dnia 06.09.2007 16:51
Zapraszam do komentowania. Każda rada będzie dla mnie cenna. No prawie każda :). |
dnia 06.09.2007 17:02
wydobądź z niego biel aromat żywicy o co kaman?
same zakręty myśli autorskiej. |
dnia 06.09.2007 17:08
rena- hmm... coż Ci tu rzec? Liczysz na to że wytłumaczę? |
dnia 06.09.2007 17:21
NO, zastanawiająca jest ta Boskość (która się wytwarza). Jest w świecie ludzi. W świecie drewna. Misterium Krzyża stanie się niebawem. Tak to odczytałem. Może się mylę, ale zmusiło do zastanowienia. Pozdrawiam. Henryk |
dnia 06.09.2007 17:23
Panie Henryku, Pan mnie zawsze ratuje :). Moje poezja czytana bez wiedzy biblijnej kuleje, ot taki ze mnie drań :). |
dnia 06.09.2007 17:25
ja bym nie tłumaczyła. Ty wiesz, ja nie muszę. ot co:) |
dnia 06.09.2007 17:35
Szczytny zamiar. Nawet momentami ciekawie. Zakończenie mi się nie podoba, trywialne takie. |
dnia 06.09.2007 17:36
:) a dodatkowo- niech każdy bawi się w swojej piaskownicy :)! |
dnia 06.09.2007 17:37
to ostatnie to do reny :) |
dnia 06.09.2007 17:43
zbyszek63- dzięki za koment. Zakończenie trywialne? Hmmm. Nie, raczej nie. |
dnia 06.09.2007 17:43
E nie jest źle.W porównaniu z dziełami dwojga imion Bolewskiego,jest nawet rewelacyjnie.Pomysł jest dobry,tylko trochę się rozwlókł,ale rozumiem intencje.To ciekawe,może tylko odpuściłbym eloi i skupiłsię na toposie cieśli,jako na tym,który wydobywa rzecz z chaosu.Naprawdę nie ma się czego wstydzić. |
dnia 06.09.2007 17:45
lima-dzięki za przeczytanie. Uwagę biorę do serca, pomedytuję nad tym. A o tekście Bolewskiego lepiej zapomnieć na amen :). |
dnia 06.09.2007 17:46
E chyba dzisiaj coś poczytamy.Nie tracę wiary. |
dnia 06.09.2007 17:53
wydobądź z niego biel aromat żywicy
i zestawienie wióry, kora, drzazgi - te elementy są dla mnie więcej mówiące niż cała reszta - zgadzam się że całość rozwleczona, słoje oczu podchodzą pod nieustający plebiscyt :)
pozdrawiam. |
dnia 06.09.2007 17:54
:) wiara to dobre oczy. |
dnia 06.09.2007 17:55
jakub- aua. Teraz musi się zagoić :). Czyli drewno przemawia czy odstrasza? |
dnia 06.09.2007 17:58
Będę się upierał,że pomysł jest dobry,a od czegoś trzeba zacząć.Jeśli kto nie wie ,zaczyna się od dymu z komina. |
dnia 06.09.2007 18:04
lima- zacząć? hihi, ja już piszę parę dobrych lat. Ale spoko, nie czuję abym zaczynał, wiem że tekst jest na poziomie. Liczę po prostu na dodatkowe poprawki a nie poklask. Potrzebuję dobrych analiz moich wierszy- do tomiku. |
dnia 06.09.2007 18:10
pomysł jest, owszem, tyle że imho potrzebna mu większa kondensacja; odstraszają mnie z drewna słoje oczu, bo karkołomne i naciągnięte. moim zdaniem, ale nie muszę tego wiersza lubić przecież :) |
dnia 06.09.2007 18:13
jakub- masz rację co do kondensacji. Widzę kilka miejsc do cięcia. Ale jak zawykle wiersz musi dojrzeć- jeszcze jest mi za bliski. |
dnia 06.09.2007 18:15
Meriba z tomikiem daj spokój,bo będziesz się później wstydził.No chyba,że coś przeoczyłem,za co z góry przepraszam,ale ja się na poezji słabo znam. |
dnia 06.09.2007 18:23
Lima-moja poezja jest specyficzna-bo chrześcijańska. Może dlatego masz takie wrażenie :). A mojej poezji się nie wstydzę, więc spoko. Widziałem już gorsze wydane kulfony :). |
dnia 06.09.2007 18:49
Jasne ja też,ale po co powiększać ciemną masę?Poezja chrześcijańska? A po co ? Każdy wiersz nawet Bolewskiego,to list do boga. |
dnia 06.09.2007 19:10
No tutaj jest tradycyjny zestaw liryczny - i dłonie i oczy i twarz i krzyż i wiara, tudzież jakiś zaimek osobowy.
Lipa. |
dnia 06.09.2007 23:32
Meriba - mnie zawsze drażni pisanie religijne z tak dużą dozą "pokornej wiary" - wybacz, nie czepiaj się tego określenia bo nie wiem jak to lepiej nazwać - mimo to przeczytałem ten wiersz z zainteresowaniem.
Po pierwsze dwa zasadnicze pytania:
1. Czy Eloi nie "marzył" raczej w metalu? Jednocześnie dlaczego jego imię jest z małej litery?
2. Czy to krzyż tkwi "jak coś czego nie da się przemilczeć
ani porzucić"? I gdzie tkwi? Jednocześnie dlaczego krzyż ma tkwić jak coś czego nie da się przemilczeć a jednocześnie poczuć? Ta przenośnia jest zdecydowanie dla mnie zagmatwana.
Wreszcie bardzo niedobre jest moim zdaniem dopełniaczowe "słoje oczu".
Reszta ciekawa. Trudno mi zacytować coś co mi się zdecydowanie podoba ale też nie jest tak żeby mi się niepodobało. Pointa - w moim odczuciu - otwarta i dobra. A to że otwarta wielce chwalebne.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 07.09.2007 04:23
M Krzywda- Twoja ocena to nic innego jak resentyment. Choć rozumiem że płytkie odczytanie tego wiersza może wyglądać właśnie tak jak zaprezentowałeś.
Martinez- łapię o co Ci chodzi- ten wiersz rzeczywiście ma w sobie patos. Eloi marzył w drewnie- bo drewno to materiał w którym pracuje cieśla. Jezus był cieślą. Skończył na krzyżu. Krzyż jest w każdym z nas- w Jego oczach oczywiście. On nas obrabia, ostatecznie jednak zawsze nabieramy kształtu krzyża, który jest nam odgórnie przypisany. Krzyża nie da się przemilczeć ani porzucić- to krzyż to droga życia. To tak jakby porzucić czy przemilczeć życie.
Słoje oczu- widzę że straszą. Może się z tego nawrócę :)?
Pozdrawiam i dzięki za komenatrz :). |
dnia 07.09.2007 07:54
warto nad nim popracować
teraz podoba mi się do - drzazgi -oprócz słoi oczu
pozdrawiam |
dnia 07.09.2007 07:56
Nie resentyment - chociaż przyjęcie takiego rozumowania jest wygodne dla Autora - ale proszę mi uwierzyć - nie ma tutaj nic, czego można nie zrozumieć. Może jedynie uporu i fiszkowania utworu. Mimo, że do chrześcijaństwa nic nie mam - do kiepskich wierszy tak. |
dnia 07.09.2007 08:21
M Krzywda- dobra, zakopmy topór wojenny. Uważam że Twoja krytyka jest do rzeczy, nie upieram się przy swoim. Chociaż wiem, że wiersz się broni. Pozdrawiam. |
dnia 07.09.2007 08:26
otulona-dzięki za odwiedziny :) i dobre słowo.
Pozdrawiam wszystkich czytaczy. Do zobaczenia na stronach z waszą poezją :). |
dnia 07.09.2007 08:50
Ja też jestem przeciwko wojnie (co do krytyki, to rzeczywiście jest ona różna) na nicki,bo to naprawdę nie o to chodzi. Powstrzymując emocje co się broni - na pewno bardzo ładne wejście (i organizacja tekstu, powtórzenie "eloi", które podwojone stanowi bardzo ważny akcent utworu). Ja wspominałem o używaniu dość standardowych słówek w naszego rodzimego języka poetyckiego - i to powstrzymuje. Czasem jeden wers przewraca całość i dla mnie tutaj najsłabszym ogniwem jest to:
"patrząc mu w twarz słoje oczu" - te "słoje oczu" nie jest nazbyt szczęśliwszym rozwiązaniem. Za to jeżeli mamy
"wydobądź z niego biel aromat żywicy" to bogata symbolika "bieli", w kontekście jasna i zrozumiała jest jak najbardziej na miejscu.
Pierwszy wers sam w sobie trochę mnie przycina - bo jak można składać coś do czegoś - przykładać jak najbardziej. Pan starał się i wpisał ruch w krzyż, czyli porzucił pan statyczny obraz - to jest bardzo ambitny zamiar i rzeczywiście środki tutaj muszą byc naprawdę potężne. W dodatku (i to na pewno plus) to echo - "eloi" poszerza sytuacje liryczną. Bardzo trafne jest umieszczenie krzyża w materii - rzeczywiście przedmiot może stać się symbolem. Tylko znowu to od "pod wiórami" mnie gryzie - bo w jednej strofie mamy naraz i wióry, i korę i drzazgę - za dużo na raz. Ja bym tutaj widział bardziej oszczędny opis - ciężko mi to tak jasno wytłumaczyć - ale myśl rozumiem,wykonanie jest nieco przesadzone. I jeszcze - "ukryty w ukłuciu drzazgi" - mimo, że chodzi o ból, jakoś niezręcznie to brzmi. ciężko się tam ukryć.
I jak dla mnie jeszcze to:
"tkwiący jak coś czego nie da się przemilczeć
ani porzucić
to pewność nawet wiara"
które wpisuje się w jakiś nakaz moralny. Może to tylko mój problem jako odbiorcy, jednak bez tego fragmentu byłoby szersze pole interpretacji. Takie niedopowiedzenie więcej czasami daje niż mocne powiedzenie tak albo nie. Bo to, co znajduje się w tych trzech wersach - jest w puencie. Przecież wiemy, że "twarz na/czy/ w krzyżu" ma bardzo głębokie znaczenie i ten ładunek wiary w tym ostatnim wersie jest wystarczająco mocny. Bo wiersz można odczytać bardzo ciekawie - np. w ten sposób, że są wokół nas drzewa, które mogą stać się nosicielami ofiar złego (czytanie bardzo uniwersalne), albo że drzewa przeznaczone dla Jezusa było takie same jak inne (czytanie chrześcijańskie, oczywiście te czytania się łączą), wreszcie sama apologia ofiary, czy postać cieśli - o tym wierszu rzeczywiście można myśleć, bo i tak zrobiłem to pobieżnie.
Reasumując - może pierwsze nasze spotkanie nie wyszło najlepiej, jednak będę czytał ( o ile los pozwoli, bo chyba mnie zagranica wezwie, ale oby nie) i starał się nie przedobrzać z krytyką - chociaż wiadomo, że specyfika for ma to do siebie, że tak można i wcale nie mam zamiaru tego negować. |
dnia 08.09.2007 07:31
M Krzywda- jeszcze raz dzięki za analizę wiersza, w wielu miejscach pokrywa się ona z moimi przemyśleniami na temat poprawek w tym tekście. Sprawę jeszcze muszę przemyśleć, podumać, bo wiem że ten wiersz może nabrać skrzydeł- nie chcę go zniszczyć szybką korektą (a czasami mi się to zdarza).
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego czasu za granicą :)! |