skąd ta gotowość żeby z diabłem
paktować o straconą duszę?
u ramion wyrastają żagle,
w przełyku susza.
nadchodzi piątek, północ bije
i słony smak zalewa usta,
ciężki medalion zgina szyję,
a w głowie pustka.
mam dla miłości rzucić wszystko,
lecz czy istnieje? ta... prawdziwa?
z kominka dziwne towarzystwo
i swąd dobywa
paniczne myśli, że to nie ta.
tłumi je ostrość spirytusu,
a bełkot zaklęć Behemota
kaleczy uszy.
jaka jest cena za kolano,
i co po dziele, ręką mistrza,
w akcie niemocy podpalonym,
jedynie zgliszcza?
czy też podkowa darowana
przyniesie spokój? Budzi trwogę
fakt nagiej służby u szatana,
gdy ten jest bogiem.
Dodane przez bombonierka
dnia 19.03.2016 16:22 ˇ
13 Komentarzy ·
802 Czytań ·
|