Zachód słońca
Cudowny zachód w złocieniu znów wraca -
Znów dzień nachylił w rubinu promieniach
Jakbym pejzaże swym pędzlem obracał
Po kręgach złotych i rajskich sklepieniach
Jak gdyby z zorzy powstały witraże
Zaczarowanych bajecznych przestrzeni
Jakoby w łunach na niebios pożarze
Zaszedł dzień słońca z paletą promieni
I jakby w zorzy żarzyły się twarze
Wyszłe z Edenu z kolorów nauki
Jakby w przestrzeniach na niebios pożarze
Zaszedł dzień Boży z najwyższych dzieł sztuki
Czerwone słońce jak w podtrzymywaniu
Ogromny okrąg jak anioł globowy
W purpurze tonie - gdy w oczekiwaniu
Cudny się zbliżał znów wieczór domowy
Wtenczas nie mogłem już mojego wzroku
Oderwać - gdy blask wybija ze słońca
Rubinowego - wśród pól i obłoków
Namalowanych farbami bez końca
Ta ziemia ognie wylała... - bo oto
Znad Leny Biebrzy Dunajca i Renu
Ta ziemia jasność odebrała złotą
Słońcu... - i piękno - ogrodom Edenu
Zaszedł dzień słońca z resztkami promieni
Ciągła duchowi - nie kończąca praca
W nowych obliczach wieczornych przestrzeni
Czerwonym kurem w lazurze przetacza
Na zakończenie - szlachetnemu gronu
Na zakończenie zachodzącym blaskiem
Na zakończenie po dniu - wieczór - stanie
I jeszcze słońca kawałek z zagonu
Zamknął purpurą promienistym brzaskiem
Schodzącemu duchowi - na pożegnanie
Słońca już skrawek świat jeszcze ozłaca
Jeszcze natury światło w tej godzinie
W szkarłatnej krainie w poświacie przetacza
...
Potem opada - chyli się - i ginie
Ag.
Dodane przez Agamemnon
dnia 27.10.2016 23:59 ˇ
7 Komentarzy ·
665 Czytań ·
|