dnia 08.03.2016 20:06
Bardzo dobry i jak dla mnie dramatyczny przekaz, dzieciństwa pozbawionego ciepła,
z cukrem bardziej kojarzą mi się baranki/ owieczki
może bardziej/wówczas jest rytm...
W ostatniej zwrotce trochę za dużo powtórzeń każdej, każdą.
Można to zmienić pisząc np -
wpadałam w wielką szparę w podłodze
ale to moje widzi mi się,
co nie umniejsza tego, iż wiersz odbieram jako
bardzo wymowny, pełen emocji i jak dla mnie
naprawdę dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 08.03.2016 20:13
Za Optymistką :) |
dnia 08.03.2016 21:13
proponowałbym zmienić tytuł na: Zastrzał, |
dnia 08.03.2016 21:14
odchodzili kolejno zabierając wielkanocne
cukrowe kurczęta w porze karmienia
puchły powieki a palce należały do Boga
przez własną skórę mogłam zobaczyć wszechświat
pękała głowa od drutów wystających z tapczanu
piekły plecy - byłam krzykliwym nieistnieniem
drzewem powalonym na rzece
każdego dnia nosiła w piersiach zimny grysik
rodzina dbała o gustowne fotografie gdy
wpadałam w każdą szparę w podłodze
do każdej drzazgi mówiąc
mamo
tekst zasługuje na swojego rodzaju "retusz"... tuning. Sprawia empiryczne naniesienie chwil i emocji w ewokacyjnej aurze ukorzenionej świadomości podlira (czy autora), fantazji "na temat" - inspiracji, motywu w autonomicznym świecie "dyskomfortu" (choroby), stano odmiennego może (dla podlira niesłusznie) wstydliwego
mam wątpliwości, co do tłustka z podkreśleniem - lyterufka, czy czemuś służący (łączący z finałem) zabieg?
jeżeli nawias, to i tak wprowadza zamieszanie... |
dnia 08.03.2016 21:15
stanu* |
dnia 08.03.2016 21:20
Ten wiersz jest tak pełen bólu, tak... przepraszam, nie wiem co napisac.
Wszystko (jak dla mnie) jest w nim na swoim miejscu.
Łącznie z powtórzeniami(one tu są niezbędne, podkreślają ten stan i czas)- bardzo Cię proszę nic nie zmieniaj.
Wielkanocne cukrowe kurczęta - to doskonała metafora.
Ten wiersz czytam już któryś raz i na pewno zapamiętam. Piękny. |
dnia 08.03.2016 21:25
Jeszcze dodam, że Twoja wersyfikacja, mnie osobiście lepiej pasuje, niż ta, którą proponuje Mithotyn. Jedynie cukrowe kurczęta przeniosłabym do drugiego wersu.
pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 08.03.2016 22:13
Dziękuję za pochylenie nad tekstem :)
Każdy grafoman tak się tłumaczy, ale rzeczywiście celowo użyłam dwukrotnie słowa każdy dla podkreślenia dramaturgii. Propozycję wersyfikacji Mithotyna rozważyłam i trochę nawet z niej skubnęłam do osobistego sztambuszka :)
Dlaczego kurczęta ? Jako mała dziewczynka dostawałam żółte kurczaczki z cukru, które zjadałam przed Wielką sobotą, może dlatego tak utkwiły w pamięci :) Serdeczności dla wszystkich Państwa. |
dnia 09.03.2016 05:02
ostatnia strofa... no no no... dotarła do mnie |
dnia 09.03.2016 07:34
Dramaturgia aż przerysowana, ale tak trzeba było - by wiersz nie był użalaniem się. Jest dobrze. Pozdrawiam |
dnia 09.03.2016 09:03
znakomite, zarówno pierwszy jak i drugi sort
serdecznie |
dnia 09.03.2016 09:08
A ja sobie pomilczę w zadumie nad Twoim słowem.
Pięknie jest. |
dnia 09.03.2016 10:14
ujmuje Twój wiersz |
dnia 09.03.2016 11:44
tako i ja dołączam z pochwałą do grona pochwalających.
serdecznie |
dnia 09.03.2016 12:47
Doznaję silnych emocji, kiedy połączę tytuł, dwa środkowe i końcowe wersy:
przyszłam na świat w siedemdziesiątym siódmym
byłam krzykliwym nieistnieniem
drzewem powalonym na rzece
wpadałam w każdą szparę w podłodze
do każdej drzazgi mówiąc - mamo |
dnia 09.03.2016 17:44
Bolesne wspomnienia, ujęte w dojmujący sposób. Pozdrawiam. |
dnia 09.03.2016 21:22
Dziękuję serdecznie wszystkim za komentarze :) Pozdrawiam. |