niczego nie mogę zaistnieć
w ścianach zamurowane szczęścia
oddychają jak hydrauliczne instalacje
wodociągi pełne niezaistnień
ptaki o godzinie
zaczerwionego horyzontu
odpowiadają na liczne pytania
tysiące słów na raz
w obcym. ptasim języku
przepełniają uszy świergotem
by pęknąć jak ucho
ceramicznego dzbana
który nosił zbyt wiele
rozlewa się wszystko
na biodra. pełne
ciepłego już światła
przebudzenia
szukające nowych powiązań
w smaku. zapachu. dotyku
i jeszcze trochę snu
nie rozrywaj go chłodzie
nie rozrywaj znaków
na niebie i ziemi
nie rozrywaj u nikogo miłości
tańcz z zamkniętymi oczami
Dodane przez kosma
dnia 17.06.2015 14:36 ˇ
7 Komentarzy ·
650 Czytań ·
|