|
dnia 29.05.2019 09:56
Napisać, że puenta najlepsza to nietakt.
Bo i otwarcie klamry
[i]oddzielone
spolegliwie pozostaje (O)sobą
jest świetne.
Dobre pisanie. Poglądowe dla raczkujących i homo erectus w tej sztuce.
Tak już jest, że nasze odczulania się nie pokrywają całkowicie.
Jestem szybkowzrokowcem, to nie gwarantuje pełnego odbioru i jego przyswajania. Ale to jest takie jak Whitea kilkaset stronicowe.
Przepaska z liści. przepaska ze słów. |
dnia 29.05.2019 10:38
Bardzo interesujące przedstawienie roli światła w ujawnianiu bogactwa rzeczy przeróżnych :) Profesor Włodzimierz Sedlak poszedł jeszcze dalej, przypisując światłu podstawową rolę w generowaniu życia :)
PS. Piątej strofy nie kupuję - dla mnie nadto przesztuczniona.
Moc pozdrowień. |
dnia 29.05.2019 11:15
Grain, dziękuję za docenienie, zwłaszcza puenty, i tę przepaskę ze słów, ładnie zabrzmiała, choć rozumiem, że przesłania... Pozdrawiam.
Januszu, dziękuję za poczytanie i dodanie cennych uzupełnień. Co do piątej, tak ostatnio eksperymentuję z wydobywaniem jakby więcej, choć może to chybione. Nie zrezygnuję z niej, bo chryzmon jest zahaczką tego tekstu. Pozdrawiam. |
dnia 29.05.2019 13:51
...za gęsto - zbyt natarczywie |
dnia 29.05.2019 13:51
silva, w drugim wersie utworu zamieszczasz, wykorzystując zabawę z nawiasem, dwa słowa: "Osobą", i "sobą":
spolegliwie pozostaje (O)sobą.
Ok.
Natomiast w siódmym wersie, tym samym sposobem, dwa kolejne słowa: "błysków" i "błystków":
tęczujących błys(t)ków.
Co to są błyski - wiem. Ale co to są te "błystki", w podanej przez Ciebie formie, to już, niestety, nie wiem.
Jeśli chodzi Ci o błystki, takie połyskujące, często metalowe przynęty w kształcie małych rybek, których używają wędkarze, zaczepiając je na końcu żyłki, to źle odmieniłaś słowo.
Błystka jest rodzaju żeńskiego.
I w dopełniaczu l.m. przybiera formę "błystek" (kogo? czego? - błystek, nie "błystków").
Możliwe jednak, że pisząc "błys(t)ków", miałaś na myśli co innego niż wspomniane przeze mnie błystki. Ale - co?
Czym są błystki w Twoim wierszu? |
dnia 29.05.2019 14:06
Dobry wiersz, czuć w nim poetykę Przybosia, najbardziej w piątej strofie. Pozdrawiam |
dnia 29.05.2019 15:12
Mithotyn, dzięki za poczytanie, rozumiem, że dla Ciebie za gęsto, dla mnie nie, zważywszy na nieograniczoną symbolikę światła. Pozdrawiam.
Małgorzato, dzięki za wnikliwość, jesteś na dobrej drodze. Błystek jest wywiedziony od przynęty (forma męska dopuszczalna w grach i nie tylko), ale wcale nie musi kusić ryb... A jeśli komuś skojarzy się z serduszkiem pewnego kwiatka, który zakwita rozetowo na skalniakach, to też dobrze. W tych eksperymentach inkluzyjnych chodzi właśnie o poszerzenie znaczeń. Pozdrawiam.
Zdzislawisie, analogia do poetyki Przybosia jest dla mnie zbyt łaskawa. Dzięki za lekturę. Pozdrawiam. |
dnia 29.05.2019 17:24
Bez niego nie byłoby życia...
Pozdrawiam :-) |
dnia 29.05.2019 17:41
Lunatyku, oczywiście od tego należałoby zacząć myślenie o... Pozdrawiam. |
dnia 29.05.2019 18:20
Bo nie jest światło, by pod korcem stało,
Ani sól ziemi do przypraw kuchennych, - tak mi się skojarzyło,
niemniej wierzę, że światło i przez mur się przebije, co potwierdza efekt tunelowania, :) pozdrowionka, |
dnia 29.05.2019 18:51
-:))))
można odczytywać tekst na różne sposoby
ten jest czasami jak kontynuacja wcześniejszego twojego wiersza
o katedrze witrażu (skrzydło wazki) pożarze (popiół)
ale wprowadzenie dla mnie jest mylące chyba że to jakieś odniesienie do judeo- chrześcijaństwa
do tego kod leonarda itd
cząstki jakby oddzielne no chyba że tytuł ma je łączyć to w pewnym sensie metaforycznie tak
pozdrawiam -:)))) |
dnia 29.05.2019 18:59
Robercie, dziękuję za ciekawe poszerzenie kontekstu, a o tunelowaniu chętnie doczytam. Pozdrawiam.
Aleks, natłumaczyłam się ostatnio, więc już dzisiaj sobie daruję. Powiem tylko, że Twoje domysły są jak najbardziej uprawnione, a O. Wilde pisał, że odczytywanie symboli i zaglądanie pod powierzchnię Czytelnik czyni na własną odpowiedzialność. Pozdrawiam. |
dnia 29.05.2019 20:27
Przeczytałam kilka razy z wielką przyjemnością, szczególnie podoba mi się pierwsza część opisująca grę światła do słowa " powielony", czytając czułam, jakbym dotykała czegoś nieziemskiego, koronkowy, po prostu śliczny, pozostałej części nastrój się zmienia, ale ja się upajam tą pierwszą, serdecznie pozdrawiam i dziękuję za miłe wrażenia, :)) |
dnia 29.05.2019 20:28
to ja jeszcze raz- " błystki" są super, bardzo tu pasują :)) |
dnia 29.05.2019 20:32
Też wolę bez piątej.
Świetlnie
przez cały tekst.
:)
Pozdrawiam.
O. |
dnia 29.05.2019 20:51
Elu, bardzo dziękuję za empatyczny odbiór i powrót. Pozdrawiam.
Olu, dziękuję za świetlnie, rozumiem, że piąta budzi kontrowersje, ale to takie moje eksperymentowanie, na razie je rozwijam, może niesłusznie. Pozdrawiam. |
dnia 30.05.2019 07:00
A więc chodzi tylko o ten kwiatek:
https://www.castorama.pl/blystek-ins-1052110.html
Błystka (połyskująca blaszka - przynęta na ryby), nie występuje w j. polskim w rodzaju męskim - błystek. Jest tylko błystka.
"Dopuszczalne w grach" jest użycie każdej formy odmiany słowa "błystka". Także dopełniacza l.m. - błystek. "Używam (kogo? czego?) błystek tylko jednej firmy", "Oto zestaw (kogo? czego?) błystek".
"Zasady dopuszczalności słów w grach
Ogólnie: dopuszczalne są słowa znajdujące się w jakimkolwiek słowniku ortograficznym, języka polskiego, poprawnej polszczyzny bądź wyrazów obcych i ich wszystkie poprawne formy gramatyczne z wyjątkiem nazw własnych (słowa rozpoczynające się wielką literą), skrótów i słów z łącznikiem lub apostrofem".
cały artykuł:
https://sjp.pl/slownik/dp.phtml
"Dopuszczalne w grach" nie oznacza, że można od dopełniacza l.m. słowa błystka utworzyć sobie rzeczownik "błystek" (r. m.) i go ponownie odmienić, by w wierszu użyć formy "błystków".
A więc błystki - blaszki w kształcie rybek wykluczamy, a pozostajemy przy roślinach.
Ja tych różowych, czy jasnofioletowych kwiatków, ani ich nazwy nie znałam do tej pory, stąd wzięło się moje pytanie w poprzednim kom.
Trochę szkoda, że błystki - blaszki nie mają żadnego związku z obrazem, który przedstawiłaś, bo pasowałyby z tym swoim migotaniem.
Dzięki za odpowiedź.
Pozdrawiam. |
dnia 30.05.2019 09:58
Małgorzato, dziękuję za powrót i przytoczenie tylu źródeł. Mnie nie chciałoby się tego szukać. Dla mnie pozostanie także znaczenie wabiącego błystka, o czym pisałam, bo przecież można to uznać za neologizm, a jeśli o błąd chodzi, który tak usilnie próbujesz mi wytknąć, to uznaj tę formę dla Swojego spokoju za anakolut. W poezji jest przecież duża (do)wolność - parole et liberta. Pozdrawiam. |
dnia 30.05.2019 10:27
Małgorzato, pomyślałam, że i tak Cię nie przekonam, więc mały dopisek, skoro Ty poświęciłaś tyle czasu. W tekstach inkluzyjnych jest także możliwość nieprzyjęcia znaczeń, które dodaje inkluzja, więc możesz myśleć tylko o błyskach. Tak się robi, czytając wiersz inkluzyjny głośno, wtedy trzeba dokonać wyboru. A inkluzje tworzy się niejako intuicyjnie. W tym tekście inna możliwość nie istnieje, chyba że zrezygnuje się z inkluzji, czego nie zamierzam. Pozdrawiam. |
dnia 31.05.2019 20:40
ładnie, perełkowo napisane, ale nie dla mnie, bo wiesz ja widziałem żbika, lisa, jelenia, i karpia, a raz nawet świnie zabiłem:)
ale dziesiąteczka za warsztat, jakbym Lutosławskiego z pamięci grał. |
dnia 31.05.2019 20:59
Winylu, dziękuję za poczytanie, ale jesteś dla mnie zbyt łaskawy. Skoro tak odebrałeś, to także dla Ciebie, a świnię ktoś zabić musi... W moim mieście pan pracujący w ubojni napisał piękny tom wierszy Zorza krwi. Poezja czai się wszędzie. Pozdrawiam. |
dnia 08.06.2019 12:12
Z przyjemnością, pięknie płynie w słowach. |
dnia 08.06.2019 21:01
Otulona, dziękuję za lekturę z przyjemnością. Ja z przyjemnością wspominam Łebę, byłam też w ubiegłym roku, ale bez Was to nie to... Pozdrawiam. |
dnia 10.06.2019 10:51
Niczym piosenka - przepięknie zwłaszcza pierwsza. Pozdrawiam:)) |
dnia 10.06.2019 13:31
Anastazyo, miło Cię znowu gościć. Dziękuję za te trochę niezasłużone pochlebstwa. Pozdrawiam. |
|
|