|
dnia 17.04.2019 08:43
Obrazowy i nieszablonowy ! |
dnia 17.04.2019 09:12
Konradzie, dziękuję za te epitety. Niestety, też aktualny. Pozdrawiam. |
dnia 17.04.2019 09:16
Trudna do pogodzenie strata...Ładnie o świetle rozjaśniającym mrok, moim ulubionym.
Pozdrawiam:) |
dnia 17.04.2019 09:24
Mgnienie, dzięki za empatyczny odbiór. Ja nie mogę się po tym pozbierać, byłam dwa razy, a trzeciego już nie dożyję (30 lat odbudowy)... Pozdrawiam. |
dnia 17.04.2019 09:37
-:)))
wszystko to marność i pogoń za wiatrem
nie ma niczego co nie będzie starte
z powierzchni ziemi w dniach armagedonu
nawet zapłakać nie będzie już komu
pozdrawiam -:))))) |
dnia 17.04.2019 09:46
Aleks, dzięki za wierszowany komentarz, dzisiaj nawet Eklezjasta w swoim katastrofizmie może działać kojąco. Pozdrawiam. |
dnia 17.04.2019 09:47
Nie byłam, nie widziałam. Boli, że już nie zobaczę. Mam zdjęcia w internecie i Twój wiersz do czytania.
Pozdrawiam |
dnia 17.04.2019 09:53
Komo17, żałuj, wrażenie było wręcz mistyczne. Wchodziło się jak do ponurego lasu (rzędy kolumn) i czuło się przemożną potrzebę odnalezienia światła. Szło się szybko do transeptu, a tam w górze przesączały się przez przecudne rozety potoki barwnego światła. Zamierało się z zachwytu. Za drugim razem byłam rozczarowana, bo mrok rozświetlały ledowe kandelabry, ale i tak wnętrze robiło wrażenie. Ty na pewno doczekasz się odbudowanej. Pozdrawiam. |
dnia 17.04.2019 10:19
"uobecnić niewypowiedziane"- i... nieuchwytne- ladne.
Amorficzne w metafizyczny sposób.
O. |
dnia 17.04.2019 10:26
tak. To prawda, że dotychczas, mimo osiągnięć technicznych i technologicznych nikomu się nie udało powtórzyć fenomenu szkła witrażowego z okresu, zwanego czasem budowniczych katedr...Tak myślałam, czytając to refleksyjne epitafium dla Notre Dame. Moc serdecznego posyłam, Ewa |
dnia 17.04.2019 10:34
Silva, wzruszający hołd złożyłaś okaleczonej katedrze...
Moc pozdrowień. |
dnia 17.04.2019 10:35
I jeszcze dodam - okaleczonej, ale nie umarłej :) |
dnia 17.04.2019 10:58
Olu, dziękuję zwłaszcza za Twój dodatek- nieuchwytne. Pozdrawiam.
Ewo, jak miło Cię znowu gościć. Też nie mogę zrozumieć, dlaczego nie było tam czujników dymu i automatycznych deszczowic, skoro takie mają osoby prywatne i ogródek podlewa się sam, gdy są na wczasach. Pozdrawiam.
Januszu, tak, nie umarła, trwa w pamięci miliardów osób. Pozdrawiam. |
dnia 17.04.2019 12:13
zwięźle, treściwie i przenikające każdą warstwę, tak jak lubię, :) pozdrowionka, |
dnia 17.04.2019 13:13
Robercie, dzięki, to z tych samopiszących się. Pozdrawiam. |
dnia 17.04.2019 16:10
"witraże rodzą się by ożywiało je miodowe światło"
a ja myślałam, że światło, dopiero przechodząc przez witraż, otrzymuje ten sznyt miodowy, ten dar nasycenia gęstością i ciężarem jakiegoś wielobarwnego "złota". Można się oczywiście zastanowić, dlaczego w tym wierszu światło jest akurat miodowe, zanim "dotknie" szkieł. Może to jakieś inne światło? Ale dlaczego światło, przechodzące przez witraże jest innym, niż to, przechodzące przez liść drzewa, przez firankę w oknie?
Pierwsza strofa w wierszu wydaje mi się najciekawsza. Dalej widzę coś na wzór zapisków, notatek, czegoś, co ma słuzyć jako ew. baza inych utworów, a może to tylko fiszki "ku pamieci". Za dużo grzybów w barszcz. Jakbyś chciała upchnąć tutaj wszystkie kojarzące się treści na raz. Mnie wystarczyłoby, gdybyś skupiła się na sile witraży, na tym "uobecnianiu niewypowiedzianego", na... wrażeniu. A mam jeszcze wzmiankę o ich budowie (stokrotka), o witrażystach, a też - dramatyczne, czy też może w zbyt dramatyczny sposób podane - zakończenie, które troszkę drażni. |
dnia 17.04.2019 16:42
Małgorzato, nie od dzisiaj dziwi mnie czasami Twój odbiór tekstów, ale masz do niego prawo. Miodowe światło nawiązuje do jednej z encyklik Benedykta XVI, w której napisał, że od wieków miód jest symbolem miłości Boga. To takie światło zapraszają wszystkie witraże kościelne. Reszta tak mi się niejako sama okolicznościowo napisała, choć, wg mnie, jest całkiem logiczna. Pozdrawiam. |
dnia 17.04.2019 16:56
No, tak myslałam. A więc Bóg umiłował sobie witraże. I miłość Boga nasyca tylko te światło, które wchodzi przez witraże...
Piszesz:
"(...) miód jest symbolem miłości Boga. To takie światło zapraszają wszystkie witraże kościelne".
A liść drzewa? A firanka w oknie? One nie zapraszają miodowego światła?
Stąd moje pytania i wyżej zamieszczona opinia: "Pierwsza strofa w wierszu wydaje mi się najciekawsza".
Nie wiem, co jest dziwnego w moim zastanowieniu sprowokowanym obrazkiem z Twojego wiersza. Naprawdę. Myslisz, że Bóg nie zagląda do przydrożnego rowu, w którym leży truchło rozjechanego przez samochód kota? Ja myślę, że truchło, i popiól, i zgliszcza też zapraszają do siebie miodowe światło. |
dnia 17.04.2019 17:04
Małgorzato, na pewno masz rację, ale pomyśl o tytule i powędruj za nim przez tekst. Dzięki za powrót. Pozdrawiam. |
dnia 17.04.2019 17:25
Ok, ok. Pozdrawiam również. |
dnia 17.04.2019 20:06
Piękny i uduchowiony. Miodopłynny...
Ale też przejmujący w kontekście ostatnich wydarzeń.
Pozdrawiam. |
dnia 17.04.2019 21:20
Nadziejo, witam u mnie, aż mnie zarumieniłaś tymi określeniami, rozumiem, że mają związek z Twoim nickiem... Dziękuję za wizytę i pozdrawiam. |
dnia 19.04.2019 18:05
Światło dale siłę, jest nadzieją...
Znika, ale trwa w nas.
Pozdrawiam serdecznie :-) |
dnia 19.04.2019 18:05
*daje |
dnia 19.04.2019 18:24
Lunatyku, tak, podobno nosimy je w sobie. Tylko które? Miłosz pisał, by mieć nadzieję, że dobre, nie złe duchy mają w nas instrument. I tego się trzymajmy. Pozdrawiam. |
dnia 19.04.2019 21:09
siedziałem cały wieczór przed telewizorem i dopiero kiedy powiedzieli, że uratują, to odetchnąłem, to wszysktko co robimy jest takie kruche, tak jak te filigranowe piękne witraże, pozdrawiam Zyga |
dnia 20.04.2019 06:13
Katedra będzie odbudowana, więc miodowe światło dalej będzie się przesączać przez witraże, a wiersz na czasie. |
dnia 20.04.2019 08:01
Zyga66, nawet o tym nie wiedzieliśmy, a to nas połączyło. Ja też siedziałam przyklejona do telewizora. Pozdrawiam.
Robercie, tak, jest nadzieja, że nawet w ciągu 5 lat, ale to już będzie tylko replika. Tamte tysiącletnie dęby spopieliły się bezpowrotnie. Pozdrawiam. |
|
|