|
dnia 07.11.2014 07:10
Nie nadążam... |
dnia 07.11.2014 10:22
Bardzo przepraszam za brzydkie "przypuszczenie": ale w moim odczuciu to taka "cudnosłowa" pseudofilozoficzno-metafizyczna kompilacja z jednych od drugich [par. m. in. wcześniejsze wiersze lira]. Poniekąd i IRGI, że nie wspomnę o pomniejszych, czyli "mniej (na Portalu) zauważalnych".
Obserwuję bowiem twórczość silvy: początkowo zupełnie inną, bardzo naturalną, często wzruszającą jak nadrzeczny albo podgórski, krajobraz.
Później wszak? Przedumane metafory we własnych wierszach plus komentatorsko-belfrowskie pociąganie za ucho, innych "nieprawomyślych dla wyobraźni" Autorki, wierszopisów z "pp".
Ostatni wiersz, w moim oczywiście odczuciu oraz rozumieniu, jest tego jak najbardziej znamiennym przykładem.
Bo:
a) tytuł = 3 gwiazdki, znaczy nie wie czytelniczka w osobie pospolitej abireckiej, czego może dotyczyć bądź dotyczyć będzie ów poetycki zapis;
b) nie tyle czytelniczka abirecka "nie nadąża", lecz swoje wyżej wyartykułowane zdanie - naturalnie ta sama i wciąż abirecka - podtrzymuje.
Reasumując: wszystko i nic. Ewentualnie przeintelektualizowany banał przechodzenia z jednego świata, w Świat Równoległy i jeszcze wyżej.
"Ale to już było". Przede wszystkim w wierszach Księdza Profesora Janusza St. Pasierba, Anny Kamieńskiej, Romana Kołonieckiego, Beaty Obertyńskiej, X Kardynała Karola Wojtyły, Marka Skwarnickiego etc.. Także Stefana Jurkowskiego, Księdza Wacława Buryły, Księdza Jana Sochonia, że nie wspomnę o "naszym" lirze. |
dnia 07.11.2014 11:01
Adaszewski, nie szkodzi, ważne, żeby próbować, ja też spróbowałam porwać się z motyką na Światło. Pozdrawiam.
Abirecka, zastanawiam się, dlaczego mnie Pani tak zwalcza na pp, przecież jest tu miejsce dla wszystkich. Posądzenia oczywiście niezasadne, choćby dlatego, że nie zajrzałam jeszcze do wcześniejszych utworów lira ( odkryłam jego teksty niedawno) czy Irgi. "Wszystko już było", więc może dobrze czasami wpaść na podobny pomysł. A swoją drogą ta wyliczanka szalenie nobilitująca... Nie pomyślałabym, że kiedykolwiek mi się uda. Pozdrawiam. |
dnia 07.11.2014 12:28
Ja jestem na tak. Pozdrowienia z Nysy. |
dnia 07.11.2014 12:47
W żadnym wypadku Pani nie zwalczam, gdyż nie mam ku temu określonego powodu, jednak (skromna uwaga):
a) jeśli nie podoba się Pani czyjś wiersz, względnie ma do niego (wiersza) Pani swoje zastrzeżenia, wypadałoby za każdym razem podkreślać:
- według mnie; moim zdaniem; w moim odczuciu, dla mnie itp.: "nie do przyjęcia", "za dużo tego lub tamtego", "budzi zastrzeżenia" a nie generalizować, co widać na przykładzie komentarzy Pani pod moimi utworami. Łącznie z osławionym "flagrum" (częściej "flagellum") przetłumaczonym w Słowniku łacińsko-polskim Kazimierza Kumanieckiego (Warszawa 1964) jako: bicz, bat, kańczug. Właśnie ten sam "kańczug", który Pani uprzejmie była zakwestionować przy opisie Krucyfiksu z sandomierskiej katedry.
- może Panią dotknie, co teraz napiszę, ale Pani tych swoich, czyli autorstwa własnego wierszy zwyczajnie nie czuje, ponieważ całą energię skupia Pani na formie, aby nadto nie "imiesłowować", "przymiotnikować", "czasownikować", "bezokolicznikować", "dopełniaczować", "inswersować" lub innych nie stosować wielce nagannych w polskiej poezji współczesnej, praktyk. Takie przynajmniej ja odnoszę wrażenie, stąd może wynikła owa sugestia dotycząca rzekomego "zwalczania"?
b) gdyby, nie to poparte [znowu przypuszczenie] zapewne jakimiś publikacjami Pani mentorstwo; mentorstwo - dodajmy - oceniającej wypracowania z języka polskiego autorytarnej nauczycielki, która swoje pouczenia teraz przenosi na grunt ludzi dorosłych [wprawdzie o edukacji różnorodnej, jednak w większości przypadków biegłych w swoim pisaniu] wówczas moja krytyka wobec Pani poezji nie byłaby żadną krytyką. Bo jeżeli ten lub inny tekst nie budzi mego zainteresowania, daję mu zwyczajnie spokój.
Z Panią czyniłam podobnie: co mi się podobało, to komentowałam, co mnie nie przekonywało, starałam się pominąć, wszak w momencie, gdy zaczęłam być wywoływana do zasmarowanej i niedokładnie startej szkolnej, potrzaskanej tablicy, nie zdzierżyłam... |
dnia 07.11.2014 13:01
Romanie, bardzo dziękuję, pozdrawiam.
Abirecka, każdy mierzy innych swoją miarką, ale dziękuję, że docenia Pani moją dbałość o formę, staram się, a komentarze zawsze są moim zdaniem, cudzego bym nie wpisywała, pozdrawiam. |
dnia 07.11.2014 13:25
Po pierwsze, Szanowna Pani, mój nick to abirecka a nie "Abirecka",
Po drugie: bo tak nauczono mnie już w szkole średniej, iż w momencie, kiedy wyraża się swoją opinię, pisać trzeba we własnym i tylko własnym imieniu. N. b. w swoim czasie podobne boje toczył na łamach "Tygodnika Powszechna" nieodżałowanej pamięci Pan Stefan Kisielewski.
Moje zdanie jest właśnie "moim zdaniem", i tylko moim. W związku z tym, według mnie, ten względnie inny tekst jest taki nie inny. Wszystkim się nie podoba, mnie natomiast podoba. Ewentualnie - odwrotnie.
Ponieważ Pani nie akcentuje, lecz - jak wynika z kontekstu - najpospoliciej uogólnia, dlatego w prywatnym, zaadresowanym do Pani mailu, poprosiłam o to, o co poprosiłam.
Proszę bowiem nie zapominać, że zaangażowanego krytyka-komentatora również - albo przede wszystkim - obowiązuje publicystyczna, połączona z niezależnością [nie mylić z nieomylnością!] wypowiedzi, jego rzetelność. A Pani, co doskonale widać na załączonych przykładach, do owego miana nader aktywnie pretenduje. |
dnia 07.11.2014 15:15
Jednia zabiła całość. |
dnia 07.11.2014 17:03
Czytelniku, dobrze, że było co zabijać. Wiersz wyłonił się z mojej podświadomości w 2. rocznicę śmierci kogoś mi bliskiego i taki ma pozostać, pozdrawiam. |
dnia 07.11.2014 17:09
to jest bardzo słabe. jak sądzę w zamyśle miało skłonić do refleksji... ale nie, nie udało się, jedyną refleksją jaka mnie naszła po lekturze tekstu to taka, że brak pomysłu na tytuł przeniósł się niestety na sam tekst.
pozdrawiam C. |
dnia 07.11.2014 17:27
Tyle mi wystarczy i nie więcej:
w tkaninie przetykanej światłem
już tylko pojedyncze nitki
poddane wiatrowi
Tu jest pomysł. |
dnia 07.11.2014 17:50
jest refleksja nad odchodzeniem, delikatna i zwiewna jak te pojedyncze nitki. Ale czytałam bez tej Jedni...Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 07.11.2014 18:30
Jest wiersz do uratowania. Poprzez zamieszczenie dedykacji "pamięci tej a tej Osoby"; choćby wyłącznie zaakcentowanej inicjałem...
Wtedy i "Jednia" nabierać zaczyna sensu. |
dnia 07.11.2014 18:44
Craonn, dziękuję za szczere uwagi, tytułu nie miało być i nie będzie, a tekst niech się broni sam, pozdrawiam.
Czytelniku, dobrze, że coś zostało, pozdrawiam.
Ewo, dziękuję za cenne uwagi, przemyślę tę Jednię, ale bez niej rozdzielone wertykalne od horyzontalnego nie przetrwałoby, pozdrawiam.
Abirecka, doceniam tę zmianę perspektywy po tym, co mi tu Pani nazarzucała, pozdrawiam. |
dnia 07.11.2014 18:47
Dla mnie bardzo wymowne w tkaninie przetykanej światłem
coraz bardziej przezroczystej...,odchodzimy, zanikamy..., listopadowe "wspominki" wielu nawiedzają, pozdrawiam serdecznie, Wiesia |
dnia 07.11.2014 18:49
Dla mnie bardzo wymowne w tkaninie przetykanej światłem
coraz bardziej przezroczystej...,odchodzimy, zanikamy..., listopadowe "wspominki" wielu nawiedzają, pozdrawiam serdecznie, Wiesia |
dnia 07.11.2014 18:58
abirecka to nie "Abirecka". Różnica istotna. |
dnia 07.11.2014 19:09
Mgnienie, bardzo dziękuję za pochylenie się nad tą drobinką, która z jakiegoś powodu skanalizowała tyle złych emocji. Pozdrawiam.
Abirecka, nie umiem rozpocząć zdania małą literą, jeśli to nie jest wiersz, więc proszę mi wybaczyć. Nabija mi Pani czytalność, chociaż wolę tę prawdziwą... |
dnia 08.11.2014 11:04
:) Czytam jednak bez "Jedni". Szersze spektrum wtedy.
Pozdrawiam ciepło. Ola. |
dnia 08.11.2014 11:09
PS. Tytuł byłby istotny :):).O. |
dnia 08.11.2014 14:56
Olu, dziękuję za poczytanie i uwagi, przemyślę to, chociaż wydaje mi się, że tytuł zgasiłby treść, pozdrawiam. |
|
|