|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: staruszeńki |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 22.04.2023 06:32
Może dla tego. kiedyś chodziło się na babki, a nie na krótko grające.
Pozdrawiam |
dnia 22.04.2023 08:08
Wzruszające. Super fraza - będą czesać miłością głowy wnucząt. Czasami myślę, że idealnie byłoby na świecie, gdyby młody człowiek miał doświadczenie życiowe staruszka. A może ludzie za szybko się starzeją, zdobywają na częściej mądrość i dystans do życia dopiero w wieku średnim. Oj, rozpisałam się trochę, zwykle jestem powściągliwa. Miłego dnia :)) |
dnia 22.04.2023 08:10
oczywiście: najczęściej - wkradła się spacja ;) |
dnia 22.04.2023 08:21
Joan, jeden z najtrafniejszych, zapamiętanych cytatów mówi: ,,Człowiek, kiedy już wie jak żyć, zaczyna umieraćr1;. |
dnia 22.04.2023 08:31
Grain, może kiedyś inżynieria genetyczna zmieni ten stan rzeczy, tylko oby człowiek z pokorą podszedł do nauki i nie otworzył "puszki Pandory" Pozdrawiam :) |
dnia 22.04.2023 09:50
Bardzo wzruszająco i pięknie o sędziwości, przeżywanej z miłością do wnucząt ( mogą być cudze). Pozdrawiam. |
dnia 22.04.2023 10:20
ciekawe to zderzenie naszych wierszy, :) w tym przypadku (chyba) bezkolizyjne, :) ciekawy wiersz twój, pozdrawiam cieplutko, |
dnia 22.04.2023 11:47
Zmienia się moja opinia o Twoich wierszach. Czytałem je dotychczas "przez" Celana, "przez" Krynickiego... Zakładałem, że mają wywieść czytelnika na Zewnątrz. Że - używając technicznego języka filozofii - transcendentują.
Po przeczytaniu powyższego wiersza, dochodzę do wniosku, że się pomyliłem. Twoje wiersze się wwiercają? A może raczej trzeba to ująć nie tyle fizykalnie, co chemicznie: wnikają, łączą się z tym, co tu i teraz?
Wiem. Wiem, nie lubisz rozglądania się na boki, wolisz zdecydowany marsz ku celowi. Mam jednak wrażenie, że Twoje wiersze są w tym względzie inne. Dzielą włos na czworo, nie po to jednak, by dotrzeć do sedna, lecz po to, aby pokazać, że jest ono jeszcze głębiej. |
dnia 22.04.2023 12:54
Adaszewski, Japończycy, toby w każdej takiej ćwiartce włosa wywiercili po pięć otworów i nagwintowali je gwintem trapezowym.
Pozdrawiam autorkę, dzielącą bez przesady smyczek na ósemki. |
dnia 22.04.2023 13:39
Wszystkim przemiłym Odwiedzającym, którzy do tej pory wyrazili swoje sympatyczne bardzo ciekawe spostrzeżenia, najserdeczniej dziękuję !
Grain :
( Jestem z powrotem ( potem jeszcze / tylko / koncert 😅 ;)
Twój pierwszy komentarz szalenie mnie ubawił ;))), natomiast cytat z drugiego uderza trafnością - ( choć oczywiście, nie dowiemy się / skąd / nagle w obliczu śmierci mielibyśmy wiedzieć / jak żyć / - typuję więc na czynnik mobilizacji z jednej strony- i.. ..kolejną mądrość etapu z drugiej - ale bynajmniej na / eurekę /;))), pozdrawiam cieplutko :))
joan :
miła joan, oczywiście niejeden z nas miał podobne przemyślenia, choć ostatnie rozmowy z moją dorosłą choć nastoletnią córką uzmysłowiły mi, jak dojrzała potrafi być w pewnych kwestiach dzisiejsza młodzież - i tu pozostaję optymistką - być może dojście do pewnych wniosków akurat naszemu pokoleniu zajęło więcej czasu, ( którego / nie straci / ktoś - będący u progu życia ).
Kwestię dystansu do życia niuansuję, nie chcąc jej postrzegać całościowo, gdyż z natury skłaniam się ku absolutnej afirmacji cudu ziemskiej wędrówki.
Gdy układają się szczęśliwie czynniki zewnętrze - często nam one powszednieją spłycając przeżycia wewnętrzne i odwrotnie; mechanizmy pogłębienia świadomości zostają uruchomione w wyniku cierpień - / Ktoś / więc z miłością i troską o nas - stworzył balans, ale pod jednym warunkiem - że zaufamy w jego celowość ( i tu już z pomocą przychodzi wiara) .. ..pozdrawiam serdecznie :))
silva :
:))), bardzo dziękuję za Twoje miłe odwiedziny i ciepły odbiór tekstu.. .. tyle po nas zostanie, ile .. ..ogrzejemy miłością, ( a odpowiedzialność za rozwój młodszego pokolenia - spoczywa na nas wszystkich :) pozdrawiam serdecznie :))
Robert Furs:
:))) Robercie, bardzo ucieszyły mnie Twoje odwiedziny :) - dziękuję serdecznie za pozytywny odbiór wiersz :))
Działamy zawsze bezkolizyjnie ;)) - nawet jeśli na swoich różnych planetach, nie będę jednak ukrywać że Twój refleksyjny tekst, sprawił że na dziś wyjęłam akurat ten wierszyk, chcąc nim podkreślić temat : alienacji osób starszych.
Nie mam jednak na myśli współczesnych aktywnych babć w adidaskach, nienadążających za własnym grafikiem, rozdartych czasowo między : / kółkiem okolicznościowym /, warsztatami, uniwersytetem III - go wieku, koncertem, basenem, czy kursem tańca.. ..
Moje staruszeńki są wiekowo bardziej zaawansowane, tradycjonalistyczne i oddalone ( egzystując w swoich bogatych choć hermetycznych światach ) - od naszego pokolenia.
O NICH powstał tekst będący cichym apelem o zwrócenie uwagi na niezwykłość i piękno starszych pań, często samotnych, mających dawno za sobą spełnione z oddaniem życiowe obowiązki, które jednak nie postawiły po sobie wdzięczności u następnego, zabieganego pokolenia.. .. bo DOBRO bierze się nawykowo, koniunkturalnie; a wdzięczność - bywa udziałem jedynie nielicznych.
Nie pozwólmy im całkiem samotnie oddryfować w kierunku ostatecznym, bo czasem miłe odwiedziny lub przypadkową serdeczną pogawędkę - wspominają tygodniami .
Pozdrawiam cieplutko :))
adaszewski :
dziękuję za odwiedziny i w sumie zabawny komentarz - ubawiło mnie to analizowanie ( żeby nie powiedzieć, że : zawsze mnie bawiło i dlatego go właśnie NIE robię ;) bo imho wszelkie kwalifikacje bardziej bywają potrzebne samemu / kwalifikującemu/, niż twórcy.. ..( choć i tu zdarzają się wyjątki - do nich należą tzw. kompilatorzy - żonglerzy, podpatrujący innych, ale to nie ten przypadek).
Nazywanie ?
Ostatnia rzecz którą lubię i szczerze mówiąc, hmmm, im poważniej coś traktuję tym bardziej unikam / dookreślania / tego stanu, zjawiska - natomiast wprost proporcjonalnie do zainteresowania - wzrasta potrzeba rozwarstwiania problemu .. ..
( Wyjątek stanowi : żartowanie - oby celne, ( choćby złośliwe ) i .. .. zjawiska, hmmm, same z siebie pozbawione cech - niecharakterystyczne ), pozdrawiam miło. |
dnia 22.04.2023 15:36
Najbardziej podoba mi się trzecia cząstka i cudowna puenta, oraz to, że tak zdrobniłaś tytuł, co od początku przełożyło się na niezwykłą subtelność i emocjonalność utworu. Przeczytałam z prawdziwą przyjemnością. Pozdrawiam. |
dnia 22.04.2023 15:43
Nazywanie ma złą sławę, zwłaszcza nazywanie filozoficzne. Ns nonszalancji wobec nazywania niejeden/niejedna budują swoją pozycję wrażliwca i ... oczywiście!... artysty.
Tymczasem może zwyczajnie stary dobry Sokrates miał rację? Nazywaj, aby dostrzec jakie to nazwanie nietrafne! Nazywaj ponownie, rzecz jasna aby dostrzec jakie to chybione. Twoje ego będzie cierpieć, ale to "rozglądanie się na boki" pozwoli otrzeć się o Prawde |
dnia 22.04.2023 17:43
Marguerite:
bardzo dziękuję za Twoje wyjątkowe odwiedziny (a wiedz proszę, że zawsze są one dla mnie prawdziwym przywilejem - gdyż szczerze i głęboko admirując Twoją poezję - pozostawione ciepłe słowo w komentarzu pod moim wierszem - odbieram jako sygnał, że może tym razem aż tak nie zbłądziłam... ;)); tak - nasze starsze kruche Siostrzyczki i inne piękne kobiety, stojące u drugiego progu swojej ziemskiej wędrówki - zasługują na szczególną czułość :)), pozdrawiam serdecznie i ciepło.
adaszewski :
dziękuję za powrót .. ..
Ach, to demaskowanie typowych artystycznych (albo lepiej : artystowskich) zachowań, dzieje się znów za pomocą narzędzi analitycznych - a powiem, że wszelką manierę i kreowanie własnego entourage'u, porzuciliśmy na studiach. Życie weryfikuje fałsz pozostawiając artystę - jako człowieka przede wszystkim - i chyba warto byś tak na niego spojrzał; jak na emocjonalną istotę, u której różne doświadczane stany twórcze niekoniecznie wynikają z przemyślnej strategii rozwoju czy image'u, lecz objawiają się irracjonalnie i łatwiej je oddać sztuką, niż nazwać, choćby nawet dla siebie.. ..
Dookreślenie - jest jednak pokusą, daje poczucie pewności, sięga się więc po nie w nadmiarze i tu praktyka sokratejska jest prawdopodobnie codziennością, niemniej uważam, że czasem warto odsunąć ten moment jak najdalej - i obierać tajemnicę cząstka po cząstce - np. rozwarstwionym poetyckim obrazowaniem... a wnikliwy Czytelnik jeszcze bardziej nam pomoże sięgnąć "sedna" ;).
Szlus.
Za 18 minut na scenie - pozdrawiam i zmykam!
D. |
dnia 23.04.2023 06:01
gdy przeszłość - odtańczona w ramionach dawnych melodii
mknie po bezdrożach wyschniętych z pytań,
one nocami w zmurszałych studniach ze snów
poławiają kipiące perły.
ten fragment msz. zbyt nienaturalnością przeładowany. poniekąd ociera się o pierwsze próby na niwie słowa poetyckiego. ale to tylko takie tam moje widzimisię. pozdrawiam. |
dnia 23.04.2023 06:50
RokGemino:
dziękuję za odwiedziny i refleksję,
ponieważ akurat TEN fragment został pozytywnie wyszczególniony w innym komentarzu, szukam wyjaśnienia dla wątpliwości.. ..
Myślę, że odbiór przebiega przynajmniej po dwóch różnych liniach : percepcji męskiej i żeńskiej - jak i estetyki nowoczesnej oraz .. ..wspomnieniowej - tej przeładowanej bibelotami, koronkami i rzeczami z którymi wiele starszych pań nie chce się rozstać.
TAM są tańce, sny pełne rekwizytów, klipsów, puzderek, pereł - skarbów z przeszłości.
Moja ś.p. Babcia - zbierała koronki. Nikt nie wie po co.. ..musiały jej się wyjątkowo ciepło kojarzyć z czymś godnym zapamiętania, druga natomiast miała pełno starych żurnali z szykownymi strojami na zdjęciach, które przypominały jej modę z młodości.
Znam pewną starszą damę u której każdy przedmiot musi być sam z siebie / ozdobny/, jest więc kapiący ornamentami żyrandol - złocone ramki, klamerki, pompony na uchwytach szaf, sztuczne kwiatuszki w mini dzbanuszkach, figurynki i bibelociki.. ..a sama pani - w aureoli loczków 🤓.
Określenie / zmurszałe / studnie - podkreślają nieprzystawalność tego hermetycznego już świata do naszej dzisiejszej estetyki, choć zachęcam by od czasu do czasu, spróbować się w niego głębiej wsłuchać :), pozdrawiam. |
dnia 23.04.2023 07:20
przywabił mnie tytuł - tak mówiłam kiedyś o Tej, która opuściła nas nieco ponad dwa lata temu. Więc - tytuł, a poza tym przesłanie wiersza znów Ją ożywiło w mojej pamięci. Dziękuję za ten wiersz...
A na marginesie - nie lubiła pereł, nazywała je "łzami perłopławów" i była zdania, że nie wypada stroić się w klejnoty, które powstają w bólu, większym czy mniejszym (tego nikt przecież nie zbadał), ale jednak.
Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 23.04.2023 08:25
Pani Ewo :)
dziękuję serdecznie za odwiedziny - jak miło, że choć odrobinkę z tego skromnego tekstu mógł popłynąć impuls w stronę Pani indywidualnych wspomnień - szalenie mnie to ucieszyło :) wiersz dostaje wówczas, prawdziwą twarz, kto wie, może jedną z wielu.. ..ale na pewno wyjątkową.. ..dziękuję i ciepło pozdrawiam :), Dagny. |
dnia 23.04.2023 14:11
...zmarnowałem czas |
dnia 23.04.2023 14:36
Nie czytałem Twojego wiersza nazbyt bacznie. Jestem gangusem, choć nie należę do mafii. |
dnia 23.04.2023 16:57
Mithotyn,
dzięki za zaglądnięcie - choć na własne ryzyko, bo już tytuł powinien był Ci zasygnalizować klimaty dalekie od wąsatych, łysych satanistów ze Skandynawii, których gęstym potem ocieka playlista ;))
Ale tak.. .. mam dla Ciebie ciekawą rekomendację książkową - Cyberchoroby Mandreda Spitzera i choć tytuł pozornie nie zwiastuje kierunku Twoich zainteresowań, to w środku znajdują się znakomite analizy mechanizmów przebodźcowania, prowadzących do ciężkich uzależnień.
Profesor Spitzer jest neurochirurgiem i psychiatrą, pionierem badań nad wpływem digitalizacji na rozwój mózgu , jak uznanym specjalistą zajmującym się oddziaływaniem muzyki na struktury połączeń nerwowych.
Mam nadzieję, ze dotrzesz do jego kapitalnych książek a jeśli znasz j.niemiecki - to zachęcam do odsłuchania wykładów na YT., pozdr.
Krzysztof Bencal :
najlepsze bajki na swój temat - opowiada się samemu :)), dziękuję za wprawiające w istne (d)rrrrrrrrżenie odwiedziny, pozdrawiam ;) |
dnia 23.04.2023 18:42
...ooo qrcze, jakże wiele o mnie wiesz - zacznę ostrzyć na szklance żyletki i zmydlać szare mydło!!! |
dnia 24.04.2023 21:13
to mnie zniszczyło - obmyte przez czas zmarszczonym strumieniem, a dalej zmurszałe studnie
wiem nie znam się tylko czytam, ale zawsze czytam uważnie ;)
czule ;) |
dnia 24.04.2023 21:45
Vagirio:
bez dramatów - szczerze przyznajesz, że się nie znasz.. ..widzisz, ja też nie pozjadałam w tym zakresie rozumów (jako hobbistka), ale przed Tobą, wypowiedziało się tutaj w pojedynczych komentarzach jeszcze parę Osób, których zdanie sobie szczególnie(!) cenię i co do których mam pewność - że się znakomicie znają - i ( choć mogłyby ), nie zarzuciły tekstowi ułomności.
Od profesjonalistów - przyjmę mądrą krytykę bez szemrania.
Laicy - cóż, dywagują intuicyjnie jedynie o własnym guście - a jeśli chodzi o styl pisania, różnimy się między sobą diametralnie ; i chyba również jeśli chodzi o styl komentowania ;) i pamiętaj - nie histeryzuj u mnie 😉, bo mam z natury b. słabą tolerancję dla męskich fochów ;)
Idź do kolumny Chimeryków - tam wpisałam półturpistyczny tekścik - może się w nim bardziej odnajdziesz, pozdrawiam. |
dnia 24.04.2023 22:35
.. .i jeszcze słówko do Vagirio :
widzisz, tak się składa, że dziś (tak, właśnie DZISIAJ ! :)), udało się moim wierszom zdobyć uznanie o jakim jeszcze wczoraj nie marzyłam - i to w kręgach, które są dla mnie na wskroś przykładem (nie tylko erudycji) ale przede wszystkim bardzo wymiernego sukcesu :))) - pozdrawiam więc .. ..uskrzydlona ! |
dnia 24.04.2023 22:53
W mojej ocenie tekst jest bardzo platoński, w tym sensie, że nie pokazuje indywidualnych historii, tylko właśnie odpowiednik "idei" Staruszek. Można tutaj dostrzec poszukiwanie/próbę stworzenia własnego archetypu, odnalezienia w każdej wiekowej kobiecie czegoś, co ją połączy (metafizycznie) z tysiącem innych.
Uniwersalizm (obecny w tym wierszu) nie podlega, według mnie, ocenie wartościującej, bo wszystko zależy od tego, kto czego w utworze szuka. Ja akurat, kolokwialnie mówiąc, "kupuję" to (jako zamysł).
Starość w tym wierszu ma wymiar sacrum (westalki, poławianie pereł w studniach). Nawet czesanie głów wnucząt w puencie - w swej istocie jest rytuałem, celebracją miłości.
Wiersz ważny, bo tego aspektu coraz bardziej brakuje w relacjach i we współczesnej codzienności zracjonalizowanej, gdzie więzi stają się ułomne i nie ma przestrzeni dla tego, co uświęcone.
Pozdrawiam,
Glo. |
dnia 25.04.2023 01:11
Tak, Vagirio - mam nadzieję znajdzie powyżej moją odpowiedź i podziękowanie.. ..
Gloinnen :
dziękuję za zaglądnięcie i komentarz.. ..tak, czy wiersz platoński, czy arystotelesowski, TO dla samego faktu artystycznego wiersza - niczego w sumie nie zmienia, ( niemniej dziękuję za te rozpiskę, z której może ktoś zrobi użytek, Ty - jak wiem - bardzo potrzebujesz analizy).
Ale mam pomysł , który akurat wynika z mojego szczerego zainteresowania ludźmi jako takimi - ( z ich emocjami, skojarzeniami i doświadczeniem ) - słowem ludźmi PRAWDZIWYMI a nie ugładzonymi formułkami za którymi się kryją, ( ze strachu? z obaw bycia nie dość / doskonałym / ? z obaw przed odrzuceniem? ) i nie quasi perfekcjonistycznym odbiorem rozumowym, w którym tak mało.. ..nas samych🥹.
Chciałabym Cię zachęcić do otwartości - pod moimi tekstami ( pod które Cię miło zapraszam - możesz je odebrać / na klatę / tak ! i uwolnić się od przemożnej potrzeby książkowych przyporządkowań i analiz - gdyż z całym szacunkiem - ale ja jestem bardzo CIEKAWA Czytelnika - czyli Ciebie a nie wyszukanych do chwilowych potrzeb - definicji, bo cieszy mnie słuchacz, który żywiołowo klaszcze po koncercie ( lub się dąsa), a NIE ten, który miałby z paluszkiem prymusa mówić o .. ..np.figurach retorycznych u Schnittkego - i mówiąc kolokwialnie - wolę ŻYWE kwiaty , cóż .. ..nie lubiąc ciętych :).
Po to jest sztuka - aby czyniła nas bardziej LUDZKIMI :))), definicje - są dla artysty ( a takim zawodowo jestem ) - po prostu zbędne .. ..
Podaję Ci dłoń - zrobisz z tym co chcesz - ale proszę : otwórz się, i bądź sobą -
przynajmniej .. ..w tej skromniutkiej przestrzeni, jaką są moje wierszyki.
Pozdrawiam ( naturalnie życzliwie :) Dagny.
P.S.
Jeszcze takie drobne spostrzeżenie z praktyki życiowej.. .. w tym - ( jak to z przekąsem kiedyś wyśmiewałaś - dionizyjskim świecie ;) - ludzie naprawdę wysoko postawieni - są generalnie .. .. najbardziej naturalni - bo od pewnego pułapu wolą się dać sobie nawzajem poznać, zabawiać anegdotami, dowcipkować; tzw. / napinanie się / - nie jest postrzegane jako imponujące, lecz.. .. wprost odwrotnie ( wybacz dygresję ;), pozdr. |
dnia 25.04.2023 06:47
.. .. i jeszcze jedno słówko do Gloinnen , żeby wytłumaczyć skąd płynie ta moja / ZACHĘTA / do spontanicznego odbioru / - ( a nie - narzucanie ) stylu komentowania.
Sztuka bez rezonansu NIE istnieje - autor w akcie twórczym ( o ile nie jest on zamierzoną / stylizacją , czy satyrą, choć tu - również / - daje maksimum spontaniczności i chwilowego uniesienia podświadomie licząc na / spotkanie / drugiego człowieka i pobudzenie.. ..jego własnych obrazów!
Wszelkie rozczłonkowywanie sztuki - odnoszące dzieło do nurtów filozoficznych, do kierunków stylistycznych - jest zawsze : WTÓRNE bo to nic innego jak podążanie za cudzą, dawno sformułowaną myślą - jak i stawia sztuczne bariery wobec szczerości percepcji o jaką się dopomina sama istota twórczości.
Naturalni, jednostkowi, wyjątkowi - stajemy się uruchamiając własne, indywidualne obrazy i skojarzenia; ( tego nie zabierze nam nikt !) i na ich rezonans liczy skrycie twórca - gdyż PRAWDZIWIE spotkać można się jedynie na płaszczyźnie szczerej międzyludzkiej percepcji :))
Indywidualność kontra wtórność - czyż perspektywa nie jest kusząca?
mało tego - czy NATURALNOŚĆ nie jest wręcz naszym zobowiązaniem na życie ?
pozdr. |
dnia 25.04.2023 11:53
Musiałaś mnie źle zrozumieć, bo nie przypominam sobie, gdzie mogłam wyśmiewać - dionizyjski świat. Jest dokładnie odwrotnie, więc taka interpretacja mnie szczerze zdziwiła. Co? gdzie? jak?
Jeśli już odnieść się do tego podziału - to "dionizyjskość" - czyli emocjonalność, odrobina szaleństwa, mroczne aspekty zarówno życia duchowego, jak i fizycznego - są dla mnie o wiele bardziej interesujące, niż - dla kontrastu, przykładowo: dydaktyka (w sztuce) lub nadmierna estetyzacja.
Natomiast nie wiem, dlaczego mam wciąż wrażenie, że utożsamiasz dbałość o warsztat - z odczłowieczeniem i samoograniczaniem się - zarówno artystycznym, jak i w kontekście odbioru dzieła sztuki. Bo moim zdaniem to się nie wyklucza. Skąd takie przekonanie?
Opozycja rozum/analiza/formułki vs szczerość/spontaniczny odbiór, nazwijmy to, skojarzeniowo-emocjonalny, też jest trochę "dzieląca", tworząca jakąś linię demarkacyjną, co rodzi pokusę arbitralnego decydowania, np. o tym, czy czytelnik przynależy do świata maluczkich, czy "wielkich artystów". Tak jakby swoista nonszalancja (oczywiście, nierzadko bardzo urocza, jak ją przestawiasz) była jedynym wyznacznikiem, kto tu autentycznym, uznanym twórcą, a kto spinającym się pariasem, nie dorastającym do pięt. Czy ta opinia nie jest zbyt radykalna?
Mnie, jako lingwistę, intryguje poetycki "modus operandi" i na tym się skupiam, bo sprawia mi to przyjemność. I w pełni się zgadzam, że "sztuka bez rezonansu nie istnieje" - w moim przypadku ów rezonans związany jest ze sferą językową. Skojarzenia, obrazy pojawiają się w mojej głowie wtedy, gdy odkryję, w jaki sposób Autor zabawił się słowami. Nie do końca chyba precyzyjnie musiałam gdzieś objaśnić myśl Wittgensteina, skoro można było sprowadzić jego koncepcję do machania miotłą. A ta koncepcja dla mnie jest ważnym punktem wyjścia/punktem odniesienia.
Dla Ciebie, o ile dobrze rozumiem, (naj)ważniejsza jest INTERAKCJA, czyli coś zupełnie z innej kategorii.
Dobrze jest przeczytać, że to jest cenne DLA CIEBIE, bo można próbować wyjść naprzeciw i samemu (choćby z ciekawości) też rozszerzyć perspektywę. Ale czy naprawdę uważasz, że inni, jeśli mają zasadniczo odmienne potrzeby, dla jakich publikują/czytają/wklejają, powinni zostać wykluczeni z jakiegoś szacownego grona? (z góry zastrzegam - to jest moje wrażenie, dlatego dopytuję).
A skoro już mówimy o nawiązaniach do nurtów, kierunków... Przecież całokształt sztuki to tak naprawdę jedna wielka agora. I tak, jak ludzie wchodzą ze sobą w relacje, to samo dzieje się z utworami. One też prowadzą wzajemny dialog, spory, stoją w opozycji lub uzupełniają się wzajemnie, stawiają sobie pytania i udzielają na nie odpowiedzi. Możemy obserwować interakcje - już nie międzyludzkie - ale między dziełami i między tym, czego są nośnikiem (emocje, myśli, refleksje, przekonania, poglądy). Dla mnie, to ciekawe, a nie wtórne.
Chociaż, naturalnie, co zapewne dla Ciebie jest dużo bardziej istotne i oczywiste, staram się nie zapominać, że choć dzieła żyją własnym życiem, za każdym z nich stoi jednak jakiś człowiek, "trzcina myśląca".
Ok, znikam już, bo zaczynam za bardzo się znów wymądrzać.
Ale na końcu zaryzykuję szczerość: w tym konkretnie wierszu zabrakło mi prawdziwej historii, bo tworzy on pewną koncepcję starości, powstrzymując się od zagłębiania w indywidualne ludzkie losy. A ja chciałabym zobaczyć jakąś staruszkę z krwi i kości, choćby i tę, którą opisałaś w którymś z od-komentarzy, zbierającą ozdobne bibeloty. Ale to, że ja akurat tak ów tekst odbieram, to nie znaczy, że jest to zły utwór. On został napisany, zakładam że świadomie, w innym celu. I to, czy mi się podoba, czy co ja wolałabym w nim znaleźć, to kwestia trzeciorzędna.
Najbardziej "zagadał" do mnie tytuł, bo przypomniał mi neologizm stworzony przez mojego syna - "Staruszynki". Taki ciepły i czuły, jakby chciało się wszystkie seniorki otoczyć miłością, opieką i troską (może przez asocjację z "kruszynkami" - kruszynkami znikającego życia). |
dnia 25.04.2023 15:35
Gloinnen -
to, że sobie czegoś nie przypomina (konkretnie - swojego własnego komentarza) nie znaczy bynajmniej, że ktoś coś źle zrozumiał, nie wypada tak reagować ): - bo ja należę do osób pamiętających wręcz / nazbyt dobrze / całą masę szczegółów, zupełnie mi w życiu zbędnych, (ale świetna pamięć to ponoć przywilej, więc w sumie nie narzekam).
Zareagowałaś tak pod wierszem jednego z portalowych autorów, w podobny sposób mającego awersję do / prawdziwych artystów / ) więc pobrzmiewa tu znana, zgrana już nieco nuta... pełna uprzedzeń i stereotypów.
Zacznę od końca ; odpowiadając na retoryczne pytanie czy się nawymądrzałaś jak to nazywasz?
Wiesz, jeśli twierdzisz, że myśl Wittgensteyna nie jest komuś znana TYLKO z tego powodu, że TY ją niewystarczająco tutaj nam - objaśniłaś 🥹👏.. ..to przepraszam, ale mam już pewne pojęcie o poziomie megalomanii z jakim przyszło mi się zetknąć - dziewczyno - ludzie CZYTAJĄ :))) lektury, opracowania nawet nudnych filozofów - nie warto tak odpływać w namaszczeniu 😅.
Jest oczywistą, oczywistością że w przypadku poezji punktem wyjścia jest sfera językowa i to co stworzyła - moje pytanie dotyczy tego na jaki poziom wzniósł Cię kontakt z nią, czy potrafisz / przeżyć / poezję, rezonować ją duchowo, czy... tylko tę zabawę słowami odzierać z mechanizmów - jak badacz, podpatrywacz,
który marzy o perfekcji?
Co do warsztatu... sprostanie jego wymogom - jest absolutna podstawą w moim prawdziwym zawodzie - mało tego - nie jest to jedynie DBAŁOŚĆ ;
udział w kursach mistrzowskich (i rozległe studia) kierowały mnie konsekwentnie tam, gdzie chciałam dziś być - ale w komentarzu mówię już o DALSZYM etapie, ( który próbujesz tutaj dezawuować jako - nonszalancję, czy / jakieś machanie miotłą, hę? / a którego to. fenomenu chyba po prostu .. ..NIE rozumiesz ? ) - i faktu, że na poziomie mistrzowskim artysta tworzy już całkiem swobodnie i spontanicznie, bawiąc się wręcz swoją sztuką i czyniąc to tak by inni NIE dostrzegli, że w tle za efektem stoją lata ciężkiej pracy...?
Myślę, że właśnie tutaj dotykam jednego punktu niemocy - jeśli się zdarzy analityk, u którego jakieś dzieło po prostu nie rezonuje w sercu z powodu jego percepcyjnych ograniczeń i niepełnej zdolności do spontanicznej interakcji - to niezależnie od poziomu utworu będzie on tylko rozdłubywał tekst czy utwór na wątki, kierunki, style, uśmiercając coraz bardziej pierwotny przekaz lecz czynił to gnany potrzebą poczucia bezpieczeństwa i formalnym perfekcjonizmem - substytutem naturalnego daru.
Czy to DLATEGO tak się obawiasz przyznania racji życiowej prawdzie - że NIE da się wszystkiego wypracować samą ambicją i żonglerką zestawem chwytów warsztatowych ( choćby tą najbardziej wprawną bo wieloletnie trenowaną aż po proporcje, jak w przepisie / żeby ciasto nam się zawsze udało?) ; bo... na końcu i tak ktoś wyczuje, że nie jest to objawienie DYNAMICZNEGO talentu - tylko przeciwnie - wypracowane, sztampowe spryciarstwo?
Ten problem, może się kryć za doskwieraniem Ci mojego spojrzenia na sztukę z perspektywy realnej sceny i niesamowitych ludzi, których talentowi mam szansę się z bliska przypatrywać a którzy, no właśnie... epatują swobodą na poziomie / już niepodlegającym analizie / - jak to na wczorajszym cudownym spotkaniu kameralnym (w którym uczestniczyłam) gdzie słynny niemiecki mecenas cytował określenie jednego z wybitnych muzyków, mówiąc - / że Mozart jako pierwszy przeniknął jego głowę, a zaraz potem sam pośpieszył Pan Bóg ? / ha, ha, - i co chcesz rozdłubywać w obliczu takich stwierdzeń i takich objawień scenicznych ?
Powiem jedno - to trzeba CZUĆ właśnie i nie więcej i dlatego nie walczyłabym z estetyzacją poezji pozwalając wznieść się jej na wyższy stopień neutralności przekazu, choćby częściowo zbliżony do czystego muzycznego, wyabstrahowanego piękna, za którym w duszy każdy tęskni, i pozwoli się wymknąć ( często płaskim ) analitycznym rozbiórkom, tak w sumie samej sztuce - ...zbędnym.
Co do wiersza, mając już za sobą już jeden tekst emocjonalny choć zawoalowany - o pewnej starszej damie, pt. Więzi., nie było potrzeby pisania po raz kolejny o / konkretnej staruszce /, więc tym razem chodziło o podkreślenie czegoś innego - hermetycznego świata, paralelnie płynącego obok nas .
Kwestia rozpisywania się o drobiazgach - może warta napomknięcia jako fenomen, może jednak być z powodzeniem / bezosobowo / zasygnalizowana i tak też zrobiłam używając staromodnych określeń - gdyż nie leży w mojej estetyce i poczuciu pragmatyzmu potrzeba opisywania każdego pomponika i / wyzłoceń każdej ramki / bo w założeniu - koronkowe - powinny pozostać staruszki - a nie autorka lubiąca .. .. inne klimaty.
Pozdrawiam, gdyż Real wzywa - wirtual - jest kwestią ledwie poboczną i żałuję, że zabrał tym razem aż taki kawał mojego cennego czasu.
pozdr. |
dnia 26.04.2023 07:41
Dagny? Ty tak na serio ?
Wyczuwam ogromne parcie na szkło, a to nie jest droga poety.
Poeta uwrażliwia, uwalnia emocje i refleksje, a nie pokazuje, jak odbiorca ma czytać jego teksty - wiersz to nie instrukcja obsługi autora.
Poezja nie jest reaktorem atomowym, w którym przez błąd obsługi może dojść do katastrofy, ale z Twoich komentarzy wynika, że zachodzą u Ciebie po komentarzach, tak mocne i nie kontrolowane reakcje, które mogą zagrażać życiu i zdrowiu peela. Nie spinajmy się tak, ale doceńmy każdego czytającego.
Nie chciałem się rozpisywać o samym wierszu, więc wyciągnąłem to, co mnie zniszczyło w nim.
Ogólnie potworna wtórność w poezji przybija ją samą, Twój tekst mówi to samo w ten sam sposób, jak ujęli to inni autorzy, przede mną i przed Tobą.
Sama wielokrotnie opierasz swoje komentarze na nazwiskach, które były extremalnie nowatorskie. Nie możemy bać się nowości, eksperymentu, indywidualności samego siebie, tekstu. Limitem jest tylko niebo.
A tak na marginesie, to podlizywanie się do " profesjonalistów" troszkę urąga. Laicy równie dobrze czytają i analizują i nie potrzebują pokazywania palcem co, gdzie i jak mają czytać ;) - czytelnik sam wybiera, co dla niego jest dobre.
Ten wiersz mnie osobiście nie wpadł, ale to nie znaczy, że nie otrzymasz literackiego nobla za niego. Któż wie, może komentuję wiersze noblistki ;)
Życzę ogromnej radości z pisania oraz wielu sukcesów na tym polu ;)
czule :) |
dnia 26.04.2023 10:19
Vagirio.. ..;)
spodziewałam się Ciebie tutaj ;)
Długi czas traktowałam Twoje wskakiwanie pod ten i ów wiersz z niekonwencjonalnymi komentarzami jako przejaw suwerennego ducha, którego starałam się szanować dlatego pod swoimi tekstami miałeś zawsze moje szczere rady - a nigdy - płaski, mechanistyczny odwet, ale.. ..nie umyka mojej spostrzegawczości, że spodobało Ci się POLiTyKOWANIE ;))) - i Twój dzisiejszy zanik obiektywności pod pewną nową lamparcikowo - harlequinową publikacją, gdzie nie zdobyłeś się nawet na piśnięcie ;) (!) uczciwego słowa było zwiastunem odwiedzin .. ..wlaśnie pod moim tekstem ;)
Ale ponieważ w politykę się nie bawię, od wirtualnego namaszczania wolę to REALNE, ko( kie)terie przechodzą bokiem dlatego aby właśnie nie tracić artystycznej uczciwości, odniosę się tylko do paru przekłamań, którymi mnie w wiosenny poranek obdarowałeś, ale Twój komentarz jest na tyle ogólnikowy i emocjonalny, że wiele czasu mi to nie zabierze 😉.. ..
/ Parcie na szkło/ ( oczywiście jest ! ) jednak NIE TO, o którym myślisz, nie zagrażamy sobie na tym polu, śpij spokojnie i porzuć to zadrościwe określenie ludzi ambitnych, jeśli .. ..nie możesz ich zrozumieć ;), natomiast jest ogromna presja czasu - TAK ! Nazwijmy to więc / parciem na szkło zegara 😅/, ha, ha.
Stąd robię się niestety 😟 poirytowana musząc coś wyjaśniać miłym Osobom które spędzają czas głównie przed ekranem, tam budując swoje światy i nie zrozumieją nigdy, jaki tu mam sajgon, niestety.
( Czas najwyższy, abym wycofała się już w ogóle z komentowania, bo szczerze - nie chcę być wobec nikogo zniecierpliwiona - a fe, 😏- więc czas ograniczyć własną aktywność jedynie do sporadycznej publikacji ( podążając za mądrą radą Vica51, której nam tu wszystkim udzielił) : że cokolwiek jest napisane pod wierszem, brzmi niepoważnie ( chyba tak to brzmiało) ..🧐).
Później, niewinne / zagonienie / - jest przez kogoś postrzegane jako zupełnie wydumana .. .. zarozumiałość, hę? - no, stary przestrzeliłeś zupełnie )):
Wtórność - to hasło, które ostatnio pojawiło się tutaj dzięki mnie w odniesieniu do żonglerki chwytami, która rzuciła mi się gdzieś w oczy ( ech ta nieznośna pamięć ;) - więc z rozpędu po nie sięgasz ;).
Nie wypowiadam się, gdyż trudno oceniać swój tekst ; i jedyne co warto ogólnikowo nadmienić - to to, że ograniczam się jedynie do czerpania z własnej wyobraźni, nie stylizując się na nikogo a ważniejsze - od napinania się / za wszelką cenę do nowatorstwa - które znam u Ciebie, podkreślam - za wszelką cenę ;)- jest tutaj dla mnie skupienie się na budowaniu dystansu do PL-a , roztrząsając np.kwestie : na ile autorowi się udaje w tekście ukryć własną osobowość i poglądy.
Kwestia formy, stylu - bywa tu drugorzędną, dyktują ją aktualne emocje - choć przyznaję, gdybym miała kwalifikować powyższy wiersz nawet wśród swoich - innych, uznałabym go za tradycyjny - dopasowany do tematu -bo o staruszkach wreszcie rzecz się toczy ;). Styl jest więc tutaj częścią obrazu.
Powstały w ostatnim czasie teksty, które nigdy się na PP nie pojawią dlatego, że płyną w kierunku w którym intuicyjnie czuję się spełniona, choć nie wykluczam, że to i owo zamieszczę na Fb.
Będą one jednak bardzo dalekie od powszechnie lubianego tutaj / przegadania / tyle mogę zdradzić ;).
Do Twojej demagogii w stylu : - wiersz, to nie instrukcja.. ..już się nie odnoszę - cóż to w ogóle za hasło 😅🤭 Vagirio ?
Wiersz jest - sygnałem artystycznym, faktem - a rezonowanie jego messagu i interakcja odczytelnicza jest wypadkową ograniczeń : autora, dzieła i odbiorcy (i stopnia spełnienia oczekiwań po obu stronach), więc / niebo - już zaprogramowało limity w nas/;).
pozdrawiam i miłego dnia,( czułości - gdzie indziej ;)), D. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 16
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|