Niewinnie cicho spowijają się czarnobrunatne kręgi.
Bo tam moi koledzy byli.
Wykładniczo rośnie śmierciorówny czworokąt obozów.
Tam tylko nadzorcą miałem być.
Ciche oczy, wrzeszczące wrzaski, podskakujące kończyny.
Nie wiem dlaczego, koledzy się znęcali.
Spopielała żertwa drażni nozdrza, buty i włosy.
Nie, nie było tego widać.
Opłacalna zamiana ludzi na zegarki i zęby.
No nie wiem, wtedy tak było.
Cisza i błysk mediów odwracający głowy.
Teraz bym tak nie robił.
A co się w Panu zmieniło?
Ja cały chyba, no nie?
Co się w Panu zmieniło?
Inni.
Dodane przez Olenka1655
dnia 29.07.2021 22:01 ˇ
4 Komentarzy ·
229 Czytań ·
|