Męki te przez Ciebie, ja przez Ciebie w słowie
kalejdoskop uczuć w pergaminy wlewam
Co się wszak nadaje, by wyrazić w mowie
piórem nie uchodzi (nad czym ubolewam...)
Nie chcę, ja odmawiam, wolałbym niż zdania
tworzyć dalsze nuty kukułczej historii
tak prostej, tak wymownej, nic jej nie przesłania:
nuty dwie wiodące, bez fantasmagorii
Warsztat wnet wypowiem, spłoną rękopisy
A gdy ich nie pożre czerwień mej pożogi
Świat na nowo sprawię, bez najmniejszej rysy
Bez rzewności przeżyć - odejmiemy trwogi...
Co ma spłonąć, spłonie - słowo żywot zyska!
Każę światu odjąć trwogi bez namysłu!
Każę zaraz wypluć czułe słówka z pyska!
Co by człek wzburzony nie postradał zmysłów
Czułe słówka: piękna, powabna i słodka
Wyplute, wciąż zostają w poetyckim transie
Tak by je wrażliwiec patrząc w świat od środka
Przekuł w frazes nowy w miłosnym seansie
Dość! Powiadam sobie, męcząc leksykony
brodząc w definicjach niewieściej finezji
Idźże, chałturniku, podwiń kalesony!
Znikaj wnet, a z sobą zabierz brud "poezji"!
Grzech niezawiniony, chociaż się spowiadam
nie wiem, jak napisać, że ja Ciebie kocham
Piórem grzmocę w ścianę, warsztat wypowiadam
Z miłości, czy z udręki - sam do siebie szlocham...
Dodane przez Besserwisser
dnia 23.05.2016 13:07 ˇ
8 Komentarzy ·
605 Czytań ·
|