jerry gra w tenisa
kort wygina jego ramiona
w świecznik którym
za kilka lat zabije ojca
pejzaże nevady
błyszczą diasporą
urwisk i kanionów
nawet mojżesz chciałby
urodzić się w stanach
dziś synaj i hollywood
to dwie połówki jabłka
jerry upada
eli eli lama sabahthani
krzyczy jego biała koszula
napój energetyczny
wylewa się z ustnika butelki
wiatr poci się forehandem
przyniesionym znad atlantyku
gdybym zrobił mu zdjęcie
teraz gdy wściekle zdziera
kurtynę piasku
z amerykańskiej ziemi
pewnie jutro znaleziono by
mnie martwego na jednej
z okolicznych skarp
koniec końców
jak każdy mam śmierć
we krwi
22.10.2006r.
Dodane przez Półksiężyc
dnia 28.10.2007 08:00 ˇ
11 Komentarzy ·
640 Czytań ·
|