Toniemy w stosach
Własnych ciał
Bo nasza historia
Jest krótka
Ktokolwiek widział
Ktokolwiek znał
Setą rządziła wódka.
I jeszcze za dzisiaj
Za wczoraj
Chlup!
Bo kogo obchodzi
Jutro
Nieważne dokąd
Nieważne z kim
Byle nie było
Smutno
Za zimy mróz
Za szary śnieg
Nie ma na świecie
Litości
Kolejny łyk
Zalany ból
I tak do nieskończoności
Siedział na schodach
Kłaniał się nisko
Jeszcze mu w ręce została
W zimnej butelce
Zupełnie czysta
Nie pierwszej klasy
Gorzała
Po oczach światło
Latarni raziło
Spojrzał mętnie na
Siebie
Marnie wyglądasz
Bywało lepiej
Co na to twoi sąsiedzi
Za ścianą głośno
Huczna zabawa
Gospodarz leży
Pod stołem
I jeszcze głośniej
I jeszcze mocniej
Przynieście więcej gorzały
Pry stołach upici
Herezji królowie
Gdy Seta już leżał
Za krzakiem
I jeszcze popijał
I nie odpuszczał
On nie był zwykłym robakiem
I egzystencja
Jeszcze zmuszała
Żeby do przodu wyruszył
Lecz tam było cicho
Lecz tam było ciepło
Już więcej się
Nie poruszył
I kto by pomyślał
Że tak się to skończy
Że nasz historia
Jest krótka
Ktokolwiek pije
Ktokolwiek zna
Że smak śmierci ma właśnie
wódka
|