spijam namiętność
wtedy zawsze gdy
rozchylasz usta
mienisz się czerwienią
falbanki delikatne koronki
kwieciem oplatają jak mur domu bluszczy liście
ciało ociera się o ciało jak dwie planety
napięty od napięcia zawsze przed
na luz przyjdzie czas a zatem
chodź do mnie
po pokoju nie kręć się jak w mieście karuzela
z tęsknoty konam nalegam
gotowa dojrzała jak morela
wycisnę wszystkie soki
dam z siebie wszystko
bądź przy mnie blisko
boskie stworzenia opalone
ciała splecione w uniesieniu
życie metr nad ziemią
odprężony jak zerwana struna
ciężko oddechem splecione w prześcieradłach nocy tylko mgły od dymu pod sufitem
o niczym nie myślę że kocham cię nad życie
Dodane przez jaropasztii
dnia 30.01.2015 23:31 ˇ
9 Komentarzy ·
424 Czytań ·
|