Witaj smutku
Podczas ostatnich występów schorowany
Marek Grechuta układał nas pod śmierć,
trzebionych samosiejek, współnutek życia w nas.
Oswajał uwiązane do ćmienia krwi oczy niczyje.
Miłość między kroplami deszczu
Pragnęła takiego bez całowania, słów, namacalnych fałszywek.
Otworzyła się, ten sam fragment z nową zakładką , współnagim.
Sycił oczy, spędzał coś z siebie, z wcześniejszych nowelek.
Skurcze brzucha unieważniały każdą poprzednią przyjemność,
wypchnęła go, żeby nie podrzucił niezmywalnej czułości.
Noc w muzeum
Jest taka praca Rene Margitte - Kochankowie.
To, co mogłoby być pomiędzy nami,
umrze mimochodem.
Zabezpieczeni przed sobą
niewidzialnymi pokrowcami na twarzach,
zachowamy dla śmierci najważniejsze tajemnice.
Nie odeśpię tego obrazu.
Opowieść biblijna
Zbliżamy się do siebie, ciągle
nie wiedząc, co było do stracenia.
Nie daliśmy dzieciom życia,
one je sobie biorą , cudze słowa
spod tej samej, sztukowanej
przekonaniem sztancy.
Ich pragnienia, nienasycenie oczu
odbijają się od światła,
które nie udaje. Dlatego
nie ogłoszą nas Hiobem i żoną.
Polowanie na muchy
Nie narobiliśmy brzuszków,
mostków dla weselnego starosty,
rozeszły się nawet nasze oczy
z czymś jeszcze wymienialnym na gesty i słowa,
pod wiatrem ledwo wiążącym koniec z końcem.
W przerwanej grze zaczynałaś się lepić do dłoni,
jak zachowana dotąd pierwsza ćwierćdolarówka.
System wybierał nasze utwory, słuchaliśmy Lipkę,
warto żyć dla takich piosenek,
powiedziała moja kobieta, lokalna z ogrodu,
bez packi na przechodzące chwile.
Dodane przez Grain
dnia 25.11.2024 15:45 ˇ
0 Komentarzy ·
6 Czytań ·
|