Potop w mieście. Pierwszy tydzień jesieni. Falochron na niebie,
zadomowił się już na dobre. Kręgi na wodzie rozchodzą się
po lokalach wątpliwej reputacji, gdzie marynarze
wieszają w powietrzu mandarynki z zamorskich podróży.
Z tonącego sadu uratowaliśmy parę węgierek w podwiniętej koszulce.
Wierszem na mapie zaznaczyłem miejsce, w którym zsunęłaś sukienkę,
rozpętałaś Afrykę pełną nieznanych mi dialektów.
Jakby w języku utkwiła pestka.
Dodane przez kastor
dnia 06.09.2007 19:52 ˇ
12 Komentarzy ·
946 Czytań ·
|