|
dnia 10.05.2024 20:40
L ej
G orzałę
B o
T rzeżwieję |
dnia 10.05.2024 21:08
Czytałam w nowoczesnych "mediach" artykuły, w których pojawiały się formy "poszłom", "zrobiłom", itd.
W sumie niektórych to gorszy, innych śmieszy, ale jak się zajrzy głębiej, to mamy tu czystej próby manipulację na poziomie samoświadomości.
Bezpłciowość, nijakość - wyznaczają miejsce na moralnej półce, lecz jednocześnie mogą nabrać wymiaru tragicznego, jeśli weźmiemy pod uwagę aspekt filozoficzny.
Z drugiej strony - nie wiem, czy w tej całej niebinarności nie ujawnia się w gruncie rzeczy tęsknota człowieka za tym, aby wciąż mieć przed sobą tę inicjalną nieskończoność możliwości, otwierającą szereg perspektyw.
To tak, jakby się chciało naraz żyć kilkoma życiami naraz, a w rezultacie nie żyło się naprawdę. Chociaż stan tabula rasa może przerodzić się w strefę komfortu.
Wiersz porusza też problem "mody", "lansu" na niebinarność. Widziałabym tutaj cywilizacyjny kryzys tożsamości, wynikający z tego, że jednostka coraz bardziej ucieka już nie tylko od ról wyznaczonych przez normy społeczne, ale w ogóle od jakichkolwiek ról, bo wszystkie wydają się dla niej opresyjne.
Człowiek, któremu wmówiono omnipotencję i że niczego nie musi - jest chyba bardziej zagubiony, niż egzystencjaliści w ich samotności wobec świata. Bo jeśli wszystko zależy od indywidualnych wyborów, to cała rzeczywistość jest totalnie nieprzewidywalna. Problem identyfikacji płciowej to tylko krok w kierunku uczynienia z ludzi (jak, po co i przez kogo?) płynnej, bezkształtnej substancji, którą nie będą umieli zarządzać samodzielnie. Choć jeszcze mają złudzenie, że o czymś decydują, a jakże.
Tu drzemie, wg mnie, największa pułapka bylejakości. Tak przynajmniej próbuję zinterpretować wiersz.
Jeśli istnieje czerń i biel, to obraz świata jest prosty, ale w momencie, gdy zaczniemy postrzegać barwę jako continuum, to okaże się, że żaden kolor nie istnieje, bo każdy można niuansować w nieskończoność.
Ale czy płeć to continuum, jak wmawiają nam genderyści? Chyba tak, bo (za często ostatnio przywoływanym w różnych dyskusjach Wittgensteinem) nomenklatura jest zawsze umowna, do zakwestionowania, a więc i semantyczne odzwierciedlenia rzeczywistości.
Pozdrawiam,
Glo. |
dnia 10.05.2024 21:11
tekst przewidywalny, nic zatrzymał mnie, |
dnia 11.05.2024 05:19
Ten tekst, jest próbą ujęcia status quo w jakieś obiektywne, racjonalne ramy i nad tym ciut ubolewam, bo wybrzmiewa sucho, a kojarzę Cię Jacku, jako Poetę niezwykle nasyconego indywidualizmem, piszącego soczyste wiersze, z dudniącą wręcz dynamiką wewnętrzną, kapitalną, niepodrabialną narracją, konstatacjami i.. ..zawsze zaskakującego.
To ostatnie się spełniło i strach się bać, aby spytać : dlaczego ? Czyżby PL osłabł w walce o normalność i próbował dostosować się do coraz bardziej ekspansywnej nowej narracji i człowieku ? Czytelnik wyczuwa ten kompromis, odchodzi nieprzekonany, brakuje też choćby jednego pozytywu - a przecież są tłumy tych, którym otwarto furtkę dla realizowania własnej ekspresji ?
Jako praktykę, polecam wyjście z dwunastolatkiem na zakupy ;))
Pomimo ideologicznej miazgi jaką serwują w szkole, uwagi dziecka - będą nie tylko dowcipne, szczere, ale i .. .. nieodparcie prawdziwe 😁, pozdrawiam miło, |
dnia 11.05.2024 10:49
Problem, który podejmujesz mało kogo zostawia obojętnym. Sporo tu ironii. I ta konkluzja o nijakości. A przecież za nią często czają się demony.
Pozdrawiam |
dnia 11.05.2024 11:22
Jako praktykę, polecam wyjście z dwunastolatkiem na zakupy ;))
Lepszy czterolatek, który właśnie odkrył zasadniczą różnicę międzt dziewczynkami a chłopcami.
Pewnego pięknego dnia (dawno temu), moje dziecię we wspomnianym wieku, siedząc w wózku marketowym i nudząc się niemiłosiernie w kolejce do kasy,zawołało radośnie na cały sklep:
- A mama to nie ma siusiaka!
Mina klientów i obsługi sklepu - bezcenna. |
dnia 11.05.2024 12:31
bardzo dobry wiersz, myślę, że nie wymaga uzasadnienia, bowiem broni się sam, pozdrawiam, |
dnia 11.05.2024 12:45
Dla amerykanów nijakie są różnice między Polakami a Rosjanami, to według nich jedno i to samo. Dla ateistów nijakie są różnice między Franciszkanami a Dominikanami, według nich to jeden i ten sam czarny kler. Dla pączkojadów i dupogniotów nie ma różnicy między przebieżką a kraulem, jedno i drugie to - ich zdaniem - zachowania idiotów.
Szanujmy cudze dystynkcje. |
dnia 11.05.2024 21:22
Postrzeganie pewnych zjawisk zmienia się. Kiedyś osoby psychicznie chore zamykano w klatkach lub egzorcyzmowano, uważając za opętane, kiedyś dzieci z ADHD stawiano do kąta jako "niegrzeczne", kilka edycji wcześniej w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób homoseksualizm uważany był za zaburzenie preferencji seksualnych, dziś uważany jest za wariant normy. Kwestia tożsamości płciowej, nie jest deklaratywna, to nie jest tak że ktoś postanowi "od jutra jestem kobietą". Na ogół jest to proces, pełen wahań i cofnięć, dobrze opisuje to Tokarczuk w Empuzjonie- w Mieczysławie przez długie tygodnie ewoluuje potrzeba ubierania się w rzeczy Klary, aż do decyzji żeby w nich wyjść na zewnątrz. I zmierzyć się z całym światem.
Pozdrawiam |
dnia 14.05.2024 02:54
Interesujące są te rozważania na bazie tematu wiersza. Grain jest zasadniczo odjazdowy i słusznie. Gloinnen daje precyzyjny hermeneutyczny ogląd każdego wersu, co jest interpretacyjną rzadkością na portalach poetyckich, podobnie Ragna, za co warto podziękować. Nie wiem, dlaczego adaszewski pisze o Amerykanach a nie np. o Filipińczykach...Robertowi Furs dziękuję za rzeczowość adekwatną do wiersza. |
|
|