyba najbliższa oczom. Gałkom. Ich "wrażliwość na brak światła opisałem w poprzednim wersie. Pęknięcie piłki to pęknięcie oczu. Koniec. Ale to mój przekaz :) |
dnia 31.10.2007 11:05
E tam, dla mnie nie jest to żaden 'kultowy przedmiot', nawet nigdy nie grałem w pingponga. Po prostu fajnie zabrzmiało w wierszu.
(przepraszam za wtrącenie) |
dnia 31.10.2007 11:13
ha, Tobie też wciskali biseptol na każdą dolegliwość? ;) |
dnia 31.10.2007 11:15
poprawny i sprawny, jakoś w ogole mnie nie "ruszył"
dobry wiersz i tyle :)
pozdrawiam
MG |
dnia 31.10.2007 11:32
No niestety obraz jest wyraźny i nawet kolorowy bo mi zbyt dosadnie wjechałeś do wyobraźni, szczególnie tym skalpelem nad miąższem. Wszystko zobaczyłam - znaczy trafiło jak szlag, nawet słyszałam trzask piłeczki (znam ten dżwięk). Przed chwilą narzekałam na "anatomiczność" wierszy, a tu jeszcze akcja w szpitalu. Smutne ale dobrze napisane.
Pozdr. jesiennie Aś |
dnia 31.10.2007 11:50
Dziękuję m-gosiu :) i Rafale.
Rafale (Wierszofilu) - hahaha a już myślałem, że wylinki nie zauważysz. Ok. Michale - jasne masz rację. |
dnia 31.10.2007 11:57
51Fu - biseptol to kawał mojego dzieciństwa. Nie zapomnę jego ogromniastych białych tabletek. W Rumunii sprzedawały się świetnie jako antykoncepcyjne. Razem z Globulkami-zet. Kto pamięta globulki zet - ręka do góry ;) |
dnia 31.10.2007 12:45
Biseptol pamiętam - globulki nie :-) hehehe |
dnia 31.10.2007 13:45
od początku do końca wszystko w tym wierszu w sam raz. warto było przeczytać. pozdrawiam.
ps. a citropepsin na brak apetytu pamiętacie ;) ? |
dnia 31.10.2007 13:51
no proszę, grzechocze aż miło.
kurczę, a mówili mi, że to my jestesmy dziećmi czarnobyla. a pomarańcze na święta chociaż mieliście?;) |
dnia 31.10.2007 13:54
Dobry i taki - zadbany.
ps. a tran i antiverminę pamiętacie (:/ ? |
dnia 31.10.2007 18:25
Wart przeczytanie i zatrzymania
bardzo dobry wiersz
pozdrawiam:)) |
dnia 31.10.2007 20:05
napisałby ktoś co z tego wiersza wynika? |
dnia 31.10.2007 22:27
Mastermoodzie - bez sensu będzie jesli ja sam dookreślę ten wiersz. To trochę tak jak odebranie przyjemności własnych interpretacji. Raczej poproszę kogoś z czytających. Kto chętny? Ja dotknę tylko dwóch plasterków czekolady, które udało mi się przemycić w tym wierszu. Dotyczą one formy więc semantycznie nie brużdżą. opiniożercom.
pierwszy kawałek jest tutaj :
łóżko (jeszcze zimne) po kimś, kto miał fory.
metal. To taka moja gierka słowna o kresie metafor :)
a drugi kawałek słodkiego jest tutaj:
bidon czerwonego na nagły wypadek
przewrotki. obchód, sen - łóżka mają tryby
ta forma jest dokładnie w miejscu przerzutni po wygłosowym zawieszeniu poprzedniego wersu. Chciałem wskazać na subtelną synonimiczność słów przerzutnia-przewrotka. |
dnia 31.10.2007 23:08
Nie tyle napiszę, co z tego wiersza wynika, ile - jak go czytam. Autor niech wybaczy, jeżeli czytam po swojemu. :)
Dla mnie to wiersz o umieraniu i jednocześnie o oswajaniu śmierci i starości poprzez porównanie do tego, co znane, poprzez wracanie do wspomnień, aż do początku, do dzieciństwa. Jak gdyby - w naszym umieraniu jest nasz początek, a w narodzeniu jest już kres. Gdybym chciała opowiedzieć wiersz, to widziałabym obrazy: operacja, szpital, choroba, leki, krew, śmierć. I obrazy z dzieciństwa: kurka zabawka, której mechanizm kończył w pewnym momencie poruszanie, uczenie się jazdy na rowerze, gra w ping-ponga (nie w tenisa :)) aż do momentu, gdy pęka piłeczka i nie da się nią grać. I teraz możemy nakładać te obrazy na siebie. I ta nauka jazdy na rowerze staje się teraz nauką innej "przejażdżki", a pękniecie piłeczki - koniec gry zwanej życiem.
Dwie ważne rzeczy - raz - to treść, którą za sobą niosą obrazy, dwa - forma, to budowanie, układanie warstw. Miejsce dla mnie szczególne:
przewrotki. obchód, sen - łóżka mają tryby,
prześcieradło sprane po czyjejś wylince;
Te "tryby łóżka", rytm szpitalny i wpisane w ten rytm "przewrotki" i "wylinki".
Nie jest to wiersz, którym można napisać "podoba się", "dobry". Jest to mocny, bolący wiersz wiersz o oswajaniu nieoswajalnego tak naprawdę. I tak naprawdę, chociaż wiemy, że nie da się oswoić śmierci, to musimy próbować ją oswajać.
I jeszcze "pionowo", "poziomo" - wpisany we wszystko krzyż, oczywiście - ten, który w tradycji chrześcijańskiej ustawia się na grobie, niby kończący wszystko. Ale jednocześnie krzyż jako symbol zwycięstwa. Akcent eschatologiczny. |
dnia 01.11.2007 07:15
Dziękuję Ci Terelko.
Mądrze napisałaś. Mądrze. Cieszę się, że wychwyciłaś właśnie owo przeplatanie. Tę poziomość i pionowość Symbolikę krzyżówki, krzyża, a jednocześnie poszukiwania hasła-puenty. Jestem wdzięczny że dostrzegłaś dualizm czasu, równoważność obrazów nieuchronność strachu...
Ważna też dla mnie była ascetyczność kolorów. - zęby, włosy fatuch, piłeczka, prześcieradło, tabletki; krew.
dziękuję Ci. Bardzo. R |
dnia 05.11.2007 00:39
bardzo, bardzo prawdziwy i bardzo smutny
elementy z dzieciństwa potęgują nastrój
całość, jak życie, jak krzyżówka, której nigdy się do końca nie rozwiąże
a teraz sobie poczytam pionowo, od góry :)
¤¤¤¤¤¤¤
jesiennie z mojego przybrzegu
emba |
dnia 05.11.2007 00:43
przeczytałam :)
i chyba jestem ... genialna :)
¤¤¤¤¤¤¤
raz jeszcze serdecznie
emba |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 20
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|