| 
 Czego ci brakowało? Czemuś to uczynił?  
Czy cię nie ostrzegałam? Czyż cię nie prosiłam, 
abyś nie kusił losu, kiedy do świątyni 
szedłeś zbawienie wieszczyć? Jakże oschły byłeś... 
  
Zaniechaj mnie niewiasto - czy wiedziałeś wtedy 
coś, do czego niegodnam zostać dopuszczona? 
Ty i stado tych osłów - apostołów biedy, 
cuchnących parweniuszy... Bękartów Syjonu, 
  
którym szaty sprawiłam i nowe sandały, 
których karmić, ukrywać i poić kazałeś. 
Dwunastu darmozjadów! To ty - mój kochany 
- byłeś dla mnie nadzieją. Czy się domyślałeś, 
  
co jest celem niemłodej, samotnej kobiety? 
Pragnęłam rodzić dzieci! A w domu z ogrodem 
było miejsce dla ciebie... Nie dla tej czeredy! 
Teraz w sercu mam pustkę, ale tu pod spodem 
  
owoc twego żywota raźno już poczyna 
kopać; jakby do Rzymu iść chciał, albo pobiec. 
Nie zdążyłam z tym darem... Lecz, gdy zrodzę syna... 
Nazwę go Jeszua Józef, bo choć pogrobowiec 
  
winien szczep swój wywodzić z gałęzi Dawida. 
Ja nie jestem naiwna, tak jak ty - mój miły. 
Wiem, że prędzej czy później - tam się wszystko wyda; 
dlatego wyjechałam, a wiatry sprawiły, 
  
żem bezpiecznie dotarła do wybrzeża Galii. 
Dopełniłam też zemsty - dzisiaj twoich szczątków 
próżno szukać w tym miejscu, gdzie cię pochowali. 
Dom sprzedałam. Z tej kwoty nieco - dla porządku 
  
- odesłałam kapłanom... Judy honorarium... 
Słyszałam już pogłoski o twym zmartwychwstaniu 
i o tym, że cię czczą tam w tajnych sanktuariach. 
Cóż - niemały mam udział w tych plotek powstaniu. 
  
To dla zatarcia śladów... i by zakpić z twoich 
niewydarzonych uczniów - głupców nad głupcami. 
Ja już jestem bezpieczna... A o nich nie stoję. 
To ciekawe, czy będą o nas pamiętali. 
 
Dodane przez  PaNZeT
dnia 27.10.2015 23:11 ˇ
12 Komentarzy ·
663 Czytań ·
  
 
 |