bo dziś noc przykładna jest. można iść do łóżka
po własne życzenie, odmówić sobie zen, wiersz
i wszystkie tego typu floły. rozciągnąć ciało na
falach flaneli i przespać noc do prędkiego rana.
zupełnie już nie śnię do ciebie. dzień
i ty to wszystko weź teraz ogarnij, zmieść doki
w tłuste puszki po herbacie. wyluzuj na chacie
ostatnią noc w białym fartuchu, jej święte kody
muśnięte skalpelem, bo teraz jest inaczej. szpary
gładzone pod fasadą freski, tym razem przestrzeń
wyniosła kąt do góry. zachowaj spokój, i jakby nic
nie stało się, nie było ścian. a przy oknach wciąż
ruszały klony. do środka.
Dodane przez ty_toń
dnia 28.09.2007 12:39 ˇ
7 Komentarzy ·
1127 Czytań ·
|