Ledwo rejs pierwszy, kurs się wzięło na południe,
Snu niedostatek, trudne wachty i zimnica,
Latarnie Indii to zupełna tajemnica,
Słabo widoczne jeszcze, żeby było trudniej.
Był Most Adama, w południowych, potem, Chinach
Załadowałeś dobry tysiąc worków soi,
Ani na chwilę nie ucichły w mózgu twoim
Te słowa z Aten, a to była zła godzina.
Pod paznokciami ciągle pali świeża smoła,
Olejem rybnym przez ubranie przesiąkł człowiek,
Jej głos odzywa się bez przerwy w twojej głowie:
"To się busola kręci czy też statek zgoła?"
Zmiana pogody zakrawała na ułudę,
Kolejna wachta, lecz czas ulgi nie jest długi,
Wszak dziś wieczorem zdechły moje dwie papugi
I małpka, którą wyćwiczyłem z takim trudem.
Płyniemy jednak, więc już dosyć, taka dola -
Jak pasem ściska nas potężny Kuro Siwo,
Stojąc za sterem widzisz tylko, patrząc krzywo,
Jak rumb po rumbie wciąż przesuwa się busola.
https://www.youtube.com/watch?v=-2jfhrJF704
Link