Dzisiaj jest dzień ruin i święto wisielca.
Poranny autobus wiezie mnie na pętlę.
Ostatni przystanek, ale jeszcze nie czas
na śmierć. Otwieram butelkę. Wlewam kwas.
Ranne ptaszki idą do roboty, bez skrzydeł,
możliwości awansu według prawideł.
Budują tu gniazdo dla Orła bez serca.
A dzisiaj dzień ruin i święto wisielca.
W tym dniu na pewno nikt do mnie nie zadzwoni,
nie mam nic na koncie, nie pragnę wolności.
Chcę być zniewolony przez pieniądz, namiętność,
lecz mam tylko pustkę, w niej słabe tętno.
Spuszczam często wzrok, zarastam na twarzy.
Chciałem zwalić konia lecz zabrakło marzeń
i zegar w pustym miejscu po wyobraźni
bije w tej w przepaści, spowalnia i drażni
jak gdyby odliczał głębokość tej studni.
Czas nie znosi pustki, więc dudni i dudni,
szczególnie w nocy, gdy pragnie morderstwa,
bo dzisiaj dzień ruin i święto wisielca.
Dodane przez rabi
dnia 27.06.2015 23:49 ˇ
15 Komentarzy ·
860 Czytań ·
|