|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Iskierka istnienia |
|
|
Co biegnie uporczywie w kierunku
światła, zwykle kojarzy się
ze smutnym pożegnaniem
na powitanie.
Co przypomina o kryzysie
życia, zazwyczaj jest podobne
do smutku, mieszczącego się
w dwóch łzach.
Szkarłatna iskierka istnienia
jątrzy się w twoim lewym oku,
przykrytym szczelnie
ciężką powieką.
To, co nie rozumie znaków
na niebie, schowanych w wełnie
obłoków, zwykle nie zasługuje
na ochłap miłości,
na zróżnicowaną prawdę,
wyzbytą naiwnych paradoksów.
Przypatrz się z bliska
moim zakrzywionym ustom,
odnajdź wśród snów osobliwą radość,
z którą tak ciekawie jest
się zapoznać, której opłaca się podarować
bez okazji życie,
znalezione w koszu na śmieci.
Obawiam się, że kocham
zbyt mocno twoją odległość.
Wymazana z pamięci obietnica
czai się w siódmym kącie
strychu, tam, gdzie ukryłam ostatnio
wspomnienia, niegrzecznie nagie,
zarysowane smutkiem.
Dodane przez Koziorowska
dnia 11.06.2023 18:44 ˇ
9 Komentarzy ·
332 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 11.06.2023 18:49
...wystarczy tylko odczytać: Koziorowska i wszystko przewidywalnie jasne. |
dnia 11.06.2023 19:45
Niegrzecznie nagie wspomnienia - brzmią obiecująco, ale prowadzi do nich trudny szlak dla czytelnika - paradoksy, utarte motywy, "wełna obłoków". Warto dopracować, by było mniej oczywiste. Pozdrawiam. |
dnia 11.06.2023 19:56
Dopełniaczówki uwiły sobie tutaj gniazdko. Jedne jakoś tam latają, inne po wykluciu - nieloty. Odnoszę wrażenie, że autorka zna, i posiada atuty, pozwalające zawalczyć o Wiersz, ale z nieznanych publice przyczyn postanowiła im zaprzeczyć. Pozdrawiam. |
dnia 12.06.2023 06:25
Podobają mi się w tekście dwie rzezy. Jedna, z samego początku, druga, z końca wiersza:
- pożegnanie na powitanie
- wspomnienia zarysowane smutkiem.
W zasadzie - ogólnie - ciekawe jest to ratowanie wspomnień przed światłem, w kontekście pierwszej strofy:
Co biegnie uporczywie w kierunku
światła, zwykle kojarzy się
ze smutnym pożegnaniem
na powitanie.
(w siódmym kącie/ strychu, tam (...) ukryłam ostatnio
wspomnienia).
Przyglądając się wierszowi, zastanawiam się nad powtarzanymi słowami: zwykle, zazwyczaj.
te słowa budują dystans. Gdyby sie ich pozbyć, wypowiedź byłaby zdecydowana i konkretna. Jednak ten dystans stwarza pewien nastrój. i wywołuje z ósmego kąta strychu pytanie: a jak jest teraz? Bo zazwyczaj...
Co przypomina o kryzysie
życia, zazwyczaj jest podobne
do smutku, mieszczącego się
w dwóch łzach.
A zwykle:
Co biegnie uporczywie w kierunku
światła, zwykle kojarzy się
ze smutnym pożegnaniem
na powitanie.
Oraz:
To, co nie rozumie znaków
na niebie, schowanych w wełnie
obłoków, zwykle nie zasługuje
na ochłap miłości
A jak jest?
Wiersz jest ciekawy, fajne są tu budujące kolejne obrazki powtórzenia-wprowadzenia - "to, co...".
Ale trzeba czytać powoli, kilka razy, i będąc otwartym na smutek. |
dnia 12.06.2023 06:28
(Zadając pytanie: 'A jak jest/", chciałam pokazać to przeciwstawienie sytuacji realnej, odczuwanej, wobec tego "zwykle", "zazwyczaj".
Zwykle jest tak, a jak jest teraz?
Czy jest inaczej?
Czy tak, jak zwykle?
To zadumanie jest tutaj ładne). |
dnia 12.06.2023 06:36
i jeszcze coś!
Chyba wyrzuciłabym ten fragment (brzmi sztucznie):
Szkarłatna iskierka istnienia
jątrzy się w twoim lewym oku,
przykrytym szczelnie
ciężką powieką.
Wtedy wybiłyby się i ukazały w pełnej krasie te powtórzenia, które budują całość (w obecnym kształcie tekstu - "prawie" budują).
Gdyby trzy kolejne strofy zaczynały się tak samo, po odkrojeniu w.w. cząstki, wiersz wyglądałby tak:
Co biegnie uporczywie w kierunku
światła, zwykle kojarzy się
ze smutnym pożegnaniem
na powitanie.
Co przypomina o kryzysie
życia, zazwyczaj jest podobne
do smutku, mieszczącego się
w dwóch łzach.
Co nie rozumie znaków
na niebie, schowanych w wełnie
obłoków, zwykle nie zasługuje
na ochłap miłości.
Przypatrz się z bliska
moim zakrzywionym ustom,
odnajdź wśród snów osobliwą radość,
z którą tak ciekawie jest
się zapoznać, której opłaca się podarować
bez okazji życie,
znalezione w koszu na śmieci.
Obawiam się, że kocham
zbyt mocno twoją odległość.
Wymazana z pamięci obietnica
czai się w siódmym kącie
strychu, tam, gdzie ukryłam ostatnio
wspomnienia, niegrzecznie nagie,
zarysowane smutkiem
(Pozbyłam się też tego: "na zróżnicowaną prawdę,/ wyzbytą naiwnych paradoksów).
Można jeszcze pomyśleć nad pewnymi szczegółami, ale być może naprawdę warto wydobyć te początki trzech kolejnych strof. |
dnia 12.06.2023 07:01
Można by się pokusić o mocniejsze skrócenie wiersza, po to, aby łatwiej było odgadnąć, czym jest:
- to, co biegnie uporczywie
- to, co przypomina o kryzysie
- to, co nie rozumie znaków.
Gdyby pójść w tym kierunku (mocnego skrócenia), wydałoby się, że tym opisywanym "czymś" jest "czająca się w siódmym kącie strychu obietnica".
A żeby też podkreślić smutek obecny w wierszu od początku, i jego stygmatyzującą rolę (smutek zarysowuje, czyli zaznacza albo uszkadza), można go potraktować szczególnie, np. wyodrębniając ostatni wers.
Wtedy wiersz mógłby wyglądać tak::
Co biegnie uporczywie w kierunku
światła, zwykle kojarzy się
ze smutnym pożegnaniem
na powitanie.
Co przypomina o kryzysie
życia, zazwyczaj jest podobne
do smutku, mieszczącego się
w dwóch łzach.
Co nie rozumie znaków
na niebie, schowanych w wełnie
obłoków, zwykle nie zasługuje
na ochłap miłości.
Wymazana z pamięci obietnica
czai się w siódmym kącie
strychu, tam, gdzie ukryłam ostatnio
wspomnienia, niegrzecznie nagie,
zarysowane smutkiem |
dnia 12.06.2023 07:04
Takie są moje przemyślenia dotyczące Twojego tekstu. Nie są to propozycje zmian, ale takie "gdybania": co by było, gdyby zrobić to i to". Wyjątkowo te swoje kolejne wyobrażenia przedstawiłam.
pozdrawiam:) |
dnia 12.06.2023 07:59
Niestety nie mam czasu porządnie pochylić się nad wierszem, zwłaszcza, że widzę w nim błędy o których już się wypowiadałam kiedyś.
Oprócz dopełniaczówek, dla mnie problemem wciąż jest ( i tutaj Autorka nie jest odosobniona ) - nadużywanie określeń wartościujących;
uporczywie,
nie zasługuje
naiwne paradoksy
niegrzecznie
osobliwa radość
życie .. ..znalezione w koszu😳😳😳😳( to już mnie zszokowało.. ..)
Propozycja Małgorzaty jest lepsza ale nawet Jej wersje - choć uszczuplone wciąż są mocno przegadane - więc ja się w ogóle zastanawiam ( i piszę to życzliwie ) - czy Autorka potrzebuje Czytelnika??? - bo mam wrażenie.. ..że nie;
skłania mnie ku temu gęstwina emocjonalna, przez którą przedzieramy się jak przez krzaki - jest to gęstwina całkowicie DOOKREŚLONA, nie pozostawiająca pola do interpretacji czytelniczej - czyli do naszego udziału, więc chyba jestem jako czytelnik zbędna.. ..😉.
Proszę spróbować obrazować, ale : bez psychologizowania,bez nadmiernego wartościowania i wielkiego dramatyzowania.
Pięknie powiedział pan Baran ( parafrazując ) :
pisać przez pryzmat siebie o świecie
i przez pryzmat świata - o sobie
- tego drugiego komponentu brakuje mi w pisarstwie pani Koziorowskiej,
pozdrawiam miło. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 24
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|